środa, 7 stycznia 2015

Maska do włosów, Kallos Keratin

Moje włosy nie przepadają za proteinami. Zdecydowanie wolą dużą ilość emolientów i substancji nawilżających. Jednak nawet takie włosy jak moje raz na czas muszą się nakarmić ; d
I w takich celach zakupiłam właśnie tą maskę.


Można spotkać ją w Hebe lub w hurtowniach fryzjerskich, w dwóch pojemnościach: 1000 ml (koło 12 zł) lub 275 ml (koło 5 zł) i taką właśnie mam ja. Jest to moje drugie opakowanie i maska na pewno zostanie ze mną na stałe.
Opakowanie to zwykły plastikowy niebieski słoiczek z białą nakrętką. Łatwo się odkręca, można spokojnie do końca wybrać produkt dłonią.
Jak za taką cenę nie ma się do czego przyczepić.



Konsystencja jest średnio gęsta, ale dobrze się rozprowadza, nie spływa z włosów ani z dłoni. Wystarczy na prawdę niewiele by pokryć całą długość, dzięki czemu staje się niesamowicie wydajna.
Zapach świeży, delikatny, ale można wyczuć w nim nutę słodyczy. Na pewno jest bardzo przyjemny, choć lekko chemiczny. Nie utrzymuje się na moich włosach zbyt długo po spłukaniu : <

Z działania maski na początku nie byłam zadowolona, ponieważ po prostu trzymałam ją za długo i za często używałam, aż włosy się przeproteinowały.
Teraz nauczyłam się ją stosować tak by dawała jak najlepsze efekty, a daje na prawdę świetne, pod pewnymi warunkami.
Używam jej co kilka dni, najczęściej raz w tygodniu, nie częściej. Dodatkowo nakładam jej niewielką ilość na całość i dodatkową porcję wcieram w końce, dzięki czemu nie obciąża skalpu.
Optymalny czas trzymania na włosach to 15-20 min.
Stosowana w taki sposób pozostanie w mojej łazience na długo, ponieważ włosy po niej są pięknie wygładzone, lśniące, wyglądają zdrowo od nasady aż po same końce.
Nie mam problemów z rozczesaniem ich po myciu, a w ciągu dnia mniej się plączą. Moim włosów przypasowała, mojemu portfelowi również ; )



Jednak nie kupię nigdy litrowego opakowania, ponieważ zalegało by w łazience ponad rok ;d 275 ml starcza mi na ponad 3 miesiące.


M.

22 komentarze:

  1. Mam tą litrową wersję od listopada 2013 roku (tak długo nie mogę jej wykończyć, bo moje włosy również nie lubią protein i tolerują odrobinę na tydzień lub dwa..) i bardzo ją lubię :) Bardzo wydajna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w wersji litrowej i u mnie też spisuje się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuszą mnie maski tej firmy, planuję sobie w przyszłym tygodniu złożyć zamówienie na nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobra maska :) Co prawda moje włosy również nie lubią protein w nadmiarze, ale stosowana od czasu do czasu przynosi świetne efekty :) No i ten zapach....

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jej litr i bardzo lubię ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie ta maseczkę jest swietna ;))))

    OdpowiedzUsuń
  7. reach blogger fajny, ale płatny!

    OdpowiedzUsuń
  8. mam maskę serical keratin (z różową etykietą) która w składzie jest bardzo zbliżona i pewnie w działaniu też. u mnie podobnie... daje fajne efekty ale co 2, 3 mycie... i to czasem za często. nie problem sobie takimi maskami włosy przeproteinować. grunt to mieć jeszcze dobrą odżywkę/maskę typowo nawilżającą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja właśnie jestem przerażona tymi litrowymi opakowaniami :P ale skoro jest w mniejszym to może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mi te małe kallosy starczają na 10-12 użyć :P miałam litrowe opakowanie tego i zużyłam je w 5 miesięcy, była to moja ulubiona odżywko-maska (stosowałam go na chwilę i na dłużej) teraz testuję Algae który jak się okazało bije Keratin na głowę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ja w zapasach razem z literowym bananowym i jagodowym Kallosem :D Jeszcze niemprobowalam, ale na pewno jestem jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam również tego kallosa i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ja czeka w zapasach tylko że moja ma niebieskie opakowanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Te litrowe są męczące, coś o tym wiem :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uwielbiam odżywki Kallos :) Zawsze biorę litrowe, bo u mnie są stosowane wręcz hurtowo :) Najbardziej uwielbiam klasyczną - mleczną :)
    Przekonałaś mnie również do tej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A u mnie znowu kompletnie się nie sprawdziła :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje włosy jakoś średnio ją lubią..

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam Latte i troche przeszkadza mi zapach, więc jak ją skończę to być może wypróbuję tą wersję :)
    Właśnie założyłam nowego bloga, zapraszam :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  19. te litrowe sa straszne ^^ bym chyba oszalala haha ;D ale ogolnie te maski lubie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam ją całkiem dobra, choć stosowałam lepsze

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dla mnie szału nie robi, ale to rzecz gustu.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.