środa, 12 czerwca 2013

orzechowy scrub do ciała, FARMONA

Po całym miesiącu pilingowania się cukrem z olejkiem, cukrem z żelem pod prysznic i kawą w podobnych połączeniach, znudzilam się, miałam dosyć i potrzebowałam wreszcie wyszorować się czymś co pięknie pachnie i pozwoli mi na chwilę relaksu.
na ten peeling polowałam już od marca, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, ale jakoś dłuższy czas wystarczał mi jego szarlotkowy brat, a później kiedy zachciało mi się zmiany to nigdzie nie mogłam go spotkać : <
aż wreszcie ostatnio w mojej ulubionej drogerii wpadłam na niego i od razu wsadziłam do koszyka.
Niecierpliwie czekałam do wieczora, by móc go użyć.

Otworzyłam śliczne, plastikowe opakowanie, oderwałam folię ochronną i przyznam, że zawiodłam się trochę.
Spodziewałam się słodkiego zapachu, trochę orzechowego, pachnącego ciepłym ciastem, a przede wszystkim karmelem. Karmel, który tak uwielbiam.
a tu czuć tylko i wyłącznie wafle orzechowe Familijne ; d

Konsystencja niestety nie jest do końca taka jak pisze producent, ' gęsta, kremowa'.
Jest raczej dość rzadka, ale nie spływa z dłoni.
wydaje się, że to taki budyń, ale okazuje się, że zatopione są w nim na prawdę ostre granulki.
Jednak nie polecam go używać na mokrą skórę, co najwyżej na lekko wilgotną, a jeśli chcemy mocno wygładzić skórę to na suchą. Tak moim zdaniem sprawuje się najlepiej.
Ogólnie bardzo polubiłam się z tym produktem. Gdyby nie fakt, że w pamięci mam to jakie efekty na skórze wyczyniały inne scruby, pewnie kupowałabym go regularnie. Niestety po tym skóra nie jest aż tak fenomenalnie 'wypolerowana' i już po dwóch dniach należałoby znów chwycić produkt w ręce, co czyni go niewydajnym .

a oto produkty, które otrzymałam ostatnio w ramach współpracy ; )
nawiązałam również kolejne, także nie mogę się już doczekać ;d



grzebyczek i turbanik na głowę w celu zachowania ciepła (i względów estetycznych) kiedy straszę po domu z olejem bądź maską odżywczą na głowie ;d
to oczywiście nic innego jak Pilomax.

+ garnier olia wreszcie w moim posiadaniu, zdecydowałam się na brąz ; ) <w naturze jest teraz promocja, za jedną sztukę zapłaciłam 16 złotych z groszami>
++ l'oreal arginine resist, maska z serum wzmacniającym, którą użyję dziś po raz pierwszy i nie mogę się doczekać ;d kosztowała około 16 zł za 300 ml, także nie tak źle.

15 komentarzy:

  1. czekamy z niecierpliwością na recenzję

    OdpowiedzUsuń
  2. scrub bardzo by mi się spodobał, uwielbiam wszystkie smakowitości. Świetne współprace

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam kilka peelingów Farmony i większość jest bardzo fajna. Przez zimę mało się peelingowałam (nie cierpię stać w wannie jak jest zimno ogólnie! wiosna i lato to najlepsze pory na peelingi) i strasznie dużo tych peelingów otwartych mam. Muszę chyba zacząć je trochę 'marnować' znaczy się używać dużo, żeby mi się nie zmarnowały ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam masło z Farmony i zakochałam się w jego zapachu. Już sobie wyobrażam jak pachnie ten scrub! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusza mnie strasznie te produkty ze sweet secret ;D ale skoro mówisz, że nie takie dobre, to chyba nie kupię

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa jestem tej farby, czekam na efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny ten scrub, musi pachnieć niesamowicie. Poszukam, gratuluję nowych współpracy, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. zaciekawił mnie ten scrub, mam z innej serii zapachowej i uwielbiam go, jest mocny
    fajny ten grzebień

    OdpowiedzUsuń
  9. szkoda że muffinki orzechowe z karmelem pachną tylko jak wafle - taka nazwa powinna mieć bardziej wyszukany i smakowitszy zapach :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulację współprac! A Scrub bym mimo wszystko użyła;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię muffinki. I orzechy. I karmel. I peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam opinie na temat serii z Argininą i nie były one pełne zachwytu. Ciekawe czy u Ciebie się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam produkty FARMONY z serii Sweet Secret.
    zastanawuam się jak sprawdza się ta nowa farba z Garniera.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. wygląda apetycznie;) używałam odżywkę z Loreala Arginine i muszę stwierdzić że się spisała dobrze na moich włosach,maska zapewne tez jest dobra.W wolnej chwili zapraszam do siebię;0Obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  15. brzmi super, ale niezbyt lubię orzechowe nuty zapachowe więc nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.