Przeszło tydzień temu szperając w internecie, głównie na blogach trafiłam ponownie na temat picia siemienia lnianego...
... i tak ponad tydzień temu rozpoczęłam kurację.
Co mnie skłoniło?
Przede wszystkim zachęciła mnie wizja szybciej rosnących włosów, dużej ilości nowych tzw. baby hair.
Zdjęcia do posta wykonała Ola - poniżej widnienie gotowane przez 15 minut siemię lniane (2 łyżki) zalane szklanką wody ; )
Ze względu na sezon jesienny nie pogardzę wzmocnieniem odporności. Tym bardziej, że śluzy zawarte w nasionkach działają wspaniale na kaszel, ból gardła i chrypę. Nie można również zapomnieć o zbawiennym działaniu na układ trawienny.
Siemię lniane zawiera bardzo dużą ilość kwasów Omega 3 i 6, których działania nie trzeba nikomu chyba przedstawiać. W kwestii urody ma działanie przeciwzapalne, odżywcze, poprawia stan skóry i włosów. Swego czasu suplementowałam się kapsułkami Omega 3 i 6, po których rzeczywiście skóra nabierała blasku, stawała się bardziej nawilżona. Kwasy Omega poprawiały wygląd mojej wrażliwej skóry, pomagała w walce z łuszczeniem i suchością. Duża dawka cynku i witaminy E również zadba o naszą młodość.
Ważnym składnikiem są lignany, które regulują poziom estrogenów, czyli żeńskich hormonów, więc dla kobiet jest wprost stworzony. Przeciwdziałają one występowaniu nowotworów hormonozależnych, czyli raka piersi i jajników.
Swój napój przygotowuję z samego rana. Dwie łyżki nasionek zalewam gorącą wodą i zostawiam pod przykryciem na około 20 minut. W tym czasie nasionka pęcznieją, wydziela się z nich klejący żel i powstaje coś na kształt kisielu.
Można go spożywać solo lub z dodatkami. Ja najczęściej dodaję do niego łyżeczkę miodu, kiedy już przestygnie. Dzięki temu jest słodki i całkiem mi smakuje. Całość zjadam oczywiście z nasionkami, które trzeba bardzo dobrze rozgryzać.
Oczywiście siemię można mieszać z dowolnymi owocami, sokami np. malinowym. Można je blendować w koktajlach.
Żeby wzmocnić jego dobroczynne działanie najlepiej byłoby połączyć je z kolejną bombą witaminową KLIK lub gotowym już sokiem warzywno-owocowym KLIK. Można używać do posypywania kanapek, dodawać do musli, owsianek czy sałatek. Ja chętnie zjadłabym taką, to moja ulubiona KLIK
Oczywiście siemię można spożywać również w formie nasion czy w formie zmielonej (byle świeżo przed spożyciem), jednak taki kisiel działa intensywniej, szybciej i łatwiej się przyswaja.
Pamiętajcie, by nie zalewać siemienia zimną wodą, ponieważ wydziela się wtedy toksyczna substancja. Maksymalna ilość to około 2 łyżek (maksimum maksimum to 3 łyżki).
M.
Piękne masz włosy!
OdpowiedzUsuńdziękuję, miło mi bardzo ;*
UsuńJa raczej bym nie przełkła takiego glutka :)
OdpowiedzUsuńja nie mam problemu z przełykaniem czegokolwiek ;d jestem skłonna stwierdzić, że w sumie lubię to pić/przegryzać ;d w dzieciństwie piłam nifuroksazyd w płynie (tzn. syropie) nic mnie już smakowo nie zdziwi ;d to dopiero było obrzydliwe :c
UsuńPiękna z Ciebie kobita :) Włosów mogła by pozazdrościć nie jedna włosomaniaczka. Ja pijąc glutka wyobrażam sobie że to kisiel i to pomaga ! Można dodać nieco soku z cytryny i jest o wiele lepsze
OdpowiedzUsuńw sumie ja nie muszę sobie wyobrażać, że to kisiel, ale fakt, konsystencja jak najbardziej się zgadza ;d ja właśnie się zbieram by zrobić dzisiejszą porcję do wypicia ;3
Usuńi dziękuję bardzo za komplement : )
Co to za szminka? Jest boska ! ;)
OdpowiedzUsuńto konturówka, a właściwie efekt dwóch - najpierw nałożyłam konturówkę flormar numer 231 a następnie na pomalowane wyżej wymienioną pomalowałam również konturówką essence 12 wish me a rose : ) ładnie ją rozjaśnia kiedy mam ochotę na nieco jaśniejszy odcień, a chwilowo nie mogę sobie kupić nowej ;D
UsuńCzegóż nie robi się dla włosów :) A siemię to samo zdrowie.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak : ) zgadzam się w całej rozciągłości : )
UsuńObecnie stosuję olej, w którym jest m.in. siemię. W połączeniu z wcierką ecolabu baby hair tak zaczęły rosnąć, że wpadają mi do oczu. Do tego - tym z kolei nie wiem, czy się martwić czy nie - obniżyła mi się w ogóle granica włosów nad czołem.
OdpowiedzUsuńPicie siemienia wspominam z uśmiechem na twarzy - jako dziecko miałam poważne problemy żołądkowe i zawsze kazano mi to pić. Ja oczywiście wypluwałam ziarenka do doniczek w domu, a rodzinka myślała, że w kwiatkach zalęgły się pasożyty. Ech :)
ja właśnie mam zakusy na tą wcierkę z ecolab (to chyba ta, która ma w składzie drożdże? tylko taka przyszła mi do głowy ;d) i po Twoim komentarzu przy najbliższej nadarzającej się okazji chyba ją kupię ;3 ostatnio wypadło mi dużo włosów i na chwilę obecną ratuję się cebulą z czosnkiem + olejki eteryczne ;d
Usuńhaha, sprytna byłaś! : ) i nikt się nie domyślił ;D ale znam to ukrywanie niestrawnych rzeczy w doniczkach ;d moja babcia miała w domu taką wielgaśną doniczkę w której była palma na pół dużego pokoju ;D BYŁO W CO WRZUCAĆ NIEPOSTRZEŻENIE ;D
pozdrawiam serdecznie ;*
Jakie piękne włosy ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, piękne to one nie są, ale miło mi bardzo : )
UsuńZ tak pięknymi włosami i oryginalną urodą to wygrałaś życie, pozostaje mi tylko zielenieć z zazdrości ;))
OdpowiedzUsuńnie powiem - bardzo mi miło czytać takie komentarze, szczególnie po dzisiejszym dniu, który mnie doszczętnie zmasakrował ;D ja to widzę nieco inaczej, ale cieszę się, że inni odbierają mnie w taki sposób, dziękuję za te słowa bardzo : )
UsuńTy i Te Twoje bajeczne włosy...ahhh <3
OdpowiedzUsuńdziękuję <3 ;*
UsuńPróbowałam kiedyś. Ale dla mnie to kest ohydne...
OdpowiedzUsuńsą ohydniejsze ;d glutek jest całkiem smaczny ;d nifuroksazyd w syropie w dzieciństwie - to było wyzwanie ;D
UsuńCudowne, przepiękne włosy ♥♥♥
OdpowiedzUsuńdziękuję : ) <3
Usuńnie dość, że piękne włosy to i piękna właścicielka :D
OdpowiedzUsuńdziękuję, miło mi, że się podobają : )
UsuńHej.Kiedys gdzies wyczytalam ze bardzo duzo schudlas.Moglabys napisac jak to zrobilas?
OdpowiedzUsuńgłównie to po prostu mniej jadłam skupiając się na zdrowszych i bardziej wartościowych posiłkach : ) z początku ćwiczyłam każdego dnia przez godzinę na rowerku stacjonarnym i właściwie to dzięki niemu (i systematyczności) straciłam na wadze ; ) w wakacje starałam się ćwiczyć (teraz mam orbitrek ;d), ale waga mi się trzyma odkąd schudłam (to było ponad 2 lata temu, jak nie dłużej, może w sumie 3 po głębszym zastanowieniu ;d) więc teraz ćwiczę od przypadku do przypadku. teraz głównie biegam na autobus o 7 rano ;d
UsuńA czy mogłabyś zdradzić ile ważysz obecnie? Jeśli to zbyt osobiste to przepraszam :) ale zachwycam się twoją figurą, sama 2 lata temu schudłam z 74 do 57kg, niestety dopadło mnie okrutne jojo i obecnie znów 73 na wadze :(
Usuńwłaśnie się zorientowałam, że nie odpisałam na Twój komentarz, a to dlatego, że nie patrzyłam na te wzwyż i tak siedzę i myślę i mnie natchnęło ;d ja schudłam właśnie tyle samo co Ty haha <3 ważę aktualnie 56-57, czasem wskakuje na 58, ale głównie to właśnie oscyluje w tym przedziale ;d mnie ominął kompletnie efekt jojo i waga trzyma mi się od 3 lat : )
Usuńmam nadzieję, że zobaczysz moją odpowiedź, bo kurczę przykro mi, że odpisuję dopiero teraz ;D
A przy jakim wzroście jeśli można wiedzieć?
Usuńoczywiście, że można, nie mam problemów z podaniem wagi czy wzrostu, bo przecież i tak 'każdy' widzi jak wyglądam na żywo ; ) mam 162 cm wzrostu.
Usuńpozdrawiam ; )
A wygladasz na 48 kg!
Usuńno to do dna! :D piękna jesteś :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czekam aż mi się len 'zrobi', zostawiłam go jakieś 10 minut temu samemu sobie na gazie ;D i dziękuję za komplement : )
UsuńMasz cudowne włosy, i jeszcze ta zabójcza czerń :)
OdpowiedzUsuńw środę farbuję, uwielbiam ich kolor tuż po zabiegach 'koloryzacyjnych' z indygo ;D
Usuńwłosy obłęd, nie mogę na nie patrzeć, takie są piękne :p no i Ty jesteś śliczna :)
OdpowiedzUsuńhaha ;D dziękuję <3
UsuńWarto wspomnieć, że dziewczyny biorące hormony siemienia powinny się wystrzegać :)
OdpowiedzUsuńPiłam len codziennie przez cztery miesiące, ale baby hair nie zauważyłam. Generalnie nie wzmocnił mi ani włosów, ani paznokci. Na mnie chyba nie działa.
OdpowiedzUsuńja nigdy nie zmotywowałam się do regularnego picia, ale wzmianka na blogu będzie działać motywująco ;D
UsuńCo tam siemię, Ty jaka piękna *.*
OdpowiedzUsuńrety, dziękuję <3 choć naprawdę nie jestem w moim odczuciu, ale mimo wszystko bardzo mi miło : )
UsuńW zyciu bym sie nie napila tego ale kto wie ;P Btw śliczna ta szafka :D
OdpowiedzUsuńdziękuję ;d jak na te parę lat to nieźle się trzyma ;D nie jest takie złe Justyna <3 musisz kiedyś spróbować <3
Usuńwiedziałam, że musisz być piękna i się nie myliłam! i powiedz, co to za szminka?
OdpowiedzUsuńto konturówka a właściwie efekt dwóch nałożonych po sobie kolejno - najpierw flormar numer 231 następnie essence 12 wish me a rose : ) nie mam aktualnie w planach zakupu nowej, więc muszę sobie jakoś radzić jeśli chcę się pokusić o jaśniejszy efekt ;D
Usuńi dziękuję bardzo za miłe słowa : ) pozdrawiam serdecznie : )
Ja również stosuję już pewien czas kurację siemieniem lnianym :)
OdpowiedzUsuńJak troszeczkę ostygnie dodaję do niego jeszcze leju lnianego i jest cacy ;)
Swoją drogą - jesteś przepiękna :)
i zauważyłaś już jakieś pierwsze pozytywne zmiany, czy jeszcze zbyt wcześnie by o nich mówić i nie zapeszyć jeśli chodzi na przykład o szybszy wzrost włosów ;D : )
Usuńnadto dziękuję - bardzo bardzo mi miło : )
Bardzo miło zobaczyć włosy z tej perspektywy, fajnie że miałaś tym razem fotografa ;D pięknie się ułożyły!
OdpowiedzUsuńtak właśnie pomyślałam, że może warto pokazać je z 'innej' strony : ) fotografem był jak zawsze w moim przypadku samowyzwalacz ;D cieszę się, że się podobają : ) pozdrawiam cieplutko ; ))
UsuńAa bo ja się zasugerowałam zdaniem "zdjęcia do posta wykonała Ola", tylko że pomyślałam "zdjęcia zrobiła Monika" ;) btw post jest podpisany "M."
UsuńRównież pozdrawiam cieplutko :))
Drogie posiadaczki najpiękniejszych włosów:)A czy siemie lniane złote mielone odtłuszczone też może być?Nie ukrywam,że szybki sposób przygotowania,tzn.zalenie gorącą wodą i zamieszanie,bardziej mi odpowiada ze względu na brak czasu...A co do glutka,bardzo lubię kisiel,więc glutek też mi pasuje:)
OdpowiedzUsuńOj jak miło :)) dziękujemy ; )
Usuńsiemię lniana mielone jest właściwie bezwartościowe.Wszystko co dobre się z niego ulatnia. Jeśli chcesz jeść mielone to koniecznie musisz mielić przed samym jedzeniem, na świeżo.
Najbardziej wartościowy jest jednak kisielek : )
W końcu wiem jak wyglądasz :) jesteś piękna i masz piękne włosy:*
OdpowiedzUsuń; * dziękuję, niezmiernie mi miło : ) pozdrawiam serdecznie : )
UsuńJesteś bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńdziękuję : )
UsuńNajbardziej lubię właśnie z sokiem malinowym, nawet zagotowane jak na żel lniany, wychodzi wtedy pyszny i zdrowy kisiel :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
kiedyś spróbuję z tym sokiem malinowym, choć właśnie piję wersję 'oryginalną' i serio jest super ;d
UsuńA odbiegając od tematu posta masz coś pięknego na ustach :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za jak najlepsze efekty :)! Ja wciaz do siemienia sie przekonac nie moge, onawiam sie dodatkowych kalorii ;) Piekne wlosy :)!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :) No i śliczna z Ciebie dziewczyna. Na blog zaglądam, ale częściej widuję tutaj Waszą rudą, równie ładną część. Musisz się nam częściej pokazywać! ;) Mam problem z takimi nasionkami, więc chyba wolałabym wersję mieloną. Nie jestem pewna, czy byłabym w stanie wypić ten glutek, a dodatkowo ziarenka...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Przepiękne włosy! I w oczy rzucają się usta... :D
OdpowiedzUsuńnie jesteś ładna x.x UPZ
OdpowiedzUsuń(TEN NOS XDXD)
i widać że wcale nie masz tak ładnych włosów jak w większości NDW - S-Z-O-P-A. XDXD :")
Nie wiedziałam, że siemie lniane jest dobre na włosy, ale to się dobrze składa bo często pije :)
OdpowiedzUsuńWiem o różnych właściwościach zdrowotnych siemienia.
Zgodzę się z anonimem tylko w jednej kwestii - nie jesteś "ładna", tylko jesteś PIĘKNA! :)
OdpowiedzUsuńI te włosy - jak marzenie! WOW
Urodę masz naprawdę świetną i taką oryginalną...I wszystko zgrywa się kolorystycznie, że tak to ujmę. Chyba dużo daje też odpowiedni makijaż no i te PRZECUDOWNE włosy, ale faktem jest, że jesteś naprawdę ładna :) Nie wiem o co chodziło kilka komentarzy wyżej komuś, o "szopie" - chyba nie wie co to znaczy, ja nie widzę tu najmniejszego spuszenia, jak zwykle z resztą, bo już jakiś czas tu do Ciebie zaglądam ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na rozdanie do mnie - niektóre produkty są "do zakochania" ;)
Musze niestety zasmucić i powiedzieć, że siemie lniane, które nie jest zmielone, niestety w żaden sposób nie uwalnia kwasów omega 6, zjedzona nasiona nie są rozkładane przez nasze enzymy, więc siemię najlepiej zaparzać mielone.
OdpowiedzUsuńZ tego co czytałam na wielu blogach m.in tutaj:http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2014/05/akcja-regeneracja-punkt-ii-kuracja.html
Usuńnie ma mowy o tym, by nasionka przygotowane w sposób opisany przeze mnie nie działały ;)
mielone również można zaparzać, ale tylko świeżo mielone, więc dla mnie wygodniej jest całe nasiona.