czwartek, 12 stycznia 2012

mleczko pszczele, cudo za grosze?


Robiąc ostatnio zakupy na zróbsobiekrem.pl wrzuciłam do koszyka właśnie owo cudo. Mleczko pszczele w glicerynie. Cena za 15 ml to 3,90 zł i choćby z tego względu warto spróbować. Jest też większa pojemność, ale myślę, że ta najmniejsza, którą ja mam spokojnie starczy na półtora miesiąca przy codziennym stosowaniu, ponieważ używa się tego w ilościach śladowych.

na stronie sklepu pisze bardzo przystępnie i czytelnie wszystko, także zapraszam do przejrzenia.
KLIK, KLIK

ja nie będę się wgłębiać we właściwości, tylko skupię się na działaniu.
Produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z wygodnym dozownikiem, kolor jest bezbarwny, ciecz trochę oleista, nie jest rzadka jak woda. Zapach neutralny, lekko miodowy.

Można stosować na skórę i na włosy.
Ja na buzie nie używałam jeszcze, kupiłam z myślą o włosach, które okres zimy bardzo ciężko przechodzą i chciałam jakoś je wzmocnić, dopomóc w tym ciężkim okresie ; d .
Stosowanie mleczka pszczelego jest banalnie proste. Na dłoń wyciskam odżywkę, maseczkę, balsam do włosów, co tam akurat nakładam, a do tego wyciskam dosłownie 3, 4 kropelki mleczka pszczelego, mieszam palcami i nakładam na włosy.
Trzymam tyle ile akurat mam czasu, raz są to 3 minuty, raz godzina, gdy nakładam waxa. Nigdy nie zaszkodziło, z każdym produktem miesza się dobrze i współgra, nie wywołało u mnie żadnego uczulenia.
Włosy po takiej wzbogaconej odżywce są dużo miększe, gładsze, mniej się puszą, końcówki nie są tak suche jak zwykle, a ostatnio mam z tym problem ; o
Włosy wyglądają lepiej, na pewno taka odżywka czy maseczka nałożona na włosy działa dużo lepiej niż sam produkt drogeryjny.
W Składzie jest tylko mleczko pszczele i gliceryna, także dodatkowy składnik nawilżający, co też pogłębia efekt na włosach.
Nie zauważyłam, żeby wpływał na przetłuszczanie, raczej wszystko jest tak samo jak bez użycia mleczka.

Myślę, że takim niedrogim sposobem można z każdej odżywki zrobić coś co być może lepiej zadziała na nasze włosy, coś co je na prawdę odżywi, a nie tylko oblepi sylikonami i innymi świństwami.
Ja używam od niedawna, ale myślę, że pełny efekt będzie później, po dłuższym stosowaniu ; )
jednakże to co jest teraz zachęca mnie do tego, by kontynuować terapię.
Myślę również o tym, by zamówić kolejne półprodukty i w taki sposób tuningować swoje odżywki.

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam ZSK i ich półprodukty :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię zsk. :) mam kilka olejków stamtąd. :) a to cudo to chyba jakaś nowość, bo wcześniej go nie widziałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super! uwielbiam takie ulepszacze do odżywek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, nie słyszałam o tym małym cudeńku ;) Muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam ostatnio problem z przesuszonymi końcówkami, warto więc wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś część "lekko miodowy zapach" mnie nie przekonuje - mam straszliwą awersję do zapachu miodu, nawet najdelikatniejszy powoduje u mnie mdłości.

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawy sposob na tuning odzywek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dłuższego czasu używam krem w woskiem pszczelim i bardzo dobrze nawilża i łagodzi podrażnienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę w końcu obadać tą stronkę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajny produkt :) muszę złożyć w końcu zamówienie na zsk :)
    i nie miałaś przewidzeń, notka była chwilkę, ale to była kopia robocza, która ukazała się teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. o, to też jutro do mnie przyjedzie, też kupiłam z myślą o włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny produkt, chętnie go wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. uzywam do dloni z przewlekla egzema calych rak-na noc wymieszane z innymi olejkami,aloesem ale najwiecej wlasnie daje mleczka pszczelego-na to bawelniane rekawiczki-super efekt,dawno nie mialam takich dloni.Do tego baaardzo wydajny-kupilam od razu 90 ml za 10 zl!
    rewelacja,polecam!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.