Jest to mój pierwszy produkt spod szyldu firmy Bomb Cosmetics. Od dawna już na nie polowałam, czytałam różne opinie na blogach i prawie wszystkie są pozytywne, także zamówienie tylko wisiało w powietrzu.
Skusiłam się na peeling z żurawiną i limetką.
Jest to naturalny, drobnoziarnisty peeling na bazie olejków. Działanie zdzierające martwy naskórek zawdzięczamy zarówno soli, jak i cukrowi.
Zapach nie jest moim wymarzonym, następnym razem, który na pewno będzie, wybiorę inną wersję zapachową, bo sam kosmetyk zachwycił mnie bez reszty.
A skoro już o zapachu mowa, ta wersja pachnie odświeżająco, dodaje energii, pobudza. Jest w niej troszkę słodyczy, ale główna nuta to cierpka limonka.
Zapach na pewno spodoba się większości. Ja jednak osobiście wolę coś bardziej słodkiego : )
Ale najważniejsze to działanie, rozpieszczanie ciała, a nie naszych nosów.
A w tej roli peeling nie ma sobie równych.
Drobinki są dość małe, ale wyczuwalne, a co najważniejsze prawie się nie rozpuszczają, przez co masaż możemy kontynuować w nieskończoność.
Ja używałam go zarówno na wilgotną skórę, jak i na suchą i mogę stwierdzić, że na leciutko zwilżoną wodą sprawdza się świetnie, na suchej brakuje poślizgu.
Najpierw więc biorę prysznic, ponieważ produkt ten to nie peeling myjący, a po chwili mieszam dłonią w pudełku, by zmieszać dokładnie część olejową z drobinkami peelingującymi.
Masaż zaczynam od nóg i podążam w górę, tak podobno najlepiej pobudza się krążenie. W miejscach gdzie skóra wymaga większego zachodu, dokładam jeszcze produktu na suchą już skórę, ponieważ wtedy działanie jest intensywniejsze i gdybym nałożyła tak na całe ciało to mogłoby podrażnić.
Już podczas spłukiwania czuć jak gładka jest nasza skóra, woda spływa z niej niemal sama, a dłonie się ślizgają. Uwielbiam to uczucie!
Wycieram się delikatnie ręcznikiem, ale nie całkiem do sucha, by skóra mogła skorzystać w dobrodziejstwa olejków. Po kilku minutach jesteśmy już suche, a skóra mimo, iż bez balsamu, gładka i nawilżona.
Czuć jaka jest odżywiona, jędrniejsza. Zauważalna jest również zmiana kolorytu, skóra wygląda zdrowiej, nabiera blasku.
Zwykle musiałam używać peelingu dwa, trzy razy w tygodniu, ponieważ uwielbiam mieć zadbaną skórę. W tym przypadku taka konieczność zachodzi tylko raz w tygodniu. Skóra wygląda dobrze przez te kilka dni, a nawet po tygodniu. Ja jednak lubię fundować sobie takie domowe SPA, dlatego raz w tygodniu to dla mnie minimum : ) Efekt wygładzenia utrzymuje się dłużej niż po innych peelingach, których używałam.
Na koniec kilka praktycznych informacji:
♥ cena to 39,90 zł za pojemność 365 ml
♥ produkt wydajny, starczy na długo
♥ zapach utrzymuje się na skórze na kilka godzin, pachnie nim również piżama czy ubranie
♥ opakowanie to urocze pudełeczko z plastiku - wygodne, zamykane, szczelne.
Wodzona na pokuszenie, zakupiłam również 'malinową tęczę' (39 zł) w nowo powstałym raju na ziemi w Katowicach przy ulicy Wawelskiej 2.
Mowa oczywiście o Zielonej Mydlarnii, miejscu, gdzie można zakupić m.in bomb cosmetics i yankee candle.
chętnych zapraszam do zapoznania się z na prawdę interesującym asortymentem na fanpejdża.
aktualnie Zielona Mydlarnia organizuje rozdanie w którym można wygrać 3 woski YC i otrzymać 20% zniżki na kominek YC : )
ojej,ale to musi byc super,a jak ładnie wygląda! az by się chciało zjesc :D
OdpowiedzUsuńMalinowa tęcza, jak ja uwielbiam ten żel! :) Niech Ci pysznie służy!
OdpowiedzUsuńodkąd 'ją' otwarłam pachnie w całej łazience mimo, że jest zamknięta ;d dokładnie tak samo miałam z peelingiem : )
Usuńmuszę się pokusić jeszcze o to cudeńko i będę w niebie ;d
http://bombcosmetics.co.uk/raspberry-blower-cleansing-shower-butter
Miałam masło pod prysznic, tyle że waniliowe, świetna rzecz :)
UsuńBosko wygląda ^^ No chciałabym przyznaję taki peeling :D
OdpowiedzUsuńuuuuwielbiam go <3
OdpowiedzUsuńCzaje się na te produkty i chyba w końcu kupię :)
OdpowiedzUsuńZapach nie dla mnie, ale działanie z Twojego opisu wydaje się cudowne :)
OdpowiedzUsuńja nie mogę takich kosmetyków używać, bo bym je jadła!
OdpowiedzUsuńjacie wygląda bosko! ;)
OdpowiedzUsuń