piątek, 5 czerwca 2015

moje włosowe problemy

moje włosy abstrahując od tego jak miłe komentarze pod ich 'adresem' dostaję, wcale nie są takie 'idealne' ; ) oczywiście nadal twierdzę, iż nie jest to jeszcze ich 100% i myślę, że może jeszcze z biegiem czasu coś z nich wyciągnę ;3 choć mam wrażenie, że zatrzymały się na pewnym poziomie i nie chcą 'piąć się w górę' :c (przez co rozumiem polepszenie ich stanu oczywiście).

dzisiejszy post nie ma na celu ukazania cudownych rozwiązań jak zażegnać któryś z niżej wymienionych problemów. bardziej ma służyć jako podpowiedź (najrozsądniejsza, jaką wybrałam) która może dać dobry efekt, ale nie rozwiąże problemu całkowicie - podobnie jak u mnie. potrafię 'coś' ograniczyć i w miarę nad tym panować, ale nie pozbywam się tego permanentnie : )

* zacznę do problemu, który 'nawiedził' mnie całkiem niedawno. na szczęście nie znajdowałam więcej takich pętelek/supełków na włosach by wpaść w kompletną panikę, haha ;d ale przy czesaniu włos się urywał i znajdowałam właśnie przerwaną jakby na pół pętelkę. ostatnio miałam szansę zobaczyć coś takiego na włosach świeżo rozczesanych, więc ni mniej, nie więcej wyrwałam włos by móc to sfotografować ;d 'efekt supełka' możecie podziwiać poniżej:

'moje' rozwiązanie zapętlonego problemu? pewnie się zdziwicie, ale dopiero parę dni wstecz zamieniłam ręcznik na bawełnianą koszulę : ) Monika od dawna nie używa już ręczników, mnie musiały porobić się pętelki żeby mnie ruszyło by wygooglować sobie mój supełkowy problem.
moje ręczniki zwykle miały strukturę jak po fałdowaniach kaledońskich także wcale się nie dziwię i przyznam, że aż wstyd, że tak oczywista rzecz musiała przyjść po dłuższym okresie włosomaniaczenia ;d

* łamanie się końcówek włosów. od przejścia na 'bawełnianą stronę mocy' zauważyłam również mniej połamanych podczas czesania końcówek ; ) (przy okazji dodam, że przejście na bawełnianą koszulkę ograniczyło puszenie włosów, choć to i tak nie jest mój naczelny problem. pod zdjęciu koszulki włosy są wilgotne aż po same końce - w przypadku ręcznika końcówki zwykle były już suche) głównie ten problem ogranicza powrót do częstszego olejowania włosów i w moim przypadku - hennowanie.
odkąd zamieniłam szczotkę na 'wiosłową' z rossmanna, oraz szczotkę z włosia dzika 100% oraz za sprawą mniej nerwowego rozczesywania (macie zaiste czasami tak, że chcecie już to wszystko rozczesać raz - dwa, a włosy stawiają opór i się poddajecie ;d) włosy przestały się łamać w dużej mierze : ) od jakiegoś czasu nie dopatruję się ułamanych włosów na podłodze. nadmienię, że oprócz kallosów, zawierających jeden silikon (do zmycia łagodnym szamponem), nie używam żadnego serum do zabezpieczania z silikonami. zawsze zabezpieczam włosy olejem/oliwką, moje włosy nie wyglądają dobrze po żadnym serum zabezpieczającym :c na niemalże żadnej niedzieli nie dopatrzyłyście się serum do końcówek, ponieważ ja ich po prostu nie używam ;d
+ bonus w postaci jednego z włosowych grzechów głównych, który przyczynia się również do tego problemu, ale czasem już naprawdę nie daję rady ze zmęczenia - chodzenie spać w rozpuszczonych, mokrych włosach ;d #prawdziweżycie. ;d

* wypadanie włosów. właściwie jest to problem 'ruchomy' i składa się na niego wiele czynników, ale postanowiłam go wymienić, zważywszy na fakt, że potrafi nieźle spędzić sen z powiek ;d na chwilę obecną moje włosy wypadają naprawdę minimalnie (co oczywiście jest całkiem normalne). odkąd przeprowadziłam im kurację cebulą i czosnkiem bardzo ładnie trzymają się głowy ;d jest moja najukochańsza wcierkadodatki do kuchni przez co rozumiem tarkę, siteczko oraz praskę do czosnku, sprawiają, że łatwo ją pozyskać ;3 daje naprawdę pożądane efekty, ale w całej swojej cudowności odpada o tej porze roku :c z wiadomych względów oraz wysokiej temperatury po prostu odpada.

na posta natchnęło mnie rano, włosy lekko niedoschnięte, ponieważ zawinęłam je w koczka ślimaczka jak były jeszcze trochę wilgotne i nie miałam czasu by je jakoś podsuszyć (i ogólnie w planie żeby im robić zdjęcia ;d) - także jest jak jest ;d
+ instagramowy filtr : )

a jakie są Wasze włosowe zmory?;3

26 komentarzy:

  1. Prześliczne jak zawsze się zachwycam, a jaką ty masz talię, wow:-) moją zmorą są cienkie włosy, które lubią się strączkować i łapać oklap:-) niestety objętości brak:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy moje włosy zaczynają się strączkować i są bez objętości to częstuje je henną ;3
      albo je laminuję - wtedy są sypkie, gładkie i nabierają objętości : )

      Usuń
  2. Matko Ty masz tyle wlosow ze im wypadanie zjamie kilka lat! *.* cebula i czosnek? blee no chyba ze gdzies stoi jakis stary Dracula:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja uwielbiam i cebulę i czosnek Justynaaaa <3 czosnek jem codziennie ;d ze szpinakiem ;d cebulę staram się jeść raz w tygodniu, bo wprost uwielbiam ;d nie tylko na głowę ;D

      Usuń
    2. Okropność! Nie wytrzymałabym ;D

      Usuń
  3. Nie mogę się napatrzeć na Twoją figurę i włosy! No miód malina :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez zmagam sie z pentelkami, ale to moj najmniejszy problem:/

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne włosy i figura <3 potwierdzam, zamiana ręcznika na bawełnianą koszulkę wychodzi włosom na dobre ( przetestowałam na własnej skórze ;) ) ja mam wrażenie, że lepiej się potem układają. Z pętelkami niestety też ostatnio się zmagam :/ ale chyba nie jestem dla nich taka delikatna jak kiedyś ;)
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona! <3
      dziękuję!;*
      ja widzę tylko jeden minus w zasadzie większym plusie (tak zrozumiale piszę po 23 ;d), że włosy dłużeeej schną :c i to dużo dłużej ;d chciałabym wytrwać do 24, bo nie chcę ich suszyć suszarką :c
      ja właśnie nigdy pętelek nie miałam (mimo, że stosowałam ręcznik, także nie wiem czo się stało ;c ale grunt, że jego zmiana jednak wyszła na dobre).
      u mnie delikatnością rządzi czas niestety, jak mam go więcej to się z nimi cackam strasznie ;d

      pozdrawiam <3

      Usuń
  6. I tak są piękne :)
    Moje są cienkie i mam ich dosyć mało ;) Trochę się czasami puszą, czasami nie. I rozjaśnione końce - te których jeszcze nie ścięłam (bo żal mi długości) podczas zapuszczania. W sumie gdyby coś mi nie strzeliło do głowy to miałabym obecnie bardzo długie włosy a tak to co zapuszczę to zetnę ale już coraz bliżej końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko, Twoja talia! Ćwiczysz coś na nią??!
    Włosy przepiękne...
    Ja już dawno zamieniłam ręcznik na koszulkę, ale niestety supełki wciąż się robią. Uparte z nich skurczybyki. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję!: )

      na talię nie robię żadnych ćwiczeń, nawet jak ważyłam trochę nadprogramowych kilogramów to zawsze była widoczna, ale dopiero po schudnięciu (co wiązało się z ćwiczeniami właściwie tylko na rowerku stacjonarnym ;d) talia wyszła na światło dzienne ;d planuję powrót do ćwiczeń (mam orbitrek, który się marnuje w drugim pokoju ;d), ale to już po sesji, kiedy będzie więcej wolnego czasu : )

      no a najbardziej mnie bolało jak się czesałam a na umywalkę spadł taki urwany włos zakończony supełkiem, znam to </3 życzę ogarnięcia sytuacji ;d ;*

      Usuń
  8. Włosy wspaniałe-wcale nie widać problemu wręcz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo na chwilę obecną został zażegnany zobaczymy na jak długo ;d

      Usuń
  9. Co Ty robisz, że masz taką talię ? *o*
    Mrs.Krzysztofa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aktualnie nie robię nic :c niestety, nie mam czasu na ćwiczenia, ale zamierzam to zmienić w lipcu kiedy już będzie więcej wolnego czasu : )
      zwykle ćwiczę na orbitreku, nie robię żadnych szczególnych ćwiczeń na talię.
      kiedyś jeździłam na rowerku stacjonarnym intensywnie ;d schudłam wtedy również, co pomogło wydostać się mojej talii na światło dzienne ;d
      : )

      Usuń
  10. Mi ostatnio zaczęły pojawiać się jakieś załamania na końcach :/

    OdpowiedzUsuń
  11. za chociażby połowę Twojej gęstości oddałabym wieeele! :)
    ja od dawna używam do włosów bawełnianej koszulki, ale od czasu do czasu i tak znajduję taką pętelkę. moje końcówki przestały źle wyglądać, odkąd zdecydowałam się na radykalne cięcie, pozbywając się tym samym absolutnie wszystkich farbowanych włosów :) a jeśli chodzi o wypadanie, to niestety u mnie głównym czynnikiem, który odkryłam niedawno, były silne detergenty, na które przeszłam z dzieciowych szamponów. zanim jednak odkryłam przyczynę, wypadła mi chyba 1/3 włosów... w ruch idzie więc ulubiona wcierka - maść końska - i szampon babydream :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za miłe słowa : )
      ja właśnie nigdy nie miałam problemów z pętelkami, zawsze używałam ręczników, dlatego trochę mnie to dziwi, ale grunt, że wymiana ręcznika na koszulkę pomogła : )
      również używam maść końską, choć zdecydowanie wolę cebulę z czosnkiem ;d mam bycze opakowanie konia ;D nie rosną mi po niej włosy jakoś spektakularnie szybko, raczej tyle co zawsze, ale ile bejbików po niej ożywa ;D

      ja odkąd odkryłam mydełko cedrowe to używam tylko je, zamiennie z innym, tak typowo z czystej ciekawości ;d babydream nigdy mi nie służył, ale dobrze, że u Ciebie się sprawdza : )
      pozdrawiam serdecznie : )

      Usuń
  12. Też mam czasami takie supełki, a i tak cały czas używam zwykłego ręcznila ;(. Jakoś nie mogę przestać :D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mi się pentelki robią, poza tym mam baaaardzo bardzo dużo włosów dysplastycznych przez co nigdy nie będą idealną taflą:(

    OdpowiedzUsuń
  14. No niestety ja mam wiele problemów z włosami :( Śliczne masz te włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. też mam czasem takie supełki i zastanawiam jak one się do cholery robią :D ale teraz po farbowaniu na blond moje włosy też delikatnie mówić dostały w kość, jednak teraz wyjątkowo o nie dbam i nadal zachowały jakoś swój stan :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Łamanie się włosów to również i moja drzazga w palcu. :/

    OdpowiedzUsuń
  17. matowa szopa :/ tanta ruda leeepsza

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.