Druga moja ulubiona maska do włosów w ostatnim czasie, na równi z maską jaśmin i jojoba, o której pisałam tutaj http://www.sophieczerymoja.pl/2015/03/maska-do-wosow-organiczny-jasmin-i.html
Jaśminowej używam częściej, tej zaś góra dwa razy w tygodniu.
Opakowanie to zakręcany słoiczek z grubego plastiku, w środku pod zakrętką umieszczone jest dodatkowe zabezpieczenie przed rozlaniem produktu. Moim zdaniem nie ma on szans się rozlać, ponieważ ma bardzo gęstą konsystencję w kolorze żółto-pomarańczowym. Jednocześnie w użyciu jest bardzo wygodna, dobrze się rozprowadza, ponieważ jest maślana, taka śliska. Wystarczy niewielka ilość by pokryć nią całe włosy, z tym zastrzeżeniem, że nie polecam nakładać jej na skalp, ponieważ to na prawdę bardzo treściwy produkt i lubi obciążyć.
Pachnie bardzo słodko. Landrynkami? Cukierkami owocowymi? :3
Zapach jest bardzo trwały, pozostaje na włosach po wysuszeniu przez kilka godzin, ale nie jest męczący. To przyjemna nuta, która towarzyszy nam przez znaczącą część dnia.
Nakładałam ją na różne sposoby i najlepiej się sprawdza 'wprasowana' we włosy przez maksymalnie 5 minut oraz spłukana. Można jej również nie wprasowywać jeśli nie macie czasu i zostawić na 5 minut, wtedy efekt jest podobny, choć 'wprasowanie' potęguje działanie.
Bardzo żałuję, że nie sprawdza się, kiedy zostawię ją na włosach na dłużej, ponieważ zawiera tyle dobroczynnych składników, że aż szkoda spłukiwać je po tak krótkim czasie.
Niestety, jest to konieczne w moim przypadku, ponieważ kiedy przetrzymam ją dłużej niż 10 minut zamiast gładkich włosów mam puch, szczególnie na końcówkach, a włosy fruwają na wszystkie strony świata i są nie do okiełznania.
Po 5 minutach za to mam gładkie, lśniące włosy, które aż chce się dotykać - są takie miękkie i pachnące. Maska nadaje pięknego połysku, dopieszcza również wymagające końce.
Po jej użyciu mam odczucie, że włosy są głęboko nawilżone i odżywione, sprawiają zupełnie inne wrażenie w dotyku, są mięsiste, grubsze.
Skład, jak wspominałam bardzo bogaty:
Alkohol Cetylowy - emolient, kolejno antystatyk, Oliwa z oliwek, dwa lekkie silikony, panthenol, kolejny emolient-Cetyl Esters, Olej z rokitnika, Olej arganowy, Olej Lniany, Olej Jojoba, Aminokwasy Jedwabiu, Ekstrakty m.in z rokitnika arktycznego, dzikiego chmielu syberyjskiego, Hydrolizat protein pszenicy, Witamina E, kolejne emolienty tłuste, sól sodowa kwasu mlekowego (nawilżenie), Arginina, Kwas Asparaginowy, Aminokwasy (Glicyna , Alanina, Serina, Valina, Prolina, Threonina, Isoleucina, Histidina, Phenylalanina), Olej słonecznikowy, Olej sosny karłowej.
Cena jaką zapłaciłam za maskę to 32 zł za 300 ml.
M.
Bardzo fajny skład a o masce nie słyszałam;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale mam z tej serii rokitnikowy spray, który ma skład niczym odżywka i dobrze się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńpiękna szata graficzna, opis zapachu i kolorek mnie kuszą *_* ale cena już mniej..
OdpowiedzUsuńmam z ich serii - żel do układania loków - sprawdza się super ! :)
Wygląda fajnie, skład też zachęcajcy. Ale ostatnio nakupiłam dużo nowych masek (kilka w saszetkach, drożdżową + mam jeszcze takie, które czekają na skończenie ;)), więc na kolejną póki co się nie zdecyduję :D
OdpowiedzUsuńŁadny ma skład ale to jednak nie jest ten Mój skład taki jak lubie.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ma taki dobry skład ;)
OdpowiedzUsuńSkład tej maski na wielki plus :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś mieć którąś z tych masek;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sprawdziłabym ją na swoich włosach.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa maska, nie miałam jej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, ale cena jak dla mnie zaporowa:/
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu widuję ją w internetach i chętnie wypróbowałabym jej na sobie :)
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna kusi mnie ta maseczka :) Może sprawdziłaby się na moich ciężkich do dociążenia włosach :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuń