wtorek, 26 marca 2013

o pomadce idealnej...

... która nie istnieje ;e
dziś sobie ponarzekam, z racji tego, że jestem solidnie przeziębiona i po wzięciu wszystkich możliwych środków wspomagających zwalczenie choróbska nie bardzo mam co do roboty, więc wyleję czarę goryczy na:
Wibo, nawilżająca pomadka do ust "Eliksir".
rozumiem, że po pomadce za 8, 69 zł (kupiłam na szczęście w promocji za 5,99 zł) nie powinnam spodziewać się cudów, lecz nieco się na nią nagrzałam zważywszy na pozytywne opinie na wizażu.
tym samym moje rozczarowanie było silniejsze :c


stojąc przy 'szafie' wibo, oczarował mnie kolorek o numerze 09.
<notabene ostatnimi czasy szukam ślicznej szmineczki w odcieniu śliweczki, która winna być matowa i trwała niczym moje UKOCHANE soft mat manhattan, marzenie, przeszukałam 'cały' internet i nic konkretnego nie znalazłam :c>

jak nigdy nie przejeżdżam się po opakowaniu, tak dziś zrobię wyjątek potwierdzający regułę.
po pierwsze za każdym razem kiedy dobieram się do pomadki, wykręcam sztyft, mam wrażenie, że za chwilę wszystko mi się rozsypie w dłoni.
po drugie, czasem trudno jest sztyft wykręcić, a po trzecie, na litość boską. kiedy próbuję zamknąć opakowanie NIGDY nie trafiam.
dlatego to na prawdę może uprzykrzyć użytkowanie.
ROZUMIEM, 9 złotych...
wybaczyłabym to, gdyby ta pomadka była tak dobra, jak się zapowiadała...

i wreszcie sama pomadka:
rozprowadza się jako-tako, z racji kremowej konsystencji, ale nieważne ile będzie się nią myziać ZAWSZE BĘDĄ PRZEŚWITY.
a gdy się przesadzi z ilością warstw, które nakłada się w nadziei, że wreszcie usta będą jednolicie pokryte, pomadka sprawia wrażenie, jakby zaczęła się rozlewać, wręcz spływać, co daje fatalny efekt.
plusem jest fakt, iż w moim przypadku równomiernie schodzi, lecz niestety w zawrotnym wręcz tempie.
a dodam, że nie przyspieszałam specjalnie tego procesu - nie oblizywałam się, nie jadłam, nie piłam...
chciałam ją przetestować.
jeśli chodzi o 'nawilżenie' - ust nie przesusza i jeśli mam realnie ocenić - również ich nie nawilża.
sama nie wiem, czy może trafiłam na jakiś niedorobiony 'egzemplarz', jakimś CUDEM.
choć w sumie może nie koniecznie, przyjaciółka ma podobne odczucia na temat tejże pomadeczki.
wyrażam się o niej tak frywolnie, bo tylko w takich kategoriach ją można traktować ;p
zapach jest dla mnie ledwo wyczuwalny, nawet ujdzie w tłoku.

na ustach prezentuje się, o tak:
tutaj, na ręce, po jednej warstwie:
 i po kilku następnych...:
różnica jak widać znikoma... ; )

nie wiem czy to kwestia feralnej serii, feralnego koloru, czy jeszcze czegoś bliżej feralnie nie określonego, ale  żałuję, że nie przypadła mi do gustu ;c
dlatego na prawdę szczerze jej nie polecam, ponieważ, po normalnej cenie bez promocji, na prawdę szkoda nawet tych 9 złotych ;e

a tak ładniutką rzecz ostatnio dostałam, już nie mogę się doczekać sezonu na truskawki, które będę maczać w czekoladzie!;d

torcik, który czeka na konsumpcję z okazji moich urodzin, które dziś obchodzę ;d
; )

14 komentarzy:

  1. Przepiękny kolor, ale ja już Eliksirowi podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. kolor dosyć ciekawy, ja osobiście jej nie miałam, ale kuszą mnie jaśniejsze odcienie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a wydawało by się, że będzie taka dobra , ma tyle pozytywnych opinii .

    OdpowiedzUsuń
  4. To Twoje usta? Piękne! Jak z reklamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystkiego najlepszego, torcik mam nadzieję, że pyszny, bo smakowicie wyglada
    kolor bardzo ciemny, ale jak widać pasuje Ci do włosów:P
    mam inne odcienie i bardzo je lubię

    OdpowiedzUsuń
  6. ciotka, na choróbsko walnij sobie wielki kubeł ciepłej herby z cytryną i parę kielonów wódy z pieprzem - gwarantuje na drugi dzieć, wszystko znika, sama męczyłam się podnad tydzień z wstrętnym przeziębieniem i szprycowałam się 'cudownymi prochami' i nic! nawet mi ból głowy nie minął. wypij wódki pod ciepłą herbę, a wszystkie bakterie zetną się w tempie przyspieszonym :D
    co do pomadek wibo elixir, jedę za niedługo do Polski i chciałam je upolować... wszędzie same ochy i achy, a tu Sophie pisze, że wcale nie tak pięnie... no cóż, jak ją trafię, to pewnie ręka mnie zaświeżbi i ją kupię i tak i tak, jak nie [co jest całkiem możliwe na zadupu, skąd pochodzę], to trudno.
    no i na sam koniec sto lat, księcia na białym rumaku, 4-listnej koniczynki ,zamku z piasku i gwiazdki z nieba i spełnienia wszystkich marzeń :*:*:*::*

    OdpowiedzUsuń
  7. Na ustach wygląda cudownie, ale patrząc na kolor samej pomadki nie kupiłabym jej bo wygląda na bardzo ciemną.

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny kolor, ale ja nie mam odwagi na takie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z zasady nie ufam Wibo. Z tej firmy mam tylko eyeliner, którego używam od wielkiego dzwonu, w awaryjnych sytuacjach. Mam też ze dwa lakiery do paznokci, ale z nimi jakoś można sobie poradzić, nawet jeżeli nie zachwycają. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się kolor tej szminki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolor przepięknie wygląda szkoda że nie daje lepszego efektu :( Pomalowałam się ta pomadką w rossmanie no i fakt malowało się nią tak że się nie namalowało nic.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaję się taki ciemny, ale wygląda świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. o matko pięknie się prezentuje ;) i daje takie błyszczykowe, taflowe wykończenie...cudnie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.