wpadają w odcień granatowej czerni, w słońcu zaś można doszukać się nawet lekkiego fioletu gdzieniegdzie.

mycie: oczyszczenie włosów szamponem z SLS, eva natura, do włosów osłabionych, wypadających, łamliwych, czarna rzepa.
po umyciu, nałożyłam odżywkę garnier, sekrety Prowansji, morela i olejek migdałowy, po paru minutach spłukałam. chciałam ażeby włosy łatwiej się rozczesały.drugi szampon, green pharmacy, szampon do włosów suchych, olej arganowy i granat został wykorzystany do zmycia z włosów olejów (dla pewności umyłam dwa razy) o których już za chwilkę.

na skórę głowy podgrzany mix oliwy z oliwek i olejku łopianowego green pharmacy z czerwoną papryką.

poza tym: olej arganowy, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy, ekstrakt z jaśminu, gliceryna.
sylikony, łatwe do usunięcia za pomocą łagodnych detergentów:
amodimethicone, dimethicone, stearamidopropyl dimethylamine (sylikon pochodzenia roślinnego, zmywalny wodą).
podobny efekt na włosach uzyskiwałam po odżywce nivea, long repair.

jak zawsze przesadziłam z lepkością siemienia i miałam dosłownie gluta na włosach a nie płukankę ;p wysuszyłam suszarką, ponieważ odnoszę wrażenie, iż pozostawione same sobie schłyby w nieskończoność.
włosy były, co prawda, sztywniejsze, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, wydawały mi się grubsze, gęstsze i bardzo ładnie odbijały światło.