Kiedy byłam małą dziewczynką mama decydowała o ich wyglądzie i tak zapuszczałam je przez całą szkołę podstawową. Raz trochę podcinała mi fryzjerka, raz mama w domu, ale zawsze były długie, co widać na zdjęciach.
Tak wyglądały moje włosy aż do połowy drugiej klasy gimnazjum, kiedy to nagle postanowiłam sama zadecydować o ich wyglądzie i obcięłam je za ramiona, a do tego mocno pocieniowałam. Niestety, nie mam zdjęć z tego okresu ;c Właściwie z całego gimnazjum nie mam żadnego zdjęcia. Pamiętam tylko, że wtenczas nienawidziłam swoje włosy, żałowałam obcięcia, ponieważ wycieniowane włosy wyglądały jak pióra, puszyły się, wywijały każdy w inną stronę.
Nie potrafiłam ich ułożyć i chodziłam właściwie ciągle w związanych. W drugiej klasie też postanowiłam sobie zrobić grzywkę, która towarzyszy mi aż do dziś : )
Włosy podcinałam, żeby ściąć to cieniowanie i trwało to dość długo, chyba około roku. Do liceum szłam z naturalnym kolorem i włosami do łopatek.
W drugiej klasie obcięłam włosy na boba do ramion i chodziłam w takiej fryzurze praktycznie przez rok. Podobała mi się i chętnie bym do niej wróciła kiedyś - włosy nie były cieniowane, tylko obcięte równo, dzięki czemu zwykle nie wywijały się i dobrze się układały, nie sprawiając mi problemów.
Wyjątek na zdjęciu niżej, ale nawet takie nie wyglądały źle.
Umiłowałam sobie krótkie włosy i moja długość oscylowała między bobem, a długością do lub za łopatki. Było tak właściwie przez kilka lat, ale żeby nie było nudno to zainteresowałam się farbowaniem i tak pod koniec pierwszego roku studiów zafarbowałam włosy po raz pierwszy. Była to farba L'Oréal w kolorze mango. Na początku tylko nieznacznie rozjaśniła mi włosy i nadała lekki odcień kasztanowy. Z każdym kolejnym farbowaniem były jaśniejsze i kolor bardziej mi się podobał. Używałam głównie farb Garniera i L'Oréal. Dwa razy farbowałam Joanną, ale szybko się wypłukiwała.
Po mniej więcej roku coś mi się 'poprzestawiało' w główce i zafarbowałam się szamponem koloryzującym Joanny do 24 myć w kolorze jakiegoś ciemnego brązu, który nawet całkiem mi się podobał. Zasmakowałam w ciemniejszych włosach i po wypłukaniu ciemnego brązu postawiłam na granatową czerń, która niestety się nie wypłukiwała nigdy.
Próbowałam rozjaśnić włosy samodzielnie w domu, robiłam kąpiele rozjaśniające, nakładałam dekoloryzator Joanna, bo skoro kolor był z Joanny to może 'lepiej' podziała ;d
W końcu skończyłąm z 'trójbarwem' na głowie, którego nie mam na zdjęciach. 'Stety' albo niestety, bo wtedy nie mogłam na siebie patrzeć. Pamiętam, że pod koniec sierpnia chodziłam w berecie, żeby zakryć kurczakowy czubek i rude coś niżej. Końce dalej były czarne, z prześwitami brązowo-rudego. W końcu wylądowałam u osiedlowej fryzjerki, która podczas jednej wizyty dwukrotnie dekoloryzowała mi włosy. Było minimalnie lepiej, kolor trochę się wyrównał i tak po kolejnych dwóch farbowaniach i rozjaśnianiu u tej samej fryzjerki miałam włosy znów za ramiona i w kolorze ciemnej wiśni. Zdjęcia z tego okresu poniżej:
Spodobały mi się czerwone włosy i zapragnęłam czegoś bardziej intensywnego. Czytając fora internetowe, myślałam, że wiem już wszystko na temat farbowania i spróbowałam sama. Była to farba Allwaves 0.6 GP z wodą 9%. Niestety, kolor złapał głównie na górze i włosy były intensywne tylko do połowy. Nie czekając, po kilku dniach nałożyłam farbę ponownie. Znów bez skutku. Zasięgnęłam porady w internecie i zrobiłam kąpiel rozjaśniającą w domu. Niestety, jedna nie dała efektu, więc zrobiłam kolejną, po czym znów farba z wodą 9%. Kolor wreszcie był taki jak należy:
Niestety, po tygodniu, czyli po kilku myciach wypłukiwał się od połowy włosów do rudego:
Farbowałam więc włosy praktycznie co dwa tygodnie. Potem odkryłam tonery do włosów i to trochę ułatwiło sprawę, ale wykańczało mnie nakładanie co tydzień tonera, brudzące wszystko włosy, wanna, której nie dało się domyć. Ostatnie farbowanie na czerwień miało miejsce przed wakacjami w Tunezji 4 lata temu. Upalne słońce, słona woda szybko rozprawiło się w moimi włosami czyniąc z pięknej czerwieni w ciągu tygodnia miedziano-złote kosmyki.
Po powrocie do domu nikt nie mógł uwierzyć, że włosy mogą aż tak zjaśnieć. Były przesuszone, kruszyły się, ale miały jaśniutki kolor, który mnie zauroczył. Stan włosów dokładnie widać na tym zdjęciu, na którym są pokręcone. Jedno słowo przychodzi mi na myśl: MAKABRA.
Znów je podcięłam, ponieważ trochę urosły i farbowałam co dwa miesiące jakąś Londą, chyba karmelowym blondem. Ale to nie mogło trwać wiecznie i po trzech miesiącach znów postanowiłam, że chcę mieć czerwone włosy. Tym razem odkryłam pianki z Venity, które chociaż nie niszczyły aż tak włosów, ale musiałam ją nakładać co tydzień. W ten sposób miałam znów czerwień, potem róż, początkowo nasycony, prawie fiolet, kiedy się wypłukiwał stawał się pastelowym kolorem. Tak przez kilka miesiące farbowałam znów czerwienią i bawiłam się tonerami. Włosy rosły, a kolor ładnie chwytał, bez rozjaśniania więc byłam zadowolona.
Pewnego dnia, kiedy włosy mocno się wypłukały zobaczyłam, że niektóre są tak spalone, że praktycznie nie mają żadnej barwy - były bardzo jasne, lekko białe. Szczególnie te przy twarzy. Trochę się przeraziłam;d Zbliżało się farbowanie, a ja nie wiedziałam co z tym zrobić i tak kupiłam toner w kolorze pomarańczowym:
Efekt taki jak na zdjęciu, intensywny, szybko się wypłukiwał do jasnej rudości, a po czerwonym i różowym nie było śladu, a ja miałam praktycznie znów rude włosy. Niestety, góra włosów różniła się od reszty:
Od tego momentu przestałam już eksperymentować z kolorami ; )
Z miesiąca na miesiąc dzięki farbowaniu góry włosów woda 9%, a reszty 6% udało mi się powoli z tego schodzić:
Tutaj różnica jest już niewielka.
Włosy miałam praktycznie coraz jaśniejsze, ponieważ farba co miesiąc minimalnie je rozjaśniała:
Od tej pory zaczęłam swoją historię z henną, która możecie śledzić na blogu : )
Na chwilę obecną moje włosy prezentują się następująco:
:
Parę słów w kwestii pielęgnacji : ) Za młodu moja mama dbała o moje włosy. Pamiętam, że używałam typowych szamponów drogeryjnych typu Gliss Kur, L'Oréal Elseve, Timotei. Na szczęście pominęła etap Head&Shoulders ;d
Czasem pryskała moje włosy odżywkami w sprayu, by lepiej się rozczesywały i mniej plątały.
Potem kiedy już przejęłam kontrolę nad pielęgnacją moich włosów kontynuowałam to.
Pamiętam, że gdy zaczęłam farbować włosy po raz pierwszy moją ulubioną odżywką była Pantene do farbowanych. Byłam nią zachwycona. Używałam również L'Oréal Elseve, oczywiście również do farbowanych. Po tragedii z dekoloryzacją sięgnęłam po olej kokosowy, bo tak wyczytałam na wizażu. Niestety, na tak zniszczonych włosach dało to nie najlepsze efekty, a ja się zniechęciłam.
Potem po oleje raczej długo nie sięgałam i skupiałam się na kosmetykach drogeryjnych. Omijałam produkty Nivea, bo myślałam, że nie są dobre. Teraz to moje ulubione odżywki. Oczywiście każdy fryzjer polecał mi jedwab, który nic nie dawał, ale ja namiętnie go używałam.
Świadomą pielęgnację rozpoczęłam dopiero na etapie rudych włosów, czyli około 2,5 roku temu. Na początku regularnie podcinałam końcówki, ponieważ nie zależało mi na długości. Włosy zaczęłam zapuszczać dopiero w 2015 roku. Razem z rozpoczęciem farbowania henną coraz bardziej 'wkręcałam' się we włosomaniactwo : )
Tutaj link do moich 5 Top Produktów, które Wam serdecznie polecam!
http://www.sophieczerymoja.pl/2015/12/moje-ulubione-produkty-do-wosow-monika.html
Potem kiedy już przejęłam kontrolę nad pielęgnacją moich włosów kontynuowałam to.
Pamiętam, że gdy zaczęłam farbować włosy po raz pierwszy moją ulubioną odżywką była Pantene do farbowanych. Byłam nią zachwycona. Używałam również L'Oréal Elseve, oczywiście również do farbowanych. Po tragedii z dekoloryzacją sięgnęłam po olej kokosowy, bo tak wyczytałam na wizażu. Niestety, na tak zniszczonych włosach dało to nie najlepsze efekty, a ja się zniechęciłam.
Potem po oleje raczej długo nie sięgałam i skupiałam się na kosmetykach drogeryjnych. Omijałam produkty Nivea, bo myślałam, że nie są dobre. Teraz to moje ulubione odżywki. Oczywiście każdy fryzjer polecał mi jedwab, który nic nie dawał, ale ja namiętnie go używałam.
Świadomą pielęgnację rozpoczęłam dopiero na etapie rudych włosów, czyli około 2,5 roku temu. Na początku regularnie podcinałam końcówki, ponieważ nie zależało mi na długości. Włosy zaczęłam zapuszczać dopiero w 2015 roku. Razem z rozpoczęciem farbowania henną coraz bardziej 'wkręcałam' się we włosomaniactwo : )
Tutaj link do moich 5 Top Produktów, które Wam serdecznie polecam!
http://www.sophieczerymoja.pl/2015/12/moje-ulubione-produkty-do-wosow-monika.html
Przepięknie Ci było w czerwieni
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobało i czasem kusi ;d
UsuńZgadzam się! Na Twoim miejscu chyba wróciłabym do czerwieni, wyglądałaś rewelacyjnie :)
UsuńMysle, ze zawsze mialas duze preferencje do pieknych, zdrowych wlosow;)
OdpowiedzUsuńchyba predyspozycje ;)
UsuńNa pewno mam dobre geny, jeśli można tak powiedzieć ;) Mój tata ma mega grube, gęste włosy, nawet mimo wieku :)
UsuńJakie długie włosy na komunie <3
OdpowiedzUsuńtak mama o mnie zadbała ;d
UsuńKażdy chyba kolor, który widzę na zdjęciach jest piękny :) a ogromna zmiana w ich kondycji jest godna podziwu :) Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńNawet po tylu dekoloryzacjach włosy ładnie wyglądają :*
OdpowiedzUsuńnie wyglądały ;d na zdjęciach może się tak zdawać : )
UsuńJaka byłaś szczuplutka na tych zdjęciach!wlosy masz teraz idealne❤
OdpowiedzUsuńTak, wlosy im dalej to piekniejsze, a Monika coraz grubsza..szkoda:(
UsuńJak śmiesz! Chory, głupi "człowieku"
Usuńno właśnie też rzuciło mi sie to w oczy
UsuńWidać,ze ma duzy dystans do siebie i to bardzo dobrze ale dbajac o zdrowie wlosow,piekny makijaz tez powinna zadbac o swoje zdrowie ktore jest najwazniejsze! Tak duza nadwaga szybko zaowocuje cukrzyca,nadcisnieniem tetniczym,zaburzealniami hormonalnymi.
UsuńJa p... tego nawet się nie da skomentować... gdyby każdy wyglądał tak samo, świat byłby nudny, więc skup się człowieku na własnym zdrowiu i nie mów takich rzeczy jeśli cię nikt o zdanie nie pyta, post jest o włosach a ciebie nikt nie pytał co sądzisz na temat wagi autorki...
UsuńCzy mi się zdaje czy tematyka bloga jest związana z pielęgnacja, a nie odhcudzaniem i byciem fit.
UsuńCo nie zmienia faktu, że Autorka wg mnie wyglądała rewelacyjnie w szczuplejszych czasach (i dalej apetycznie, bo nie chudo)! Nie zarzucam jej niedbalstwa, ani nie chcę nikomu wbijać szpili, tylko wyraziłam swoje zdanie.
UsuńSama mam problemy z utrzymaniem wagi, wynikające z problemów zdrowotnych (nadmiernie chudnę), muszę pilnować restrykcyjnej diety, wykopywać się na siłownię lub basen, wtedy jest lepiej, lepiej się czuję. Potem przychodzi stres, brak apetytu i senność, i waga leci na łeb, na szyję. Jest ciężko, ale już w tej chwili nie walczę o figurę (szczuplejsza, czy grubsza, już mam to w nosie), ale o swoje zdrowie i dobre samopoczucie.
Piękne masz teraz włosy :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz te włosy!!!:*
OdpowiedzUsuńŚwietna historia :) Tak jak te kolory ^^
OdpowiedzUsuńJest barwna ;d heh dziękuję;*
UsuńJedne z najpiękniejszych włosów w blogosferze! ;) gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo serdecznie ;* jest mi strasznie miło ;)
UsuńTeż miałam czerwone włosy i skończyłam na rudych :) Co tu dużo mówić, Twoja historia jest bardzo podobna do mojej. Przeszłam przez wszystkie kolory, ale do moich ulubionych należał czerwony tylko był z nim jeden problem, wypłukiwał się po kilku myciach do obrzydliwego pastelowo czegoś na głowie. Z rudymi przynajmniej nie ma takiego problemu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze kiedyś choć w połowie będę miała tak piękne włosy jak Ty! :)
Czerwień jest piękna, ja się w niej dobrze czułam, ale niestety jest za mało trwała :<
UsuńRude się nie wypłukują u mnie praktycznie w ogóle.
Życzę powodzenia w pielęgnacji ; *
Z czym masz największy problem?
Ja pogodziłam się, że czerwona i nagle znalazłam maskę Inebrya Kromask. Uzyskałam nią piękny kolor i mimo, że się wypłukuje, to nie niszcy w ogóle włosów. Jeśli chcecie zerknąć, to zrobiłam o tym wpis na blogu :)
UsuńHmmm chyba z wypadaniem i z białymi kropeczkami na końcach włosów. Mimo że je podcinam (fryzjerskie nożyczki) to i tak zaraz mam białe kropki. Nigdy nie miałam z nimi problemu.
UsuńWcześniej nie miałaś białych kropeczek?
UsuńBo ja np teraz też mam czasem po obcięciu i to nawet zaraz po. Powiem więcej-są na przykład na grzywce, która w 100% jest zdrowa, bo podcinam ją co 3 tygodnie. także moim zdaniem to nie koniecznie jest coś bardzo złego : ) Ja się nie przejmuję tym.
Dużo przeszły te Twoje włosy, ale za to teraz są obłędne :D Bardzo mi się podobają włosy w tym kolorze, ale sama niestety nie mogę takiego mieć :( nie pasuje mi zbytnio
OdpowiedzUsuńTo tak jak mnie nie pasowała czerń ; d
UsuńNie każdemu we wszystkim dobrze ;)
Czerń to ja kocham miłością wieczną ^^ i pasowała mi bardzo, ale regularne farbowanie niestety mocno mi przerzedziło włosy i mam swoje naturalne, też fajne :D
UsuńNiestety chemiczne farby to nie jest najlepsze wyjście ;<
UsuńDobrze, że masz naturalne włosy teraz, gratuluję ;* ja sobie teraz nie wyobrażam powrotu do brązu ;d
Ale śliczne! Ta intesywna czerwień jest też ładna ;)
OdpowiedzUsuńW czerwonych włosach też Ci było bardzo do twarzy :D
OdpowiedzUsuńPianki z venity były moim wybawieniem jak farbowałam włosy na czerwono, cudowne są (oprócz deszczowych dni, wtedy są najgorsze i spływają po ciuchach xD)
U mnie nie spływały te pianki na deszczu;d ale słyszałam takie historie. Za to pod prysznicem wyglądało, jakby kogoś mordowała ;d
UsuńZazdroszczę takich włosów!
OdpowiedzUsuńProstujesz włosy? :)
OdpowiedzUsuńNie, są takie proste naturalnie : )
UsuńJeju kiedys bylas taka ladna i szczupla... Co sie stalo dlaczego tak zaniedbalas swoje zdrowie?
OdpowiedzUsuńNadal jest bardzo ładna!
UsuńA co teraz jest brzydka? Nie kazdy chce i musi byc szczuply :) wazniejsze jest to, co ma sie w sobie. A kobiecosc niestety nie rowna sie byciu szczuplym :) kobiecosci i seksapilu moim zdaniem moze jej pozazdroscic nie jedna kobieta, bo to dar rzadko spotykany :) a z tego, jakie odnosze wrazenie, Monika ma i jedno, i drugie. :)
UsuńDziękuję kochane ;* bardzo mi miło,że tak uważacie ;)
UsuńA Pani Anonim podziękujemy ;*
Ja chrzanię, co za głupi komentarz! :0
UsuńPiękna z Ciebie kobieta Moniko, bardzo pociągająca (spojrzenie!!!!) bez względu na to, ile ważysz. Zmysłowość jest w Tobie w środku i ją po prostu widać.
Dziękuję Alessa ; *
UsuńNie no jasne najlepiej zrobić sobie z ciała umięśniony pancerz i sztuczne cycki. Brawo.
UsuńSzczerze? Można myśleć sobie różne rzeczy, ale mówienie o nich obcej osobie to totalny brak klasy! Co cię to obchodzi i co ci zależy na cudzej wadze? Koleżankom wytykaj, że są grube. Spróbuj tak prosto w twarz, a nie anonimowo. P.S. Piękna dziewczyna z Ciebie, Monika i włosy cudo 😁
Usuńprzepiękne masz włosy:) Ale te ze zdjęcia komunijnego również cudo:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńZa długie już były, ale też patrzę na nie z sentymentem ;)
Włosy, wiadomo, zawsze wyglądały dobrze :) nawet w najgorszym ich stanie nie były takie złe. Ale czemu Twoja figura aż tak się zmieniła! Też lubię jak kobieta ma troszeczkę na beczkach (dodaje to uroku) ale teraz nie wyglądasz dobrze. Myślę, że chociaż pięć kg mniej i juz wyglądałabs fajniej. Szkoda tak ślicznej oprawy (masz piękne rysy twarzy, no i oczywiście włosy) pomysł o tym :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz na temat włosów, bo to o nich jest ten blog.
Usuńpozdrawiam serdecznie ; )
Tak, patrzac na te zdjecie kiedy Monika obraca sie pieknie zalotnie z polobrotu, w czerwonyn staniku,to jest mega seksapil i figurka taka kobieca. Dalej jest juz tylko gorzej. I wcale nie mowie tego zlosliwie bo nosze rozmiar 40,wiem jak trudno trzymac wage i latwo przytyc.
UsuńNie rozumiem skąd te komentarze. Serio podobają Wam się mega szuple dziewczyny, wysportowane na które jest teraz moda? Sama jestem szczupła i oczywiście gdybym mogła chętnie chciałabym wyglądać tak jak Monika ;) wg mnie jest bardzo śliczna, a włosy i makijaż dodają jej jeszcze więcej uroku. Zrozumcie to że każdy ma inne gusta ;)
UsuńMoja pielegnacja trwa juz 2 rok, poki co zle nie jest, ale tez nie najlepiej i w tym momencie pocieszam sie faktem, ze beda wygladaly tak jak Twoje, czy Oli. :D ach, zazdroszcze ci tych prostych wloskow! Czasami chcialabym wrocic do prostownicy. :( :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam was dziewczyny. <3 i dziekuje wam, bo odkad sledze bloga, to nastapila znaczna zmiana w wygladzie moich wlosow. Zaczynalam na blogu Eve, Anwen, itd. Ale nic nie dalo takich efektow, jak podpatrzenie waszej pielegnacji :)
Do prostownicy nie wracaj ; * zakazuję Ci, szkoda włosów. Może pomyśl o szczotce obrotowej? Można nią wygładzić trochę włosy, a nie niszczy. Szczególnie taka z chłodnym nawiewem, jonizacją: )
UsuńEfekt nie będzie jak po prostownicy, ale mnie się podobają włosy po takiej szczotce. oglądałam na yt ;d
Dziękujemy kochana <3 nawet nie wiesz jak nam miło czytać takie słowa. Aż się wzruszyłyśmy . Serdecznie dziękujemy. Mamy nadzieje, że ciągle będziemy Cię inspirować ;*
A możesz polecić jakieś konkretne modele takiej szczotki lub lokowkosuszarki? :)
UsuńJa niestety nie miałam żadnej :<
UsuńJa kupiłabym tą https://mediamarkt.pl/agd-male/suszarko-lokowka-rowenta-cf9421
Ale inne o podobnych parametrach też na pewno są dobre : )
Wszystkie piękne! Na zdjęciu tuż przed stanem obecnym (z loczkami) też świetne! W ogóle kurczę, jakie ty masz szczęście z tym farbowaniem, tak Ci wszystko pięknie chwyta i nawet się nie niszczy za bardzo (no bo jednak mogło być duuuużo gorzej), ech! Byłam nawet przekonana, że te rudości to Twoje naturalne i henną tylko wzmacniasz intensywność... A mogę wypytać o farbowanie tak ogólnie? Pytam każdego, kto może się na tym znać, bo ja mam średni blond i myślałam, że spokojnie rozjaśnię do zimnego białego (tak, tak, to nie to samo, co platyna), a moje włosy nie chwyciły żadnej farby ani rozjaśniacza (ani u fryzjerów, ani w domu)...
OdpowiedzUsuńMam jakąś umiejętność w farbowaniu włosów chyba, bo rzeczywiście zawsze wszystko jakoś mi wychodziło prędzej czy później :d
UsuńMiło mi, że myślałaś, iż rude to moje naturalne ;) to dla mnie znak, że mi pasują;)
Możesz powiedzieć czym farbowane miałaś włosy? : )
Czerwień <3 ech dążę do takiej długości, a Ty mi w tym bardzo pomagasz bo mam bardzo podobne włosy do Twoich, tyle że znacznie cieńsze ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie słowa:) cieszę się, że jestem pomocna
UsuńBardzo mi miło czytać takie słowa:) cieszę się, że jestem pomocna
UsuńZdjęcie w różowych włosach i w fioletowym szaliku jest urocze ^^
OdpowiedzUsuńAleś Ty im dała do wiwatu :D Na szczęście widziałaś co się z nimi dzieje i reagowałaś :) Na Twoje obecne (jak już wpsominałam wiele razy) nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - jak byłam mała to wyglądałaś podobnie jak ja :P Tylko, że moje włosy były zdecydowanie krótsze ;)
Można gdzieś zobaczyć Twoje zdjęcie z dzieciństwa?: )
UsuńJestes odwazna. Majac swiadomosc, ze ludzie beda pisac nieprzychylne komentarze (bo ludzie sa niestety z natury wredni) zdecydowalas sie na pokazanie nam fragmentu swojego zycia. Godne podziwu. Wlosy masz przepiekne i cala jestes piekna TERAZ, nie kiedys.
OdpowiedzUsuńPokazałam swoje zdjęcia, bo liczę na to, że komuś może to po prostu pomóc. Wiem, że są tutaj czytelniczki, które to docenią i nie będą się zajmować zbędnymi dywagacjami na temat mojego wyglądu i dla nich powstał ten post. Mam dwie ręce, dwie nogi więc niczego mi nie brakuje, a moja waga to moja sprawa i każdy kulturalny człowiek wie, że w złym tonie jest zwracać komuś na to uwagę. Nie wszystkie osoby, które tu wchodzą niestety takie są ;)
UsuńDziękuję Ci za komentarz,
Pozdrawiam serdecznie
Nie uwierzyłabym gdybym nie zobaczyła Twojej przemiany włosowej :)
OdpowiedzUsuńDlatego ją pokazałam : )
UsuńBardzo rzadko komentuje posty na blogach, ale tym razem się nie powstrzymam - masz najpiękniejsze włosy jakie widziałam, a kolor jest po prostu obłędny :D uwielbiam Waszego bloga, bo jest niesamowicie pozytywny i interesujący :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy, że postanowiłaś się odezwać i napisać ; ) Dziękujemy serdecznie za miłe słowa, jest to dla nas ogromnie cenne i bardzo to doceniamy. Dzięki temu nasza praca na blogu ma sens ;)
UsuńPozdrawiamy gorąco
Monika i Ola
Ile te włosy z Tobą przeszły! Muszą być bardzo mocne i silne, bo mimo tak drastycznych zabiegów na zdjęciach wyglądają lepiej niż niejedne włosy, które przeszły o połowę mniej! Powiem szczerze, że czerwień skradła moje serce, przepiękny kolor... Bardzo szkoda, że tak szybko znika. :(
OdpowiedzUsuńDziękuję :* mam z natury chyba mocne włosy i jakoś dawały ze mną radę ;d
UsuńTak, muszą być naprawdę bardzo silne z natury! To następny powód do zazdroszczenia Ci. ;D
UsuńJejku, te czerwienie takie ładne, że aż zaczęłam sobie wyobrażać siebie w takim wydaniu. ;)
haha no ja sama jak oglądałam te zdjęcia to aż mnie naszło na zmianę koloru ;d ale na razie jeszcze muszę urosnąć, żeby było z czego ścinać ; p
UsuńKobieto zazdroszczę Ci, nawet nie wiesz jak. Moje eksperymenty z farbą skończyły się spalonymi na wiór włosami i plamami w 3 kolorach... Tragedia jednym słowem. :( teraz od 2 lat nie farbuję, chociaż zawsze podobał mi się rudy.
OdpowiedzUsuńjak włosy wrócą do swojej kondycji to może spróbuj wtedy na rudo ? : )
UsuńWidziałam na Twoim blogu, że włosy są na dobrej drodze : ) Henna na pewno nie zrobi z nich marchewki, bo są za ciemne :< Ale może taki mahoń też by Ci się podobał?
Jest taka farba z loreala, która ma właśnie taki rudomarchewkowy kolor, ale odstrasza mnie chemia... Chciałabym mieć włosy jak 5-6-7 lat temu. Spróbuję za jakiś czas z henną.
UsuńMoże jakieś farby profesjonalne? I słabsza woda?
UsuńBo w drogeryjnych jest zwykle 9% i ona niszczy włosy, a nie sama farba : )
Czy foto ze starbusiem było robione we Wro? ;)
OdpowiedzUsuńAle masz oko ;d
Usuńtak, to Wrocław : ) pojechałyśmy na konwent tatuażu ;)
Mieszkanie we Wro zobowiązuje. :)
UsuńAh piękne miasto ;) Kiedyś chcę tam wrócić jeszcze
UsuńO jeju ile ty masz tych włosów :O i jeszcze takie proste i rude <3 mi podobno pasuje czerwień, którą raz miałam na głowie (szamponetka z Joanny), ale teraz 6 lat później, jakoś nie mogę się odważyć, bo przerażają mnie odrosty :( no i wkurzają mnie moje fale, ale w sumie dobrze, że je mam, bo włosy wyglądają na grubsze, a po wyprostowaniu to może pół twoich :c
OdpowiedzUsuńfalowane włosy są ładne ;) ja bym dużo dała za to, żeby mi się chciały chociaż falować, ale niestety nie chcą:<
UsuńMam wrazenie, ze we wszystkich kolorach jest Ci tak pieknie i do twarzy, ale najnardziej podobasz mi sie w tej intensywnej czerwieni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) niestety czerwień była bardzo nietrwała :< ale ciągle kusi, nie ukrywam
UsuńJa bym na Twoim miejscu sprobowala, niesamowicie do twarzy Ci w czerwieni naprawde nie moge sie napatrzec :D
UsuńMonika pomijając to jakie piękne masz włosy... Jesteś przepiękną kobietą a to, że jesteś trochę 'przy tuszy' dodaje Ci uroku i seksapilu :) drodzy hejterzy - to zazdrość? Dziewczyna nie jest jakaś otyła czy zaniedbana! Gdyby chciała i zle czuła się ze sobą na pewno by to zmieniła. A poza tym parę nadprogramowych kilogramów nie świadczy zawsze o złych nawykach żywieniowych czy o braku ruchu. Ważne że dobrze czuje się ze sobą, co widać, a już na pewno podoba się facetom :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa wsparcia: )
UsuńPozdrawiam serdecznie
Masz absolutnie fenomenalne rysy twarzy na zdjęciach z tym czerwonym kolorem (zwłaszcza to w koczku i to po prawej). I mam wrażenie że czerwony pasuje Ci bardziej niż rudy, ale z drugiej strony rude takie piękne i aaaaah. Wszystko piękne, post tak bardzo inspirujący c:
OdpowiedzUsuńDziękuję : ) W czerwonych włosach czułam się świetnie i bardzo mi się podobało, ale miałam wtedy jednocześnie problemy z zaczerwienioną twarzą, więc średnio to wyglądało jak nie miałam kryjącego podkładu. Przy rudych włosach tak się to nie rzuca w oczy.Poza tym bez mocnego makijażu oczu też nie wyglądało to dobrze :<
UsuńWspaniała, piękna dziewczyna. Cudowne włosy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie ; )
Usuńpozdrawiam również
Jesteś jedną z tych osób, której takie "krótsze" włosy bardzo służą :) Uwielbiam Twoje długie włosy, ale nie wiedziałam, że w krótszych jeszcze ładniej wyglądasz! Naprawdę uroczo :) Sama miałam długo fazę na czerwone włosy, ale tak jak Ty marzyłam o intensywnej czerwieni, a wychodziła ciemna wiśnia, a że bałam się je kiedykolwiek rozjaśnić, to sobie odpuściłam. Ale jak patrzę na Twoje czerwone włoski, to zaczynam się zastanawiać nad spróbowaniem ponownie :D Ale najbardziej mnie denerwowało szybkie płowienie koloru + szybko widoczny odrost, a ja nie jestem fanką farbowania co miesiąc.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubiłam włosy do ramion :) jeśli kiedyś miałabym ściąć to właśnie na taką fryzurę: )
UsuńNiestety z czerwonymi włosami tak jest :< ja kilka razy do nich wracałam,ale nie wytrzymywałam długo ; d
wow niesamowita zmiana ! po tylu eksperymentach masz jedne z najpiękniejszych włosów blogosfery :) idealny przykład na to, że warto o włosy dbać :)
OdpowiedzUsuńKochana dziękuję Ci bardzo. Bardzo budujące słowa : )
Usuńa bedzie mwh OLI?
OdpowiedzUsuńByła już : ) Zapraszam tutaj : http://www.sophieczerymoja.pl/2014/07/moja-wosowa-historia.html
UsuńCzerwone włosy Ci bardzo pasowały ;)
OdpowiedzUsuńJak jeszcze jedna osoba napisze o czerwonych włosach to bardzo będzie mnie kusiło ;d
UsuńMUSZĘ PRZYZNAĆ, że wyglądasz promiennie w tych rudych włosach. Są super i zdecydowanie to najlepszy kolor po przemianach. Idealny stan. Podziwiam cały czas ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Bardzo mi miło : )
UsuńZazdroszczę tak intensywnego koloru! Mi rudy dosyć szybko wypłukuje się z włosów :(
OdpowiedzUsuńA czym farbujesz?:)
UsuńPolecam hennę, non stop ktoś pyta czy właśnie poprawiałam kolor, bo jest tak lśniący i intensywny.
UsuńMam ogromny dylemat i nie wiem co robić...Mam falowane, puszące się włosy. Zastanawiam się nad tym, czy jest sens robienia encanto? Podkreślę, że w prostych włosach wyglądam zdecydowanie lepiej niż w kręconych :) Jaka jest wasza opinia na ten temat?
OdpowiedzUsuńjeśli masz puszące, falowane włosy i lubisz siebie w prostych włosach to jak najbardziej możesz pomyśleć o keratynowym prostowaniu :) Włosy będą bardziej zdyscyplinowane i gładsze. Efekt też zależy od tego czy masz cienkie czy grube włosy
UsuńJesteś tak piękna! Nie mogę napatrzeć się na Twoje cudowne włosy i twarz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję : )
UsuńCzerwone najpiękniejsze <3 ale wiem z doświadczenia, że taki kolor bardzo ciężko utrzymać :( ehh
OdpowiedzUsuńswoją drogą czy henną nie da się osiągnąc właśnie takich czerwonych włosów? na pewno byłoby to mniej inwazyjne niż farby :)
OdpowiedzUsuńHenną nie da się osiągnąć tak intensywnej czerwieni, którą miałam. Zostają tylko farby chemiczne, a to niestety niszczy włosy : )
UsuńTo byl zdecydowanie najlepszy moment na włosową historię! Gratuluję tafli :) właściwie to dążę do uzyskania koloru włosów podobnego do Twojego i kilka razy na moje brązowe włosy nałożyłam czysta khadi red ale prawda jest taka, ze włosy sa nadal brązowe i maja jedynie czerwoną poświatę... Po farbowaniu sa tez bardzo ciemne... Nie wiem co zrobić żeby kolor byl bardziej rudy bądź czerwony..masz dla mnie jakies rady ? Chciałabym jednak uniknąć farb chemicznych.Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńZależy jak bardzo brązowe masz włosy :)
Usuńjeśli to średni bądź ciemny brąz to niestety, ale nie ma szansy na żaden intensywniejszy efekt :<
U mnie na naturalnych włosach też zupełnie nie chwyta henna :<
A może farby apteczne?
również pozdrawiam gorąco ;)
Tak, włosy są w kolorze średniego brązu. Z drugiej jednak strony czytałam o tym ze po farbowaniu henna nie powinno sie farbować chemicznie, podobno kolor nie wychodzi? Nie wiem jak to z tym jest dokładnie, mogłabym zaryzykować ale zupełnie nie wiem jak do tego podejść..
OdpowiedzUsuńKochana, jeśli nakładałaś czystą hennę, a piszesz, że khadi red, więc czystą, to nie musisz się martwić żadnych interakcji z farbą :)
UsuńJa nakładam farbę chemiczną rozjaśniającą na całość czasem i kolor się rozjaśnia, wszystko wychodzi tak jak trzeba ;)
Dziękuję bardzo za pomoc :)
OdpowiedzUsuńTo i ja cie pokusze :) jestes jedyna ''znana'l mi dziewczyna, ktorej czerwienie i fuksje pasuja tak idealnie. Gdyby te kolory wlosow istnialy w naturze i bylabym Bogiem, to zdecydowanie bym ci je przypisala :D. I napewno wiele osob sie za toba ogladalo jak szlas ulica :). A czerwien uzyskana henna by ci nie pasowala, nawet jesli bylaby mniej intensywna ale wloski zdrowsze?
OdpowiedzUsuńkochana dziękuję ; * ale na powrót do czerwieni się na razie nie zanosi. prędzej bym rozjaśniła włosy od karmelowego blondu ;d i to mnie kusi baaardzo.
UsuńHennowa czerwień w ogóle mi się nie podoba, - jest ciemna, a ja nie lubię ciemnych odcieni włosów. Wyglądam w nich starzej, na bardziej zmęczoną.
Masz przepiękne włosy, które są dowodem na to, że warto dążyć do celu. =)
OdpowiedzUsuńMoniko, chcialabym Cie zapytac, co zrobilas ze spalonymi prawie do bialosci wlosami? Tylko przykrylas to farba, czy udalo Ci sie je czyms uratowac? Czy w takiej sytuacji to juz tylko sciecie wlosow? A moze mozna takie wlosy jakos ratowac 'uzupelnic' henna?
OdpowiedzUsuńNiestety takich włosów nie można uratować:< ja je ścięłam tyle ile mogłam, a z resztą się męczyłam i podcinałam regularnie aż się tego nie pozbyłam. Do tego nakładałam toner zamiast farby z utleniaczem.
UsuńHenna nie uzupełni włosa w taki sposób, by go naprawić:<
Przępiękne włosy!:) Gratulujemy!
OdpowiedzUsuń