wybrałam sobie mało sprzyjający dzień na wojaże to tu, to tam patrząc przez pryzmat warunków atmosferycznych.
pogodę tego typu reflektuję jedynie, kiedy w pobliżu znajduje się coś w czym można zamoczyć dupsko.
na szczęście sprawy finansowe za spotkanie kapkejkowe załatwione, co nie ukrywam, baaardzo mnie cieszy ; )
przechadzając się dziś staromiejską w katowicach, siejąc spustoszenie w rossmannie i naturze (;p), wpadła mi w oko reklama promocyjnych produktów w hurtowni fryzjerskiej, która przyznam zauważyłam tylko dzięki temu, że kallos mleczny widniał właśnie na tej reklamie.
miałam jechać po niego specjalnie do bytomia, także nie zastanawiałam się długo i zakupiłam opakowanie za 15 złotych ;> będę tam bywać częściej z całą pewnością.
tęskniłam za tym zapachem <3
tak po prawdzie spustoszenie było niewielkie, bo budżet, wiadomo, ograniczony.
balsam do kąpieli, który wprost uwielbiam zarówno do mycia ciała jak i włosów.
+ moja ulubiona oliwka do ciała.
a dziś parę słów o niezastąpionym, jak dla mnie, korundzie.
kupuję go oczywiście w zrobsobiekrem.pl, zamawiam tam tak często, że na prawdę mogłabym mieć kartę stałego klienta ;d pewnie niedługo kolejne zamówienie z racji tego, że namówiłam już całą rodzinę do picia spiruliny także dość szybko, hm, 'wychodzi' z domu.
wiadomym jest, iż za sprawą systematycznego „ścierania” warstwy wierzchniej skóry pobudza się mikro-krążenie, procesy odnowy, skóra jest oczyszczona, dotleniona, koloryt cery wyrównuje się, zaś substancje czynne lepiej wnikają w głąb skóry co zwiększa działanie wszelkich specyfików jakie nanosimy na twarz po peeling’u.
Korund nie jest peelingiem enzymatycznym, zatem nie należy go stosować mając jakiekolwiek stany zapalne, ponieważ konsekwencją jest rozniesienie bakterii po całej twarzy.
Należy aplikować go na nieuszkodzoną skórę, a pisząc o uszkodzeniach mam na myśli chociażby otarcia naskórka, drobne ranki, podrażnienia.
Przygotowanie peelingu jest dziecinnie proste. Wystarczy jedna, płaska łyżeczka korundu i łyżeczka tudzież dwie oleju (zwykle jednak dodaję dwie by zmniejszyć ryzyko podrażnień i zarazem zwiększyć poślizg), obojętnie jakiego, choć głównie aplikuję z olejem z krokosza barwierskiego, który wykazuje działanie przeciwzapalne podobnie jak olej z awokado, czarnuszki siewnej bądź pachnotki.
Drugim sposobem jest dodanie żelu do mycia twarzy, zamiast oleju.
Ma to niewątpliwie jedną, niepodważalną zaletę – lepiej zmyć go z twarzy, jak również niezaprzeczalną wadę – pozostawia skórę lekko przesuszoną. Wiadomym jest, iż olej w tym względzie spisuje się na medal, zważywszy na swoje właściwości pielęgnacyjne.
Przy opcji z olejem trzeba pamiętać, iż tak łatwo nie zejdzie i o zmyciu samą wodą można zapomnieć.
Nie robi to jednak żadnego problemu (przynajmniej dla mnie), wystarczy odrobina żelu przy zmywaniu i wszystko schodzi bez najmniejszych komplikacji.
Cera po zastosowaniu korundu jest wygładzona jak nigdy, koloryt wyrównuje się, skóra jest lekko rozjaśniona, rozpromieniona i elastyczna, przyjemnie napięta.
Czy peeling sprawdzi się dla wrażliwców? Myślę, że stosowany z umiarem i swoistego rodzaju delikatnością (należy wykonywać go delikatnie, masować okrężnymi ruchami) nie powinien wyrządzić żadnej krzywdy.
Polecam także dodawanie korundu również do peeling’ów do ciała. Sama mieszam go (1 płaska łyżka) z 5 łyżkami kawy i dwiema łyżkami cukru. Dodaję do całości oleju by uzyskać papkę.
Za dwieście gram peelingu w zsk zapłacimy jedynie około dziewięciu złotych a wydajność jest naprawdę imponująca.
Warto wspomnieć, iż korund kosmetyczny jest pozbawiony środków konserwujących, barwników jak również alergenów : )
Widzę, że babydream fur mama zmieniły opakowania...
OdpowiedzUsuńlubię korund :)
OdpowiedzUsuńChyba się na niego skuszę. Bardzo lubię takie drobno zmielone peelingi.
OdpowiedzUsuńja ostatnio stosuje tylko p. enzymatyczne :))
OdpowiedzUsuńa ja od dawna bezskutecznie poluję na oliwkę BDFM...
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z korundem, ale chętnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOd kilku lat stosuje tylko korund- nie ma nic lepszego!!
OdpowiedzUsuńNo chyba, że kwas migdałowy i na to maska z alg- rewelacja!!
Zachęciłaś mnie bardzo :) Lubię takie peelingi
OdpowiedzUsuńChętnie używałabym korundu niestety na mojej twarzy co chwile pojawia sie nowa niespodzianka:(
OdpowiedzUsuńNigdy go jeszcze nie stosowałam,muszę to zmienić:)
OdpowiedzUsuńja też jeszcze go nie miałam ale przymierzam sie do kupna
OdpowiedzUsuńja jeszcze korundu nie używałam :)
OdpowiedzUsuńKorund muszę kupić czytałam o nim bardzo dobre opinie:)
OdpowiedzUsuńczesto o nim słyszę ale jeszcze nie testowałam choc widze że warto;)
OdpowiedzUsuńwoow, pierwsze słyszę o tym korundzie, ale widzę, że warty zainteresowania :))
OdpowiedzUsuńOoo to mnie zaciekawiłaś :) Przydałby mi się taki peeling do ciała :)
OdpowiedzUsuńwow, muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńjak pijesz spirulinę?
OdpowiedzUsuńJuż jej nie pije, nie widziałam żadnych konkretnych efektów. Piłam jedną, płaską łyżeczkę rozpuszczoną w szklance wody
OdpowiedzUsuń