do napisania niedzieli zbieram się od samego rana, ponieważ o ile chciało mi się wstać o 8:oo i zrobić jakieś zdjęcia jeszcze w łóżku, to później ogarnęło mnie takie lenistwo, że po prostu szkoda słów ;d
tak włosy prezentowały się dziś rano, jak już wspominam, po koczku ślimaczku.
jutro minie dwa tygodnie odkąd podcięłam końcówki, 3 cm z tyłu i 1 cm z przodu. oczywiście wszystko jest po staremu, a one mimo odpowiedniej pielęgnacji, zdrowej diety, dobrych wyników badań nadal się łamią ;d
olejowanie: 'niedzielną' pielęgnację zaczęłam od naolejowania włosów mieszanką oleju lnianego oraz olejku alterra migdały&papaja.
przez cały dzień włosy zdążyły to niemalże wchłonąć (ostatnio ich w ogóle nie rozpieszczam w tygodniu :c), dlatego następnie 'uraczyłam' je mieszanką dwóch żółtek + porządnej łyżki miodu + oliwy z oliwek. to połączenie wybitnie przypasowało moim włom, także będę to praktykować częściej. na głowie 'maska' trzymana była jakąś godzinkę, wtenczas poświęciłam czas na wykonanie w 10% swoich obowiązków ;d
mycie: użyłam mojego nowego mydła cedrowego, które poleciła mi Monika. podczas aplikacji czułam się jak w lesie, piękny zapach! niesamowicie się pieni i jak na razie mam same przyjemne odczucia po jednorazowym użyciu :3
maska: połączenie łyżeczki olejku alterra, migdały&papaja + łyżeczki z oleju z marchwi, w który zainwestuję w pełnym wymiarze. miałam okazję sprawdzić jak działa na moich włosach, ponieważ zamówiłam próbkę 5 ml i skuszę się na więcej z całą pewnością :3
w końcówki, po osuszeniu i rozczesaniu wtarłam ponownie olejek altera papaja&migdały.
i zapomniałabym o najważniejszym, podczas 'pierwszego olejowania' (zanim nałożyłam mieszankę miodu, żółtek i oliwy z oliwek), wtarłam w skórę głowy cebulowo-czosnkową wcierkę z paroma kroplami oleju cedrowego, który 'tłamsi' zapach, który notabene mnie nie przeszkadza, ponieważ chyba się Wam jeszcze nie chwaliłam, ale ja uwielbiam zarówno cebulę jak i czosnek w kuchni :3 czosnek to dodaję gdzie tylko mogę ;d
cebulę ścieram na tarce po czym przeciskam za pomocą małego widelczyka przez sitko, to samo robiąc z czosnkiem uprzednio przeciskając przez praskę. w dzieciństwie nie odróżniałam praski do czosnku i 'dziadka do orzechów' myśląc, że to jedno i to samo :3 nic tak nie hamuje wypadania jak ta wcierka, słowo daję. kiedy włosy wyschną ja bynajmniej nic nie czuję, zwykle jednak stosuję po wcierce płukankę z octem jabłkowym co by mieć stu procentową pewność, że ktoś nie pomyli mnie z paczką lay'sów.
jutro natomiast wybieram się w przerwie między zajęciami do lidla po oliwę z oliwek, klik, ponieważ ostatnio to właśnie ją dodaję do masek 'końcowych', a mam ją już na wykończeniu, niestety. szybko się zużywa, ponieważ ląduje w każdym daniu na obiad ;d. myślę również nad nową maską do włosów i korzystając z faktu, iż w naturze natur vital, maska aloesowa, klik jest w promocji, waham się między nią, a testowaną przez Monikę maskę biovax, gold, bądź wersją z kawiorem, hm :3
na koniec bonus. nie wiem co sobie myślałam kiedy zaczęłam je rozczesywać, ale zupełnie nie o to chodziło (chyba myślałam, że w magiczny sposób się rozprostują?;d) na pierwszym dziwnie się spuszły, na drugim rozdzieliły.
Piękne <3 chyba będę musiała wypróbować tą wcierkę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję <3 ja polecam na wypadanie :3
Usuńwłosy olejujesz na sucho ? :D
OdpowiedzUsuńtak ;d inne metody się nie sprawdzają u mnie ;d
UsuńCiekawa ta wcierka, ja robiłam macerat czosnkowy i też fajnie działał :)
OdpowiedzUsuńzdarłam dzięki niej skórę na rękach haha, trę z zamkniętymi oczami, bo płaczę bardzo ;d nawet opłukanie jej w zimnej wodzie (jak radziła mi jedna z Czytelniczek ;*) nie daje rady, ale męczę się, bo są efekty!:d
Usuńkurde, nie znałam tego pomysłu z cebulą i czosnkiem. a nakładasz to na włosy czy u nasady też? ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tak gęstych włosów. ;)
tylko na skórę głowy, mimowolnie zostaje na włosach od góry (tak z 3-4 cm) ;d nakładam pędzelkiem do farbowania włosów, delikatnie masuje przy okazji :3 i nie ścieka mi po dłoniach ;d
UsuńWłosy jak z okładki. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne!! Jakiego miodu używasz? Ja próbowałam z dwa razy zrobić maskę z miodem i nie udawało mi się. Zastygał po dodaniu do reszty składników. :( :D
OdpowiedzUsuńmiodku używam zdaje się wielokwiatowego, zawsze biorę z półki to co mi wpadnie w oko i jakoś nie specjalnie się przykładam ;d i mnie nie zastyga, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że nawet nieco 'upłynnia' maski ;d
UsuńSpróbuję jeszcze raz. :)
UsuńJakie one piekne :) Nie wiedzialam ze cenula z czosnkiem są dobre na wypadanie ;o
OdpowiedzUsuńZauwazylam, ze moje wlosy lubia podobne kosmetyki, co Twoje. Oraz podobne metody ;) pieknie sie prezentuja ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje włosy. Są najpiękniejsze w całej blogosferze
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo mi miło : ) pozdrawiam serdecznie : )
UsuńMuszę wypróbować wcierkę :) A włosy masz piękne :)
OdpowiedzUsuńze swojej strony mogę polecić, teoretycznie winna również przyspieszyć wzrost włosów, ale nie moich, moje są 'niereformowalne' ;d
UsuńAhh te włosy <3
OdpowiedzUsuńOlej lniainy kupie :P piekne <3
OdpowiedzUsuńkupuj, jest super!;d
UsuńNajpiękniejsze włosy jakie widziałam :)
OdpowiedzUsuńojej, dziękuję : ) cieszę się, że się podobają : )
Usuńmówisz, że ta wcierka działa?! CHCE TO!
OdpowiedzUsuńu mnie co prawda tylko na wypadanie, na porost oczywiście nie ;d
UsuńCudowne<3 :D
OdpowiedzUsuńdziękuję ; )
UsuńWspaniałe włoski ;) chyba bym nie nałożyła cebuli na głowę ale nie zarzekam się że tego nie zrobię ;)
OdpowiedzUsuńcudne wlosy, i bez cudowania, idealne. swietny styl pisania i syste,atycznosc nie to co u Anwen
OdpowiedzUsuńdziękuję : )
UsuńJejku, jak układasz włosy? Są cudowne *.*
OdpowiedzUsuńukładają się tak same po koczku ślimaczku aktualnie, bo ostatnimi czasy to mój ulubiony sposób na spinanie włosów na noc : )
Usuńskręt wychodzi różny, ale mniej - więcej coś podobnego za każdym razem : )