czwartek, 24 lipca 2014

Bioderma, Sensibio Tolerance Plus+

Matka natura obdarzyła mnie skórą bardzo wrażliwą tzw. nadwrażliwą czy inaczej zwaną nadreaktywną. Od zawsze pielęgnacja mojej twarzy to przekleństwo.
Przez te wszystkie lata, kiedy problem się nasilał wypracowałam sobie swój plan pielęgnacji, takie niezbędne must have, kosmetyki, które zawsze muszę mieć w swojej łazience, kosmetyczce.
Niestety nie ma wśród nich żadnego kremu do twarzy, ponieważ nie znalazłam jeszcze takiego, który byłby dla mnie idealny.
Kiedy więc nadarzyła się okazja by stać się Ambasadorką nowego kremu marki Bioderma dedykowanego takiej skórze jak moja, bardzo się ucieszyłam, ale nie spodziewałam się fajerwerków, ponieważ nauczona doświadczeniem wiedziałam jak trudno jest zaspokoić potrzeby mojej skóry.
Ten krem nie jest zwykłym mazidłem do twarzy. Z jednej strony działa bardzo intensywnie, szybko przynosi ulgę i ukojenie, a z drugiej strony działa też długotrwale na dłuższą metę poprawiając wygląd skóry.

Jaka jest moja skóra i z czym ma sobie radzić krem Sensibio Tolerance plus+?
bardzo przesuszona
towarzyszy mi ciągłe uczucie ściągnięcia, napięcia skóry
- łuszczy się, przez co wygląda nieestetycznie nawet pod makijażem
- czerwieni się pod wpływem bardzo wielu czynników, na które 'zdrowa' skóra nawet nie reaguje, takich jak stres, wiatr, słońce, ostre potrawy, alkohol
- nie ma równego kolorytu, w niektórych miejscach pojawia się egzema czy inne zmiany alergiczne, silne zaczerwienienie
- piecze, swędzi

Zdaję sobie sprawę, że jeden krem nie zmieni wszystkiego, ale może na prawdę wiele. Ten radzi sobie w 90% z wymienionymi wyżej problemami.
Od razu po aplikacji skóra odzyskuje komfort i nawilżenie. Bardzo przyjemnie jest poczuć jak buzia się uspokaja, przestaje płonąć żywym ogniem. Po kilkunastu minutach zmniejsza się również w dużym stopniu zaczerwienienie.
Po dłuższym, regularnym stosowaniu, zwykle dwa razy dziennie, zauważyć można, iż skóra jest w lepszej kondycji. Po nocy budzę się z gładką, rozjaśnioną skórą, w ciągu dnia mniej się czerwieni, stała się odporniejsza na warunki, które wcześniej powodowały silny rumień.

Krem jest bezzapachowy, zawartość 40 ml mieści się w bardzo wygodnym opakowaniu z pompką typu air-less, która chroni przed zanieczyszczeniami i dostawaniem się drobnoustrojów, dzięki czemu mamy pewność, że używany przez nas produkt dodatkowo nas nie podrażni, ponieważ jest sterylny.
Konsystencja lekka, szybko się wchłania. Na noc nakładam grubszą warstwą, nadaje się również na dzień pod makijaż.
Skład w takim produkcie jest najważniejszy, a tutaj mamy do czynienia z na prawdę skondensowanym minimum tego co najlepsze. Produkt nie zawiera parabenów, środków zapachowych i konserwantów.

A dokładniej zawiera m.in :
Cocoglycerides oraz Glyceryl Stearate czyli emolienty tłuste.
Glicerynę, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać; humektant o właściwościach nawilżających.
Xylitol działający nawilżająco, wzmacniający funkcje ochronne skóry, hamujący rozwój szkodliwych mikroorganizmów.
Mannitol wykazujący działanie bakteriostatyczne, reguluje pracę gruczołów łojowych, nawilża.
Ramnoza stymulująca komórki do produkcji kalogenu; działanie przeciwzmarszczkowe.
Sodium PCA odpowiedzialne za działanie nawilżające, utrzymanie wody w naskórku. Poza tym wygładza i zmiękcza skórę.

Każdy kto zna na własnej skórze problemy z jakimi się spotykam każdego dnia powinien spróbować tego produktu. Ze mną na pewno zostanie na stałe.

10 komentarzy:

  1. Jednym słowem krem-cud :))) Cieszę się,że ukoił Twoją skórę i tak świetnie sobie radził z tyloma dolegliwościami:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie skład nie przekonuje, szczególnie do ceny :) Ale skoro Cię nie podrażnia, to dobrze :)
    A próbowałaś może kremy Sylveco?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremy Sylveco próbowałam różne ; )
      Z lekkich próbowałam wszystkich trzech i najlepiej sprawdzał się brzozowy.
      Natomiast miałam również brzozowy z betuliną oraz brzozowo-nagietkowy, przy czym jak dla mnie mają identyczne działanie.

      Usuń
  3. fajnie, że krem się sprawdził u Ciebie. ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym miała taki problem jak Ty (aż taki)mto zapewne bym próbowała : )

    OdpowiedzUsuń
  5. ciesze się ze cos podziałał byc mozę go kupie

    OdpowiedzUsuń
  6. super,że znalazłaś krem dostosowany do Twoich potrzeb skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy uda nam się zobaczyć znów cudowne brąz włosy ? :)
    Pozdrawiam, Ania ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tą niedzielę myślę, że pokombinuję z pudrami hesh ;> także zapraszam, post będzie na 100% : ))

      pozdrawiam również!: )

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.