oczywiście kiedy złożyłam zamówienie, przypomniało mi się, że o czymś ZNÓW zapomniałam... tak czy siak, ogłaszam wszem i wobec niewypłacalność do odwołania, skończyły się czasy mlekiem i miodem płynące.
na początek przedstawię Wam mojego nowego pobudzacza wzrostu czerwonych splotów ;d (swoją drogą szkoda, że nie odrastają czerwone <3) żaliłam się oczywiście gdzie mogłam, że mimo, iż pałam wielką miłością do olejku łopianowego z czerwoną papryką z green pharmacy, NIGDZIE JUŻ GO NIE WIDUJĘ ;e
także postanowiłam zainwestować w olej musztardowy, zobaczymy czy się sprawdzi i czy da mi to, czego oczekuję ;p
do tego w gratisie maleńki szampon, przyznam, że jestem go nieco ciekawa ;>
i na koniec, wspomniane już zróbsobiekrem : )
zapasy spiruliny do picia, no przynajmniej 60 g będzie zdatne do porannych 'drinków' z wodą mineralną na jakiś czas, a 30 g może przeznaczę do innych celów ; )
glinka marokańska to nowość, a że to nowość a na dodatek glinka to po prostu musiała być moja ; ) maseczek z reguły nie używam (mówię o tych drogeryjnych), wyjątkowo rzadko na to tracę pieniądze, więc właściwie stosuję tylko glinki w tym zakresie raz na jakiś czas ; ) w moim przypadku jest to wystarczające.
korund - przy ostatnim zamówieniu dostałam go w ramach 'prezenciku' a po pierwszym użyciu próbeczki już rozważałam zamówienie 200 g ;d trzeba przyznać, że wodzą na pokuszenie skutecznie.
;d
patrząc na to, przyznam, że troszkę pieniędzy przepuściłam ;d
nie pozostaje mi nic innego jak testowanie!;>
ciekawa sprawa z tym olejem musztardowym ;)
OdpowiedzUsuńczekam na efekty i relację !
i zapraszam do siebie na zapiekankę z mięsa mielonego i szpinaku z sałatką z fasolki czerwonej o ! ;)
ja widziałam ten olejek łopianowy ostatnio w drogerii Astor :)
OdpowiedzUsuńMikrodermabrazja bardzo mnie interesuje, czekam więc na recenzje, olej musztardowy również zapowiada się ciekawie, jeszcze go nie znam ;)
OdpowiedzUsuńnie znam oleju musztardowego :D bardzo mnie zaciekawił :>
OdpowiedzUsuńciekawe pierwse słyszę o oleju musztardowym, człowiek uczy się całe życie.
OdpowiedzUsuńkocham mikrodermobrazję :)
Testowanie jest najprzyjemniejszą rzeczą :)
OdpowiedzUsuńOlejek łopianowy widuję w Naturze. ;) W takich małych buteleczkach, ostatnio go kupiłam, muszę wypróbować, ale to dopiero po kuracji siemieniem. Piękne te Twoje czerwone sploty - oglądałam zdjęcia i jestem zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Sesę, nawet ten jej zapach mi nie przeszkadza ;) O oleju musztardowym wiem niewiele, ale nazwa trochę odpycha ;)
OdpowiedzUsuńTo czekamy na recenzję :))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa oleju musztardowego. <nie trochę odpycha od niego, ale to pewnie przez tą nazwę :)
OdpowiedzUsuńKochana, zmień proszę mój adres w blogrollu na nowy - http://graymaluje.blogspot.com/ bo stary ktoś mi zaklepał, nim ja to zdążyłam zrobić (ekspresowo!). :( Z góry dziękuję!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o oleju musztardowym
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mojakosmetycznapasja.blogspot.com
nigdy nie słyszałam o tym oleju
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o oleju musztardowym. zaciekawiłaś mnie. obserwuję m.in. żeby przekonać się jakie da efekty
OdpowiedzUsuńmam olej musztardowy, ale tylko raz go użyłam
OdpowiedzUsuńwkurza mnie jego zapach, ale chyba się przekonam, potrzebuję szybkiego przyrostu :P
Oj, to by było piękne gdyby dało się zmienić jakimś laserem włosy na stałe, programujesz czerwony, zielony czy rudy i masz, takie sobie rosną :] Ehh :>
OdpowiedzUsuńja również poczułam silę przyciągania korundu - bardzo dopowiada mi jego działanie i starcza na wiele dłużej, niż zwykły peeling mechaniczny. spiruliny nie jestem w stanie pić - ledwo wytrzymuję ten zapach na twarzy :) sesa to również mój ulubiony olej, musztardowego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mam olej musztardowy, ciekawe jak u Ciebie się sprawdzi ;-)
OdpowiedzUsuń