wtorek, 8 kwietnia 2014

Pervoe Reshenie, Planeta Organica, odżywczy balsam z Aleppo

Był to mój pierwszy kosmetyk tej firmy i w ogóle kosmetyk rosyjski.
Długo omijał mnie szał na te produkty, nie było ich nigdzie stacjonarnie w mojej okolicy, a zamawiać specjalnie z internetu nie chciałam.
Wszystko się zmieniło, kiedy w Katowicach otworzono Zieloną Mydlarnię, w której można zaopatrzyć się w rosyjskie receptury;  )

Po przejrzeniu recenzji na blogach zdecydowałam się na balsam z Aleppo. Rozmyślałam również nad balsamem marokańskim, jednak Aleppo zwyciężył, z czego jestem bardzo zadowolona, aczkolwiek marokański jest kolejnym na mojej wish liście.

Balsam o pojemności 280 ml otrzymujemy w wygodnej butelce z pompką. Opakowanie bardzo poręczne, miłe dla oka. Jedynie pompka mogłaby nabierać zdecydowanie więcej kosmetyku, ponieważ by nałożyć odżywkę na całe włosy, marnuję dwie minuty na pompowanie ;d
Oczywiście obrazowo naciągnęłam fakty, ale na prawdę na moje włosy potrzeba koło 10 pompek, co zajmuje chwilę. Mimo to jest dość wydajny, używam średnio dwa razy w tygodniu od półtora miesiąca i jeszcze trochę go mam.
Za to mogę balsam nałożyć od nasady aż po końce i nie martwić się o to, że obciąży mi włosy, a mam z tym często problem przy innych produktach.
Sporą porcję nakładam na całe włosy, potem turban i minimum 10 minut pod nim. Po dokładnym spłukaniu i wysuszeniu mam na prawdę ładne włosy, które rozczesują się z niebywałą łatwością.
Przede wszystkim nie są przyklapnięte, są leciutkie jak piórko. Bardzo ładnie się błyszczą, ewidentnie dodaje im zdrowego blasku.
Włosy są miękkie, puszyste i wygładzone.
Taki efekt podoba mi się bardzo.

Balsam ma kolor brązowy z domieszką zieleni, konsystencja średnio gęsta, ale zapach powala na kolana. Piękny, kadzidlany, iście orientalny, a przede wszystkim trwały i wyczuwalny na włosach przez cały dzień.

Cena to 19,90 zł i moim zdaniem jest to dobra cena za taki produkt.

+ zakupy minionych dni, wreszcie przypływ gotówki!;d

9 komentarzy:

  1. Planowałam zakup szamponu z tej serii ale widzę że i balsam jest godny uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusi mnie ten olejek z Yves Rocher :) Czaje się juz na niego od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam w zapasie turecki i prowansalski, zobaczymy jak te się spiszą. a aleppo jest kolejny w kolejce do kupienia : )

    OdpowiedzUsuń
  4. ja czekam na swoją przesyłkę rosyjskich kosmetyków :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam balsam do włosów rosyjski i był fantastyczny :))

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam tą wersję mgiełki gliss kur :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten balsam- jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam olejek YR.Mam nadzieję,że nie zawiedziesz się.

    OdpowiedzUsuń
  9. oo widzę masę kakaową na Twojej ręce!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.