piątek, 11 grudnia 2015

Evree, Magic Rose, Krem do twarzy 30+

Nie mam 30+ i jeszcze trochę muszę poczekać na trójkę z przodu ;d Jednak jeśli chodzi o dobór produktów do pielęgnacji nie kieruję się dedykowanym wiekiem na opakowaniu. Ważny dla mnie jest skład produktu, a nie opis producenta.
Dlatego nie zdecydowałam się na krem 20 +, ponieważ nie spełniłby on moich oczekiwań. Moja skóra jest bardzo wymagająca, łatwo ją podrażnić, szybko traci nawilżenie.
Dlaczego więc krem 30+?
Ponieważ miałam już olejek Magic Rose i byłam z niego ogromnie zadowolona. Spisywał się świetnie i tęskniłam za nim, gdy się skończył. Ponadto zapach był niesamowity <3
Czytałam również opinie o kremie i brzmiały zachęcająco.
Analiza składu tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to może być krem dla mnie.


Olej ze słodkich migdałów, masło shea, gliceryna, olejek różany, kolagen, elastyna, witamina C,ekstrakt z róży, panthenol.
Krótko mówiąc duża zawartość emolientów, substancji łagodzących, nawilżających, olejów. Wszystko to co moja skóra lubi najbardziej.
Krem kupiłam z myślą, żeby stosować go głównie rano, ponieważ wieczorem korzystam z dobroci olejów lub kremu na noc Biolaven.
Według producenta przeznaczony jest na dzień i na noc. U mnie jednak używany w ten sposób dwa razy dziennie okazał się niewystarczający. Zaznaczyć jednak muszę, że moja skóra jest bardzo wymagająca i mało co potrafi jej dogodzić.
Dla mnie najważniejsza w kremie na dzień jest aksamitna konsystencja, dzięki której aplikacja jest szybka, a krem szybko się wchłania. Musi również nie pozostawiać tłustej warstwy, a makijaż ma wyglądać na nim nienagannie. Myślę, że jest na tyle dobry, że kiedyś, w przyszłości będzie się na nim trzymał mój makijaż ślubny haha ;d Taka konkluzja wyniknęła z uwagi na fakt, że przeglądam z ciekawości organizowanie ślubów plenerowych. Niestety, z uwagi na pogodę w Polsce, która lubi płatać figle w najmniej oczekiwanych momentach przydałby się coś jak na przykład namioty dmuchane, a może konkretniej nazywa się to halą namiotową ;d
Ważne jest również by koił, nawilżał i chronił skórę przed wysuszeniem przez cały dzień. Bardzo cenię mat, który utrzymuje się przez długie godziny, dlatego krem nie może przyśpieszać przetłuszczania, powodować błyszczenia.
Wszystkie te cechy posiada nasz dzisiejszy bohater. Moim zdaniem to idealny krem na dzień dla skóry wrażliwej, suchej, wymagającej troski.
Wydajność również jest nienaganna, słoiczek starczy na kilka miesięcy codziennego stosowania. U mnie nie spowodował żadnej niepokojącej reakcji - nigdy nie podrażnił, nie uczulił mnie, nie pogorszył wyglądu skóry, nie zapchał porów.
Zapach jest piękny, różany, bardzo uprzyjemnia aplikację.

Cena w promocji -30% w Drogeriach n=Natura to około 20 zł. Normalnie chyba koło 30 zł ; )

Na komentarze z poprzednich postów odpiszemy później ; )

8 komentarzy:

  1. Jeszcze go nie miałam, ale może niedługo się skuszę. Ciekawią mnie też olejki z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma wygląd taki jaki lubie :) ale nie spotkałam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo kuszący krem, muszę kiedyś wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten krem mnie kusi od dłuższego czasu, ale chcę najpierw wykończyć wydajny produkt od YR :)

    OdpowiedzUsuń
  5. sporo o nim dobrego słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda przyjemnie :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.