sobota, 27 lutego 2016

Niedziela dla włosów, agar-agar alternatywą dla żelatyny?

Na agar-agar wpadłam stosunkowo przez przypadek. Przeglądałam sklepy internetowe (oczywiście możecie go kupić w sklepach zielarskich/ze zdrową żywnością, jest łatwo dostępny) szukając 'czegoś' co mam w planie wykorzystać w najbliższej Niedzieli dla włosów ;3 Produkt, którego użyłam do laminowania włosów jest substancją żelującą, podobnie jak żelatyna z tą różnicą, że jest pozyskiwany z czerwonych alg (jak dla mnie jest bezzapachowy, wąchałam wczoraj proszek i nic nie poczułam ;d). Wiem, że wiele z Was nie używa żelatyny i uważam, że agar-agar może ją z powodzeniem zastąpić : ) Myślę, że w przyszłym tygodniu przygotuję dla Was post porównawczy - przygotowanie żelatyny a przygotowanie laminowania z udziałem agaru, jak wygląda całość po wymieszaniu składników i efekt na włosach, który notabene jest identyczny jak w przypadku laminowania żelatyną. O coś takiego właśnie mi chodziło! : ) 


Moje włosy są świeżo po farbowaniu, które notabene miało miejsce w miniony czwartek. Nie miałam niestety czasu by potrzymać na włosach olej (bezpośrednio przed zabiegiem agarowania), dlatego od razu przystąpiłam do laminowania agarem. Nie lubię pomijać tego kroku - zawsze najpierw olejuję włosy ulubionym olejem, trzymam około 2-3 h i wtedy dokładam na nie mieszankę z (wtedy jeszcze) żelatyną. Myślę, że efekt byłby jeszcze lepszy, choć i teraz uważam, że wyglądały naprawdę w porządku.
Na samym początku zrobiłam test na włosach wziętych ze szczotki ;d W internecie oczywiście agar był już stosowany na włosy (np. przez Anwen), ale do nowych rzeczy (no, przynajmniej na mojej głowie) wolę podchodzić z rozwagą ;d Tak więc wlałam do małej filiżaneczki trochę oleju rzepakowego i wsypałam do rondelka łyżeczkę 'agarowego' proszku - dodałam odrobinę wody i przystąpiłam do mieszania (całość oczywiście podgrzewana na gazie). Pierwsza rzecz jaką zaobserwowałam w opozycji do żelatyny - agar bardzo szybko gęstnieje na gazie. Idzie pewnie za tym ilość wody jaką dodałam (czyli dość mało, choć dla mieszania żelatyny wystarczająco). Kiedy wlałam rozpuszczony w wodzie agar do zimnego (tu błąd, zawsze podgrzewam, a do testu mi się najzwyczajniej nie chciało ;d) oleju rzepakowego za nic w świecie nie chciały się ze sobą połączyć ;d Niemniej jednak - zaaplikowałam całość na włosy 'ze szczotki' i pozostawiłam mieszankę na nich na okres 30 minut. Kiedy wróciłam do łazienki agar przypominał kuleczkę - bardzo zbitą w sobie ;d Oczywiście dał się łatwo wypłukać, choć myślałam, że może być z tym problem. Cieszę się, że zrobiłam test, bo po pierwsze wiedziałam, że włosy są całe i zdrowe (;d) a po drugie byłam pewna, że przy już właściwym testowaniu agaru (które miało miejsce w przeciągu następnych 15 minut) muszę dodać do rondelka więcej wody i zdjąć go szybciej z gazu by nie miał możliwości zgęstnieć aż tak bardzo.
Tak też się stało - do miseczki wlałam oliwę z oliwek, dodałam 2 łyżki miodu wielokwiatowego a do rondelka wsypałam jedną łyżkę agaru i dałam więcej wody niż minionym razem. Dokładne 'idealne' proporcje muszę przetestować by potem Wam napisać jak będzie 'najlepiej' moim zdaniem : ) Trzymałam na gazie krócej, by nie zgęstniał i zaowocowało to tym, że nie rozpuścił się idealnie - trzeba to dopracować : ) Rozpuszczony agar trafił do miseczki z oliwą z oliwek i dodatkami - wymieszałam maź łyżeczką i zamoczyłam w niej włosy rozprowadzając na całości. Mieszankę trzymałam na włosach około 30 minut. Następnie spłukałam włosy ciepłą wodą, nałożyłam maskę mleczną Serical w celu zemulgowania (już wtedy czułam, że w dotyku są podobne jak po zastosowaniu żelatyny) i umyłam dokładnie szamponem Natura Siberica 'Objętość i balans', którego nad wyraz nie lubię, ale nie kupię nowego dopóki nie zużyję tego ;cc W celu ułatwienia rozczesywania nałożyłam odżywkę Nivea, Intense Repair : ) Pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia. Włosy w dotyku oraz wyglądzie były takie same jak po zastosowaniu laminowania żelatyną : )
Przyznam Wam, że trochę żałuję, że ostatnio w Lidlu kupiłam tylko urządzenie do stylizacji (głównie z myślą o mamie, mowa dokładnie o tym, klik) i na suszarkę już mi brakło :c Myślę natomiast o TAKIEJ (teoretycznie ma zimny nawiew ;d wierzcie mi, że wszystko jest lepsze od mojej aktualnej ;d), ponieważ ja mogę sobie tylko pomarzyć (na chwilę obecną) o takiej suszarce jaką ma Monika i którą pokazała Wam tutaj: http://www.sophieczerymoja.pl/2016/02/nowa-suszarka-do-wosow-rowenta.html : )


+
TUTAJ łatwo dostępny, w przystępnej cenie olej z pestek dyni od 29 lutego : )


Stosowałyście agar zamiennie z żelatyną? : )

51 komentarzy:

  1. Jeszcze nigdy nie stosowałam agaru ani żelatyny, chyba czas spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie : ) laminowanie to mój ulubiony zbieg dla włosów ;3

      pozdrawiam serdecznie : )

      Usuń
  2. Ja agar stosuję na studiach do pożywek :p

    OdpowiedzUsuń
  3. wez kobieto nie rob takich min jakbys myslala ze jestes seksowna bo nie jestes...Moze i bys byla fajna gdyby nie to ze wydajesz zsie taka zapatrzona w siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku opanuj się skąd ten jad. Jak się trochę poczyta bloga i komentarze autorek to doskonale widać, że co jak co ale autorki nie są pod żadnym pozorem aroganckie, tylko zawsze biegną z pomocą. Zazdrość zrzera co? ;-)

      Usuń
    2. Weź kobieto nie pisz takich komentarzy jakbyś myślała, że ktoś ma ochote je czytać bo nie ma.. Krytykujemy innych za rzeczy które denerwują nas w nas samych a więc polecam popracować nad seksapilem w inny sposób bo w taki Ci go nie przybędzie;)

      Usuń
    3. Ktos tu chyba potrzebuje pomocy w naprawieniu psychiki ;>

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. dziękuję ;* miło mi to słyszeć : )

      pozdrawiam! : )

      Usuń
  5. Ktoś tu zazdrości urody.. ;)Pierwsze zdjęcie jest piękne. A co do tego że nie jest seksowna to chyba jakiś żart. Niejedna kobieta marzy o takim wyglądzie. A włosy jak zawsze cudowne. Mam nadzieję że sama kiedyś wychoduje tak piękne. I dziękuje że przypomnialas o żelatynie, już o niej zapomniałam. Włosy są od kilku dni nijakie, zastanawiłam się czego ode mnie chcą i już wiem, jutro laminowanie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się podoba : ) w ogóle bardzo lubię jak mi się 'wkrada' słońce na zdjęcia (tzn. akurat nie ma innej opcji, bo świeci na tą ścianę gdzie je robię;d) : ) i nie mogę się doczekać aż będzie już na tyle ciepło żebym mogła efekty niedziel robić gdzieś na zewnątrz : )
      głęboko wierzę i z całych sił dopinguję żebyś była zadowolona ze swoich włosów ;*

      moje włosy ją kochają ;D kiedy są jakieś smętne, nijakie bez 'życia' robię im laminowanie i od razu wyglądają lepiej : )

      pozdrawiam i życzę udanego laminowania! ;D (i oczywiście weekendu ;*)

      Usuń
  6. agar-agar to mi się kojarzy tylko z pożywkami dla bakterii w laboratoriach :D ale efekt super!
    a jak uzyskałaś takie piękne loki? (chyba że coś przeoczyłam w poście, ale wiesz, zachwycam się zdjęciami... ;D )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! : ) faktycznie nie dopisałam jak uzyskałam loki ;d dokładnie kręciłam je tak jak tutaj: http://www.sophieczerymoja.pl/2016/02/niedziela-dla-wosow-filmik.html
      zrobiłam kucyka i rozdzielałam go na pasma, które owijałam dookoła papieru do pieczenia (uwielbiam kręcić na takie 'materiały' ;d).
      podobają mi się loki uzyskane w ten sposób, wtedy góra jest prosta, a loki są od tego momentu od którego chcę ;3
      (w tym poście akurat są wyżej, bo kręciłam od samej gumki prawie : )

      pozdrawiam serdecznie! : ) cieszę się bardzo, że włosy się podobają : )

      Usuń
  7. Ola polecisz jakieś fajne peelingi do ciała? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cześć : ) szczerze mówiąc, to ja zwykle używam mixu cukru z solą ;d i jakimś olejem, często z oliwą z oliwek, bądź jakąś oliwką zapachową, lub masłem shea (miałam ostatnio takie, które pachniało mango, więc brzmi to już bardziej zachęcająco ;d). lubię jak peelingi mają zapach : )

      z peelingów, które podbiły moje serce to na pewno te z bomb cosmetics, czasem można je dorwać na promocji : ) (cena regularna 40 zł, więc trochę sporo, a peelignów sobie nie żałuję, stąd ten cukier i sól ;d) - mój ulubiony to żurawina i limonka (pachnie obłędnie...), 'marmoladka' również była okay : ) (bomb cosmetics). są dość wydajne nawet jak na mnie ;D
      pozwolę sobie podesłać linki do wpisów, żebyś zobaczyła jak wyglądają : )
      1. http://www.sophieczerymoja.pl/2014/02/bomb-cosmetics-peeling-pod-prysznic.html
      2. http://www.sophieczerymoja.pl/2014/05/pielegnacja-ciaa-bomb-cosmetics.html

      od siebie mogę polecić rękawicę kessa, która bardzo fajnie współgra z peelingami, tzn. masaż za jej sprawą jest intensywniejszy i efekt jest lepszy - w tym wypadku akurat chodzi mi o dobre 'zdzieranie' ;D peeling + ta rękawica = naprawdę gładkie ciało ;d

      pozdrawiam serdecznie : )

      Usuń
    2. aha i jeszcze z peelingów stosowanych przez Monikę, które sama poleca to:
      1. http://www.sophieczerymoja.pl/2015/10/ecolab-cukrowy-peeling-anti-age.html
      2. http://www.sophieczerymoja.pl/2014/05/bomb-cosmetics-peeling-mango.html
      3. http://www.sophieczerymoja.pl/2014/08/fresh-cukrowy-peeling-do-ciaa-malinowy.html
      marka fresh&natural swojego czasu zawiesiła działalność, ale z tego co widzę powraca : ) (na szczęście ;d)

      Usuń
  8. Już dawno słyszałam, że tak można... zwłaszcza dla wegetarian jest to polecane ;) Ale w sumie nie próbowałam. Ogólnie bardzo dawno nie laminowałam włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odkąd odkryłam efekty jakie daje laminowanie nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez tego 'zabiegu' ;d ale musiałam go nieco zmodyfikować, tzn. przepis na laminowanie żelatyną, bo dodanie jej do maski nie dawało dobrych efektów a nawet wręcz odwrotnie - siano, które nie dało się rozczesać ;d ale nie zraziłam się! : )

      pozdrawiam serdecznie! ;*

      Usuń
  9. Widać jak dbanie o włosy i systematyczna pielęgnacja się opłacają - są naprawdę przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, zdecydowanie! : ) przyznam, że mnie w dalszym ciągu pielęgnacja włosów sprawia przyjemność, nie jest to już wyuczone zachowanie jak np. mycie zębów ;d lubię jak wyglądają w porządku i ich pielęgnacja zawsze mnie odpręża - serio ;D takie małe zboczenie ;d

      pozdrawiam serdecznie! : )

      Usuń
  10. Agar będzie na pewno świetnym rozwiązaniem dla wegetarian i wegan. :) Piękne włoski. =)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super efekt :D Jak ty robisz te cudne loki? :o ♡
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robiłam je dokładnie tak jak tutaj: http://www.sophieczerymoja.pl/2016/02/niedziela-dla-wosow-filmik.html
      : )) zrobiłam kucyka i wydzielałam z niego pasma, które następnie owijałam dookoła papieru do pieczenia ;D końcówki podpinałam wsuwkami : )

      pozdrawiam ;*

      Usuń
  12. masz piękne włosy :) do pozazdroszczenia :)
    dzięki Twojemu postowi o hennowaniu dziś p o raz pierwszy farbowałam henną dwuetapowo :)przekonałaś mnie ostatecznie, nie mogłam się zdecydować :) nie wiem jeszcze jak wyszło bo są jeszcze mokre :)
    jeśli chodzi o laminowanie... laminowałam 2 razy zelatyną : za pierwszym wyszło super, za drugim nic nie wyszło :) I się zraziłam :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurczę jestem ciekawa jak wyszło ;d w ogóle wchodziłam swojego czasu na Twojego instagrama i widziałam zdjęcie z podcięcia a potem przeglądałam aktualne i one strasznie szybko rosną ;D pamiętam jak były do ramion a nagle już takie ;D

      ja bez żelatyny nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów ;3 cieszę się, że przez tak długi okres czasu odkąd ją stosuję efekty mnie zadowalają w dalszym ciągu : ) ale musiałam 'opracować' inną metodę jej nakładania, bo ta dodana do maski po umyciu robiła mi siano z włosów ;D

      Usuń
  13. Żelatynę kiedyś stosowałam z powodzeniem. Efekt bardzo mi się podoba. O agarze pierwsze słyszę. Kolejna nowinka w jaką wzbogaca moją wiedzę ten blog. A włosy masz piękne. Tak, wiem, pisałam już o tym. Ale nie mogę się napodziwiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam, że byłam podekscytowana agarem, ale potem nieco mój zapał został ostudzony tym, że już pojawiał się na innych blogach ;D ale cieszę, bo lubię eksperymentować ;D i koniecznie musiałam sprawdzić jak podziała na moje włosy, tym bardziej, że jest tani : )

      dziękuję ;* bardzo się cieszę, że Ci się podobają : )

      Usuń
  14. Ale piękny włosy, muszę wypróbować koniecznie agar-agar <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam agaru, w sumie żelatyny też bardzo rzadko używam :) Muszę zobaczyć, jak zareagują na laminowanie moje włosy teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bez laminowania nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów ;d laminuję żelatyną raz w tygodniu ;3 wtedy włosy prezentują się okay : ) ze swojej strony serdecznie polecam (ale nie np. na zniszczone, bo miałam swojego czasu niebieskiego pasemko, które po laminowaniu wyglądało tragicznie ;D musiałam podciąć!) ;d : ))

      pozdrawiam : )

      Usuń
  16. Agar ma to do siebie, że właśnie bardzo szybko gęstnieje, co w przypadku na przykład robienia czegoś do zjedzenia jest plusem :D
    Włosy wyglądają niesamowicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to samo pomyślałam, kiedy tak szybko zgęstniał! ;D

      dziękuję za miłe słowa : )
      pozdrawiam : )

      Usuń
  17. Muszę się przypomnieć z żelatyną, Twoje a właściwie Wasze włosy są takie piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyny, a może napisałybyście post o swoich ulubionych metodach depilacji, doświadczeniach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomyślimy nad takim postem, dziękujemy za sugestię! : )

      pozdrawiamy cieplutko : )

      Usuń
  19. Cóż za przecudne włosy! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie włosy po żelatynie wypadały bardzo. Twoje pięknie się prezentują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie nakładam jej przy skórze głowy, skupiam się na długości : )

      Usuń
    2. oh i zapomniałam dopisać - oczywiście pięknie dziękuję! : )

      pozdrawiam i życzę miłego wieczoru : )

      Usuń
  21. Piekne włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. A mnie oprócz włosów oczarowała spódniczka :) można wiedzieć skąd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję : )
      oczywiście : ) spódniczkę kupiłam jakoś rok temu w h&m : )

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.