piątek, 22 maja 2015

aktualizacja włosowa

mojej włosowej aktualizacji nie było od dawna, nawet nie pamiętam kiedy pojawiła się ostatnio. a wszystko 'wina' niedzieli dla włosów! a jakby nie patrzeć niedziela dla włosów nie jest miarodajna do zmiany wyglądu włosów względem upływającego czasu ;3 także myślę, że nasze aktualizacje powrócą. spojrzałam właśnie w galerię zdjęć na telefonie by sprecyzować dzień farbowania i wypadł on 12 maja ;3 wtedy właśnie na odrosty położyłam color&soin hebanowa czerń, a następnie odświeżyłam kolor farbą sante również w odcieniu czerni. przyznam, że hennowanie włosów khadi henna z amlą daje satysfakcjonujący efekt pogrubienia oraz 'nabłyszczenia' (Monika jeszcze robi jakieś glossy z udziałem henny... jak to usłyszałam po raz pierwszy to zaskoczyło mnie to tak samo jak kiedy mama w internecie pokazała mi tapety z włókna szklanego ;d), tak dopiero farba z domieszką indygo daje naprawdę piękną czerń, tęskniłam za tą intensywnością.
ten kolor jest piękny do tego stopnia, że następnym razem położę czyste indygo od khadi ;3 będzie umieralnia, ale nie sposób się nie poświęcić!



pielęgnacja w tym miesiącu nie była jakoś specjalnie złożona, zwykle 'folguję' sobie na niedzielach, kiedy mogę wykorzystać większą ilość produktów i kiedy najzwyczajniej w świecie mam czas na jakieś eksperymenty.
szampony: przez cały miesiąc do codziennego mycia męczyłam mydło cedrowe, które pokochałam i moje włosy również. różnica w wyglądzie włosów była moim zdaniem zauważalna, tym bardziej, że w pielęgnacji nie zmieniłam nic właśnie za wyjątkiem 'myjadła' do codziennego stosowania. niestety mydełko dobiło dna, troszkę podbierała mi je mama, zapewne dlatego. myślę, że w przypływie gotówki zainwestuję w mydło kwiatowe - podobnie jak Monikę, bardzo mnie kusi.
do konkretniejszego oczyszczania włosów, szczególnie z lakierów i pianek, których nie brakowało w tym tygodniu używałam szamponu isana med, urea 5%. mój ulubiony mocniejszy szampon z SLS.
maski/odżywki: głównie mleczny serical, kallos, color. te dwie maski całkowicie wyparły odżywki, choć na 'większe wyjścia' zawsze stawiam na nivea, long repair. włosy są po niej świetne, a do tego obłędnie pachną ;3 w nadchodzącym miesiącu mam ochotę na kallos, banana oraz kallos, hair botox. widziałam ostatnio w hebe ;c kiedy przyszłam dwa dni później już go nie było.
myślałam również o blueberry, ale nigdzie jej niestety nie przyhaczyłam stacjonarnie.
oleje: głównie mieszanka oleju lnianego oraz kokosowego (również na skórę głowy), przez ostatnie półtora tygodnia nakładam masło shea. na końcówki ląduje alterra, w zależności od nastroju - migdały&papaja, bio granat bądź brzoza&pomarańcza.
płukanki: sporadycznie płukanka octowa.

13 komentarzy:

  1. Spora pielęgnacja wlosy i kolor boski :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie post ciemnowłosej, nie mogłam się już doczekać! ;) Tylko szkoda, że tak mało fotek... :/
    Włosy zachwycające, jedne z najpiękniejszych, jakie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne! Grube loki nadają ogromnego wdzięku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne włosy :) Nie mogę się na nie napatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne włosy i ta objętość <3 Ja niestety nie mam cierpliwości do takiej pielęgnacji i nie stosuję żadnych odżywek i olejów, na szczęście moje włosy mają się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ popadam w kompleksy oglądając wasze włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam patrzeć na Twoje piękne włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje włoski jak zwykle zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. widać pielęgnacja przemyślana i widać,że włosom to służy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie się błyszczą. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne włosy:-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.