3 produkty, zakupione w grecji, które wprost rzuciły mnie na kolana.
pierwszy z nich to maska do włosów o działaniu, które jest wprost niewiarygodne.
rzecz tak cudowna, że zapragnęłam kolejnego opakowania, specjalnie pojechałam do katerini dziś by móc zrobić zapasy, jednak już jej nie było </3.
cóż, pozostanie mi tylko cudowne wspomnienie po niej i coś nie coś przywiozę jeszcze ze sobą do polski :C
a właśnie się zbieram za umycie włosów odżywką o już nieco gorszym składzie, ale mimo tego, włosy po niej i tak osiągają całkiem zadowalający stan ;>
i peeling - ideał, cukrowy, pozostawia skórę tak cudownie gładką, dawno nie miałam takiego efektu <3
na koniec Pan Ratownik, aż normalnie mam ochotę się topić ;d
Ja też "chcem" greckie kosmetyki, a zwłaszcza peeling :)
OdpowiedzUsuńOj, fajny pan ratownik :D
OdpowiedzUsuńfajnie,że trafiłaś na fajne produkty, też bym kupiła xD
OdpowiedzUsuńpoooożycz! :D zarówno kosmetyki, jak i ratownika. xd hahah
OdpowiedzUsuńzamarzył mi się ten peeling <3
OdpowiedzUsuńTeż bym się potopiła:)
OdpowiedzUsuńfaktycznie cudeńka... szkoda, że nie mam do nich dostępu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję :)
oj chciałabym takie greckie cuda, chciała^^
OdpowiedzUsuń