piątek, 1 sierpnia 2014

Paese, Puder Ryżowy

Dziś bez owijania w bawełnę od razu zdradzę Wam, że produkt, o którym będę pisać to najlepszy puder do twarzy, z jakim miałam do czynienia : )
Wcześniej długo używałam Fix and matte od Essence, a potem kiedy zmieniona została nazwa i zmniejszona pojemność używałam All about Matt (również Essence).
Taka forma pudru bardzo mi odpowiadała - biały proszek, który świetnie wygląda na buzi stając się transparentny i matując na bardzo długo. Dodatkowo przedłużał trwałość makijażu.
Kiedy nigdzie stacjonarnie nie mogłam dostać wyżej wymienionego pudru, zaczęłam przetrząsać internet, w tym Allegro, ale niestety nigdzie go nie było : < na gwałt potrzebowałam dobrego pudru utrwalającego i tak zaczęłam czytać opinie o pudrze z Paese.

Zapłaciłam za niego 26 zł plus przesyłka. Moim zdaniem to dobra cena za pojemność 30 ml, która wystarczy mi na kilka miesięcy. Puder zapakowany jest w kartonowe pudełko zadrukowane motywem kliszy fotograficznej, co kojarzyć się ma zapewne z profesjonalnym produktem, ponieważ producent podkreśla, iż puder jest 'sekretem wizażystów'.
W środku znajdziemy przezroczyste, okrągłe opakowanie z czarną nakrętką oraz puszkiem dołączonym do całości, który ma służyć do nakładania. Ja jednak używam do tego celu pędzla, a puszek ewentualnie może się przydać do poprawek.
Opakowanie jest odkręcane, zaklejone folią zabezpieczającą, której ja nie zerwałam do końca, ponieważ sitko ma duże oczka i przez to może wysypywać się za dużo pudru. Wysypuje sobie odpowiednią ilość na nakrętkę i nakładam pędzlem.

Puder ma postać białego, drobno zmielonego proszku, ale na twarzy staje się transparentny. Bardzo dobrze współgra z każdym podkładem, z którym go stosowałam. Nadaje matowy, ale nie płaski efekt, który utrzymuje się przez około 8 godzin, potem delikatnie zaczynam się 'świecić' w strefie T.
Dodatkowo puder przedłuża trwałość makijażu i nawet podkład, który z innym pudrem na mojej twarzy trzymał się 5 godziny, teraz wygląda dobrze przez cały dzień.
Nie zauważyłam, żeby wysuszał, podrażniał czy zapychał.
Jeśli chcę zabrać puder ze sobą to po prostu przesypuję odpowiednią ilość do opakowania po innym pudrze i w ten sposób nie ryzykuje, że puder ryżowy się wysypie czy coś pobrudzi.

17 komentarzy:

  1. Muszę zainwestować w końcu w puder ryżowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie szukałam o nim opinii, bo troszkę mi się znudził już puder bambusowy z biochemii urody, a chciałabym coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę odwiedzić stoisko Paese, bo coś mi się wydaje, że mój puder Translucent z Max Factora jakoś dziwnie zmienia kolor po paru godzinach :P

    OdpowiedzUsuń
  4. akurat na niego mam już od dłuższego czasu ochotę! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytalam o nim podobna opinie i juz widnieje na mojej liscie zyczen ;) Obecnie posiadam z tej firmy puder bambusowy, ale jego trwalosc nie jest tak dobra.

    OdpowiedzUsuń
  6. mam puder bambusowy z Biochemii Urody,i choć to już 2 opakowanie może przerzucę się na ten z Paese ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja współlokatorka go miała, chwaliła, jednak opakowanie doprowadzało ją do szału :) Ja używam pudru ryżowego z Kryolanu, ale to już droższa zabawa... Za to mam pewność, że klientki, które maluję, na pewno nie będą się świecić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam wiele pozytywnych opinii o tym pudrze, muszę kiedyś go wypróbować, chociaż boje się, że nałożę go za dużo i bd biała... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli zależy mi na super matowym efekcie, jest np upał a ja mam jakąś ważna okazję i chcę wyglądać perfekcyjnie to nakładam go na prawdę dużo i nie jestem biała ;d
      On jest przezroczysty na buzi

      Usuń
  9. U mnie się niestety nie sprawdził, ale moja cera jest bardzo tłusta :(.

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja bardzo lubię stay matte z rimmela;) ale ten też planuję kupić;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad pudrem ryżownym. Chociaż bardziej wolę pudry z odrobiną koloru to dłuższy czas matowienia mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dostałam kiedyś puder ryżowy ale go wyrzuciłam bo wtedy nie wiedziałam jak go używac ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Na ich stronie jest inne opakowanie :D ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie odklejam zabezpieczenia tylko przebijam z 2 dziurki...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.