wtorek, 7 kwietnia 2015

niedziela dla włosów

spóźniona niedziela dla włosów, zważywszy na minione święta, ale to chyba fakt oczywisty ;d musicie mi wybaczyć, ponieważ trudno mi było odejść dalej niż na 5 metrów od jedzenia ;d
włosy wreszcie mają równomierny kolor, bez żadnych fioletowo-brązowo-zielonych przejść, a udało mi się to osiągnąć z pomocą hebanowej czerni, color&soin... oczywiście starałam się wyrównać kolor czymś łagodniejszym, zrobiłam przegląd delikatniejszych farb/balsamów koloryzujących w poście przygotowanym przez eve ... i tak zamówiłam njd henne color w płynie, czerń, która okazała się kompletnym niewypałem. włosy po spłukaniu nie dość, że wyglądały na nieświeże, to jeszcze kompletnie nie zmieniły koloru ... ;d
dlatego poddałam się i jednego dnia nałożyłam na czubek głowy color&soin, a dnia następnego resztę henny z amlą, khadi i tym samym doznałam olśnienia, iż nie byłoby takie głupie farbować odrostów czymś co je ładnie wyrówna, a na resztę kłaść coś, co nada pod światło (niestety nie zimny, ale trudno) odcień, który tak czy siak nie zmienia dużo, oczywiście w główniej mierze mam na myśli również odżywienie i pogrubienie. za henną z amlą przemawia również fakt, iż naprawdę przyjemnie pachnie według mnie i czułam się po niej w porządku, żadnych nieprzyjemnych odczuć nie miałam. mogę z nią chodzić, na głowie, tyle ile wlezie, a to dla mnie istotne :3 poniżej zamieszczam zbiorowe zdjęcia użytych produktów.

włosy na dzień dzisiejszy:

olejowanie: olej kokosowy, który ostatnio kupiłam wraz z masłami do ciała (awokado, shea) o których niebawem napiszę osobnego posta. włosy naolejowałam na noc. już zapomniałam jak on pięknie pachnie!
mycie: z racji tego, iż oleju nie było jakoś specjalnie dużo, a przez noc zdążył się w mój przesusz całkiem zadowalająco wchłonąć umyłam go jedynie (pomijając emulgowanie) szamponem na brzozowym propolisie, niestety nie miałam żadnego delikatnego szamponu w domu, a piszę niestety ponieważ zauważyłam, że jest to jedyny szampon po którym moja skóra grymasi i odczuwam dyskomfort. dlatego zarzuciłam jego używanie i dziś znów to samo ;d chociaż jestem teraz w 100% przekonana, iż po porostu mój skalp nie toleruje.
maska: mleczny serical (2 łyżki) + cukier (1 łyżka), o takiej kombinacji, tzn. masce cukrowej napiszę już niebawem :3 całość trzymana pod 'profesjonalnym czepkiem', którym została siateczka z auchan + ręcznik. w końcówki wtarłam olej czarnej porzeczki (właśnie pod tym względem lubię zakupy w sklepie calaya, ponieważ zawsze można wybrać sobie jakąś próbkę (zwykle robię zakupy do 100 zł, więc biorę zawsze aż dwie) i tym razem właśnie padło na olej z czarnej porzeczki oraz z marchwi :3 dzięki tym próbkom odkryłam działanie oleju z pestek arbuza na moich włosach : ))

poniżej zamieszczam zdjęcie produktów użytych do koloryzacji:

26 komentarzy:

  1. Włosy marzenie:-) piękne i gęste:-) też lubię gratisy do zakupów, szkoda, że większość sklepów nie dodaje jednak żadnych próbek, bo można odkryć dzieki temu fajne produkty i potem kupić pełnowymiarowe opakowania:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie niektóre dają, ale przydzielają 'losowo' a tu jest możliwość wyboru z hm, dość szerokiej gamy produktów ;d ja najczęściej sięgam po próbki olejów, bo 5 ml na końcówki starcza mi na długo :3

      Usuń
  2. Przepiekne, jak zawsze :)! Zainteresowala mnie maska cukrowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam patrzeć na twoje włoski. Wyglądają fenomenalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam już od jakiegoś czasu tego bloga i muszę przyznać, że bardzo podoba mi się wasz styl pisania. Tak trzymać! A włosy jak zwykle piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, dziękuję!: )
      jeszcze takiego komplementu nie usłyszałyśmy, także dziękujemy bardzo : ) i cieszy nas bardzo fakt, iż z nami 'jesteś' : )

      Usuń
  5. jedne z najpiękniejszych włosów jakie widziałam !:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie z kolei Color&Soin kompletnie nie chwyciło. Powoli tracę nadzieję na piękną, równomierną czarń, którą można uzyskać naturalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm, ja się tylko zastanawiam, bo po przestawieniu z brązów khadi na czyste indygo, chwytało mi ładnie i równomiernie... z drugiej strony wtedy chodziłam z nim 4 godziny na głowie, ale teraz to nie wchodzi w grę :C nie wiem co się stało, ale cieszy mnie fakt, że color&soin chwyciła ładnie i pokryła wszystko co niekoniecznie dobrze wyglądało : ) z c&s również farbowałaś czernią? dziwnie, że nie chwyciło, u mnie to był tak intensywny efekt, że zastanawiałam się czy nie przesadziłam ;D

      Usuń
    2. Tak, dokładnie 1N
      Zastanawiam się czy po jeszcze kilku eksperymentach z indygo nie dać mu szansy. Bo indygo owszem łapie świetnie... ale na czarnych już włosach.
      A wcześniej nie miałam z nim problemu...
      Jeszcze spróbuję podłożyć po indygo czystą hennę, spróbuję tą też z Pola Henny, może czymś się różnią... Jak nie, to nie wiem.

      Usuń
  7. o jeja, za piękne, za piękne masz te włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, Kochana! i kto to mówi <3 ja bym się na Twoje zamieniła ;D

      Usuń
  8. Wspaniale wyglądają tylko zazdrościć i dążyć do takich ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Włoski piękne jak zawsze :) Olu oprócz włosów nie mogę się napatrzeć na twoje wcięcie w talii, masz taką idealną figurę czy robisz jakieś ćwiczenia na talię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo : ) idealna to ona nie jest hihi, szczególnie po zimie, bo ostatnio naprawdę mało co się ruszam ;d tylko na wydział i z wydziału do domu, żadnej dodatkowej aktywności fizycznej ;d co staram się zmienić od jakiś 3 dni, wróciłam do ćwiczeń na orbitreku ; ) nie robię na talię nic szczególnego, bo odkąd schudłam jakieś 3 lata temu, bardziej się uwydatniła : ) tzn zawsze jakaś tam była, ale wiadomo - mniej widoczna
      więc jak ćwiczę to nigdy nie skupiam się na konkretnych ćwiczeniach na jakieś partie ciała, bo kiedyś próbowałam i jakoś to nie dla mnie. wolę rowerki stacjonarne, a odkąd mam orbitrek to śmigam na nim : )

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.