wtorek, 31 marca 2015

The Secret Soap Store, Face Cream 25% Shea Butter, Mój ulubieniec

Krem otrzymałyśmy w ramach współpracy z Pachnącą Wanną i nie ukrywam, że od początku przypadł mi do gustu.
Gdy tylko spojrzałam na opis producenta, a kolejno na skład spodziewałam się tylko pozytywów, choć bałam się zapchania porów.
Na opakowaniu piętrzą się obietnice odmłodzenia, wygładzenia, rozjaśnienia skóry.
A w składzie już na początku zaraz po wodzie Masło shea, Hydrogenated Polydecene (emolient, nawilżacz, substancja bezpieczna do stosowania w kosmetykach), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty), Oliwa z oliwek, Olej z kiełków pszenicy, Panthenol, Ekstrakt z torfu, Aloes zwyczajny, Sodium Ascorbyl Phosphate (przeciwrodnikowo, przeciwstarzeniowo), Sok z cytryny, Sodium Polyacrylate (Nawilża, odżywia, zatrzymuje wodę w naskórku), Witamina E, Ethylhexylglycerin (konserwant pochodzenia naturalnego, humektant, działanie nawilżające), do tego konserwanty, substancje poprawiające konsystencję, zapach itd ale nic co wydaje mi się groźne.
Produkt nie zawiera parabenów, SLES, Ftalanów, olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej, substancji z upraw modyfikowanych genetycznie.


Podeszłam do tego kremu trochę jak pies do jeża, ale pokładałam w nim nadzieję, po tym jak załatwił mnie olejek L'Oreal. Szukałam czegoś na dzień i postanowiłam zaryzykować.
Produkt zapakowany jest w plastikowy słoiczek z aluminiową zakrętką, do tego w środku zabezpieczony srebrną folią. Całość zapakowana jest w kartonowe pudełko, w środku którego znajdziemy dedykację "Made for you with loads of positive energy", co jest bardzo miłe ; )
Opakowanie jest trochę retro, trochę eko, co bardzo mi się podoba.
Zapach jest dość intensywny, bardzo naturalny, przywodzi na myśl polne kwiaty, zioła, zieloną herbatę. Pojawia się lekka woń róż.
Konsystencja jest gęsta, maślana, dobrze się rozsmarowuje na skórze. Jeśli nałożymy małą ilość wchłonie się w kilka minut, pozostawiając jedynie delikatną warstwę ochronną, do tego od razu koi, nawilża, uelastycznia. Nie mam zastrzeżeń co do trwałości czy wygody nakładania na niego makijażu, świetnie się sprawdza pod podkład, buzia nie świeci się bardziej niż zwykle.
Gdy wieczorem wykonuję demakijaż twarz nie jest ściągnięta i sucha.
Czasem nakładam kosmetyk na noc grubszą warstwą, wtedy rano budzę się z lekko tłustą skórą. Za to zyskuję mocne nawilżenie, ujędrnienie i ujednolicenie kolorytu. Twarz wygląda na wypoczętą, zaczerwienienia i naczynka są uspokojone.

Bez wątpienia ten produkt stał się moim ulubieńcem. Stosuję go od prawie dwóch miesięcy i nie spowodował żadnych niespodzianek. Przeprowadził prawdziwą przemianę mojej wiecznie suchej, ściągniętej skóry, która wygląda teraz o wiele lepiej.
Krem starczy mi na pewno na kolejne dwa miesiące, ponieważ jest bardzo wydajny. Należy zużyć go w przeciągu 6 miesięcy od otwarcia.

Cena w Pachnącej Wannie to 55 zł za 50 ml.

M.

6 komentarzy:

  1. Takie zapachy to ja lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro jest wydajny to wysoka cena jest usprawiedliwiona. Chętnie bym kiedyś wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sodium Ascorbyl Phosphate to najlepiej przyswajalna forma witaminy C :)
    Zaciekawiłaś mnie tym produktem, chętnie go wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za taki dobry krem 55 zł to nie wiele a jak jeszcze jest wydajny to tylko kupować :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapach rzeczywiście jest obłędny. Dziś kupiłam i na jednorazowym zakupie z pewnością się nie skończy;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.