Zdjęcia wykonane zostały w piątek, ponieważ weekend mam bardzo zajęty i nie miałabym kiedy tego zrobić. Dziś tylko publikuje wpis ; )
W piątek popołudniu również zdecydowałyśmy się z Olą na długo wyczekiwane podcięcie. Z naszych głów spadło po 3 cm. Na dzisiejszych zdjęciach jeszcze przed obcięciem, w cieniu, bo tylko tam nie było tłoku na ulicy ;d
W czwartek korzystając z promocji z Biedronce skusiłam się na olej lniany, klik i awokado, klik
Dawno nie robiłam domowej maski z tego owocu, więc kiedy zobaczyłam go w promocji wrzuciłam do koszyka. W połączeniu z olejem lnianym, który kiedyś służył moim włosom i postanowiłam do niego wrócić (Za 10 zł warto zaryzykować ;d), stworzył gładką konsystencję, którą lekko zagęściłam miodem (klik).
Maski wyszło na tyle dużo, że nałożyłam ją na włosy, twarz, szyję i dekolt. Wspaniale ukoił i nawilżyła suchą skórę. Była potem lekko natłuszczona i jędrniejsza.
Po pół godzinie wypłukałam wszystko z włosów i umyłam dwukrotnie mydłem miodowym Bania Agafii, by mieć pewność, że włosy nie będą tłuste. W dotyku były lekko suche, ale to mydło tak działa, więc cierpliwie nałożyłam kolejne produkty w oczekiwaniu na lepszy efekt.
I tak na włosach wylądowała L`biotica, Biovax Gold, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów z drobinkami złota `Argan i złoto 24k`. Niedługo napiszę o niej więcej, mogę wspomnieć, że jak na małą pojemność jest dość wydajna. Bałam się, że zużyje ją na cztery aplikacje, a przypuszczam, że starczy mi na około dziesięć. Na końce dołożyłam odrobinę odżywki Nivea Long Repair.
Po 30 minutach spłukałam całość letnią wodą, po czym wykonałam płukankę, która miała swój debiut.
Sok z granatu, (klik) w ilości jednego małego kieliszka 25 ml pomieszałam z przegotowaną chłodną, ale nie zimną wodą tak by dopełnić litrową butelkę. Wstrząsnęłam i polałam tym włosy, pomijając skalp. Granat często wykorzystywany jest w produktach do włosów farbowanych, więc czemu nie wykorzystać jego właściwości samemu ; ) Na pewno będę powtarzać tej zabieg, by móc ocenić wpływ na włosy. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne.
Odsączyłam z wody i w osuszone wtarłam kroplę Marion, 7 Efektów, Kuracja z olejkiem arganowym.
W skalp wtarłam Dove, Oxygen & Moisture, Spray unoszący włosy u nasady. Włosy wyschły same w około 70 proc, a resztę dosuszyłam suszarką z chłodnym nawiewem.
Nie widać na zdjęciach spektakularnego uniesienia, ponieważ zostały przygładzone szczotką ;d
jaki ty masz przesliczny kolor włosów *.* i do tego takie długie :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne <3
Cudowne :) !
OdpowiedzUsuńTakie gładziutkie.. ;)
OdpowiedzUsuń*_* widze ze obydwie teraz ten sam duet używamy : p maska gołd + nivea long repair : p
OdpowiedzUsuńTo jest idealne połączenie ; )
UsuńPiękne, idealnie proste <3
OdpowiedzUsuńIdealne :)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie, ale nie ma się co dziwic - P takiej pielęgnacji każde włosy by pięknie wyglądały :) A na twoje nie mogę się napatrzec, sama bym takie chciała :)
OdpowiedzUsuńZa taki kolor włosów dałabym się chyba pokroić :p
OdpowiedzUsuńTwoje wlosy sa dla mnie mega idealem, jesli chodzi o tzw. tafle ;) Cudne! Straty cm. nie widac ;)
OdpowiedzUsuńNa tym zdjęciu jeszcze przed obcięciem ; )
Usuńcudowny kolor, włosy wyglądają na prawdę zdrowo i gładko widać, że zabiegi które używasz bardzo działają na nie. :) Musze się wybrać po oleje do biedronki, bo cenowo na serio stoją okey :)
OdpowiedzUsuńZaczynam obserwować :) Pozdrawiam :)
ale masz gładkie włosy :) widać że pielęgnacja dobra :) pięknie się prezentują i świetny kolorek :)
OdpowiedzUsuńAle gładkie włosięta :) Taka idealna tafla! I mimo tego, że są w cieniu, jak ślicznie błyszczą :)
OdpowiedzUsuńKońcówki podcinane maszynką? :)
Tak, podcięte maszynką ; )
UsuńTutaj na zdjęciu jeszcze przed podcięciem. W przyszłą niedzielę będzie zdjęcie po ;d