Odkąd zaczęłam palić świece zawsze na pewnym etapie miałam problem z ich równomiernym wypalaniem. Wood Wick pali się równo i ładnie od początku do końca, natomiast Yanke Candle niestety nie.
Zbyt ukochałam te świece by rozstać się z nimi tylko z tego powodu. Postanowiłam więc poszukać pomocy.
Zaczęłam od owijania świecy folią aluminiową - tak doradziły mi Dziewczyny na wizażu. Po części dawało to dobry skutek, świeca paliła się równiej, mniej kopciła.
Jednak wizualnie nie wygląda to najlepiej. Z bólem serca zasłaniałam piękne etykietki folią aluminiową ;d
Dodatkowo świeca nią owinięta nie pachniała prawie wcale i tak musiałam świeczkę zawijać i odwijać co jakiś czas, by zapach się rozniósł.
Było to frustrujące, wymagało ciągłej uwagi, do tego zabierało dużą część przyjemności płynącej z palenia Yankee.
Podczas wspomnianej w poprzednim poście wizycie w sklepie Świat Zapachów, będąc już przy kasie, ujrzałam nakładki Illuma Lid.
Już od długiego czasu miałam na taką chrapkę, ale zawsze szkoda mi było pieniędzy i odkładałam to jako zbędny wydatek.
Tym razem postanowiłam zaszaleć i zrobić sobie taką przyjemność, jako komplet do świecy. Taka nakładka to koszt około 50 zł. W sklepach internetowych mamy zatrzęsienie wzorów do wyboru.
Nakładka pasuje na świece średnie i duże.
Nakładka wykonana jest z dbałością o szczegóły, bardzo solidnie. Jest właściwie niezniszczalna, więc będzie służyła przez lata. Moja jest w kolorze starego złota z domieszką brązu. Design jest po prostu przepiękny!
Ja jestem ogromnie zadowolona z mojego wzoru w serce. Nakładka stanowi wspaniałe dopełnienie świecy, spełnia funkcję dekoracyjną, ale również pełni doskonale swoją rolę praktyczną.
Dzięki niej świeca nie tuneluje, pali się równo aż do samych ścianek, tym samym nie marnujemy ani kawałka wosku. Płomień jest stabilny, nie tańczy po całym słoju jak do tej pory, nie kopci szkła.
Zapach rzeczywiście jest odrobinę słabszy, czego nie da się uniknąć, ale nie zatrzymuje go całkiem, jak folia aluminiowa. W każdej chwili nakładkę można ściągnąć (tylko uważać, żeby się nie oparzyć), by zapach rozniósł się intensywniej i po jakimś czasie założyć ponownie.
Moim zdaniem takie akcesoria to miły dodatek, który nie jest koniecznością, ale bardzo usprawnia korzystanie ze świec, dodatkowo posiadając walory dekoracyjne.
Teraz (po zakończeniu posta dla Was) zabieram się za robienie obiadu, dziś mam nieodpartą ochotę na carbonarę :3 odpalam tv on line i korzystam w pełnej rozciągłości z tego, że wreszcie weekend! :3
jest piękna !!
OdpowiedzUsuńCiekawa ta nakłada i ładna ale cena za wysoka ;)
OdpowiedzUsuńTo jednorazowy wydatek, właściwie do końca życia ; )
UsuńFajna ta nakładka, ale cena wg mnie jest zbyt wygórowana.
OdpowiedzUsuńTa dokłądnie ( bądź srebrna) Illuma jest na mojej liście zakupowej i najpewniej w maju będzie moja :)
OdpowiedzUsuńFolia aluminiowa też mnie ju, delikatnie mówiąc, drażni
Polecam gorąco, jeśli często palisz świece ;)
UsuńOch uwielbiam Carbonarę! Narobiłaś mi apetytu... a co do świecy to sama sobie muszę jakąś w końcu kupić, bo już wszystkie w domu wypaliłam, nakładka fajna sprawa, szkoda tylko, że zmniejsza intensywność zapachu. :/
OdpowiedzUsuńCarbonara to mistrzostwo świata ;d
UsuńNiestety zmniejsza, ale tylko trochę ;) jeśli świeca sama w sobie jest bardzo intensywna np Salted Caramel to nie czuć różnicy ; )
Dla mnie to wyciąganie kasy z klienta. Świeca powinna palić się równomiernie (zwłaszcza że swoje kosztuje). Jeżeli tak nie jest, to taka nakładka powinna być o wiele tańsza, bo w zasadzie producent chce zarobić na wadzie swojego produktu.
OdpowiedzUsuń