czwartek, 8 października 2015

Goose Creek, Wosk zapachowy, Christmas Cookies

Miałam kiedyś dużą świecę Yankee Candle o dokładnie takiej samej nazwie. Wypaliłam ją do samego końca, ponieważ lubię aromaty tego typu. Na pewno nie są to zapachy na lato. Za to idealnie wpisują się w chłodną jesień i mroźną zimę.
Czy czymś różnią się zapachy o tej samej nazwie dwóch firmy?
Moim zdaniem tak i to bardzo. Po raz kolejny na plus dla Goose Creek.
Świecę Yankee wspominam jako bardzo mocno maślaną i napakowaną słodyczą - karmelizowanym cukrem i wanilią. Potrafiła być jednak lekko mdła i męcząca po dłuższym paleniu. Nie mogłam palić jej ciągiem przez całe dnie. Potrzebowałam od niej odpoczynku. Jednak po krótkiej przerwie znów do niej tęskniłam. Moja miłość do Christmas Cookies była niczym polisolokaty i nie mogła się sama z siebie automatycznie odnowić ;d potrzebowałam natomiast 'bodźca' a z pomocą przyszła Pachnąca Wanna - jak zawsze niezawodna : )



Wosk Goose Creek jest pozornie bardzo podobny, jednak po zapaleniu ujawnia wiele ukrytych nut zapachowych, których brakowało w Yankee.
Aromat to również bardzo maślana mieszanka. Zawiera w sobie wszystko to czego nie może zabraknąć w przepisie na kruche ciasteczka, czyli roztopione masło, cukier, wanilię. Ponadto jest mocno śmietankowy, ale nie jest to zwykła śmietanka kremówka, a raczej śmietanka kokosowa.

Opakowanie jest inne niż pozostałe woski, ale różni się tylko kształtem. Zawsze były one okrągłe, teraz jest prostokątne. Jakość wykonania tak samo dobra i wygodna w użyciu.
Moc i intensywność tak jak na tą firmę przystało, wspaniała.
Cena to 22 zł, które będą na pewno dobrą inwestycją w jesienny nastrój.