mojej włosowej aktualizacji nie było od dawna, nawet nie pamiętam kiedy pojawiła się ostatnio. a wszystko 'wina' niedzieli dla włosów! a jakby nie patrzeć niedziela dla włosów nie jest miarodajna do zmiany wyglądu włosów względem upływającego czasu ;3 także myślę, że nasze aktualizacje powrócą. spojrzałam właśnie w galerię zdjęć na telefonie by sprecyzować dzień farbowania i wypadł on 12 maja ;3 wtedy właśnie na odrosty położyłam color&soin hebanowa czerń, a następnie odświeżyłam kolor farbą sante również w odcieniu czerni. przyznam, że hennowanie włosów khadi henna z amlą daje satysfakcjonujący efekt pogrubienia oraz 'nabłyszczenia' (Monika jeszcze robi jakieś glossy z udziałem henny... jak to usłyszałam po raz pierwszy to zaskoczyło mnie to tak samo jak kiedy mama w internecie pokazała mi tapety z włókna szklanego ;d), tak dopiero farba z domieszką indygo daje naprawdę piękną czerń, tęskniłam za tą intensywnością.
ten kolor jest piękny do tego stopnia, że następnym razem położę czyste indygo od khadi ;3 będzie umieralnia, ale nie sposób się nie poświęcić!
pielęgnacja w tym miesiącu nie była jakoś specjalnie złożona, zwykle 'folguję' sobie na niedzielach, kiedy mogę wykorzystać większą ilość produktów i kiedy najzwyczajniej w świecie mam czas na jakieś eksperymenty.
szampony: przez cały miesiąc do codziennego mycia męczyłam mydło cedrowe, które pokochałam i moje włosy również. różnica w wyglądzie włosów była moim zdaniem zauważalna, tym bardziej, że w pielęgnacji nie zmieniłam nic właśnie za wyjątkiem 'myjadła' do codziennego stosowania. niestety mydełko dobiło dna, troszkę podbierała mi je mama, zapewne dlatego. myślę, że w przypływie gotówki zainwestuję w mydło kwiatowe - podobnie jak Monikę, bardzo mnie kusi.
do konkretniejszego oczyszczania włosów, szczególnie z lakierów i pianek, których nie brakowało w tym tygodniu używałam szamponu isana med, urea 5%. mój ulubiony mocniejszy szampon z SLS.
maski/odżywki: głównie mleczny serical, kallos, color. te dwie maski całkowicie wyparły odżywki, choć na 'większe wyjścia' zawsze stawiam na nivea, long repair. włosy są po niej świetne, a do tego obłędnie pachną ;3 w nadchodzącym miesiącu mam ochotę na kallos, banana oraz kallos, hair botox. widziałam ostatnio w hebe ;c kiedy przyszłam dwa dni później już go nie było.
myślałam również o blueberry, ale nigdzie jej niestety nie przyhaczyłam stacjonarnie.
oleje: głównie mieszanka oleju lnianego oraz kokosowego (również na skórę głowy), przez ostatnie półtora tygodnia nakładam masło shea. na końcówki ląduje alterra, w zależności od nastroju - migdały&papaja, bio granat bądź brzoza&pomarańcza.
płukanki: sporadycznie płukanka octowa.
Spora pielęgnacja wlosy i kolor boski :-)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńWreszcie post ciemnowłosej, nie mogłam się już doczekać! ;) Tylko szkoda, że tak mało fotek... :/
OdpowiedzUsuńWłosy zachwycające, jedne z najpiękniejszych, jakie widziałam.
Przepiękne! Grube loki nadają ogromnego wdzięku!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włosy :) Nie mogę się na nie napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne włosy i ta objętość <3 Ja niestety nie mam cierpliwości do takiej pielęgnacji i nie stosuję żadnych odżywek i olejów, na szczęście moje włosy mają się dobrze :)
OdpowiedzUsuńależ popadam w kompleksy oglądając wasze włosy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na Twoje piękne włosy! :)
OdpowiedzUsuńTwoje włoski jak zwykle zachwycają :)
OdpowiedzUsuńwidać pielęgnacja przemyślana i widać,że włosom to służy ;)
OdpowiedzUsuńPiękne. <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie się błyszczą. :D
OdpowiedzUsuńCudowne włosy:-)
OdpowiedzUsuń