w poprzednim poście o nowościach, biolaven możecie zobaczyć mój nowy nabytek (który właściwie jest prezentem na dzień dziecka ;d) w postaci szamponu do włosów. rodzicie kupili mi go w auchan (podobnie jak krem do twarzy na noc), czyli jednak auchan ma biolaven, strasznie trudno mi w to było uwierzyć ;d
użyte kosmetyki:
zaczęłam od rozczesania włosów, a następnie roztarłam w rękach masło avocado i wmasowałam we włosy. przeciągnęłam parę razy moją szczotką z rossmanna by mieć pewność, że masełko rozprowadzi się równomiernie. włosy nie były jakoś zauważalnie nim pokryte, z masłami nie folguję sobie jak z olejami.
w następnej kolejności zemulgowałam avocado (po jakiś dobrych 4 godzinach) nową maską hair, pro-tox, która wcześniej występowała pod nazwą hair botox ;d to ta o której Wam wspomniałam, że chcę ją mieć. Monika miała ją wcześniej więc post o masce już niedługo : )
na zdjęciu widzicie mydło cedrowe (przy okazji zakupów w Zielarni Zdrowie z Natury w Sosnowcu, kupiłam również khadi, indygo. poczekam aż odrost stanie się większy i zafarbuję włosy ;3). wystarczyło włosy umyć jedynie raz (zresztą jak zawsze, nie mam problemów z domyciem odkąd emulguję włosy uprzednio maskami, a do tych celów kocham tylko kallos'y). kiedy woda z włosów nieco obciekła, przystąpiłam do nakładania maski biovax, caviar. myślałam, że staropolskim obyczajem wywalę na włosy połowę opakowania, moje zdziwienie sięgnęło granic możliwości, kiedy starczyła niewielka ilość by włosy w całości pokryć ;d nałożyłam siatkę z rossmanna pod ręcznik na jakieś 30-40 minut.
biovax'y uwielbiają puszyć mi włosy i zwykle od połowy długości włosy są jakieś 'dziwne' (nawet gdy uprzednio są naolejowane i odżywione). z tym jest zupełnie inaczej ;3 przy spłukiwaniu już czułam, że są zmiękczone (poniekąd już przy samym nakładaniu), a tylko taki efekt lubię spłukując maskę, ponieważ wróży to rozczesanie włosów bez problemu.
kiedy wyschły były gładkie, nawilżone i ładnie się rozczesały.
na tą niedzielę chciałam zrobić własną maskę bananową, ale niestety, jak zawsze mam banany w domu, to niestety nie tym razem ;d
przyglądam właśnie gazetkę z rossmanna i trafiłam na olejek z alterry, do włosów, klik, byłam tam całkiem niedawno i nic takiego nie rzuciło mi się oczy, może wchodzi właśnie od teraz?;d
na pewno będzie mój ;d nie ma innej opcji ;3 tym bardziej, że ma w składzie wszystkie oleje, które moje włosy kochają.
w lidlu jest teraz dostępne urządzenie do lodów, klik <3 co prawda dostałam już prezent na dzień dziecka, ale chyba mimochodem zostawię włączony komputer na ten stronie gazetki ;dd zajechałabym to w miesiąc pewnie ;d
w następnej kolejności zemulgowałam avocado (po jakiś dobrych 4 godzinach) nową maską hair, pro-tox, która wcześniej występowała pod nazwą hair botox ;d to ta o której Wam wspomniałam, że chcę ją mieć. Monika miała ją wcześniej więc post o masce już niedługo : )
na zdjęciu widzicie mydło cedrowe (przy okazji zakupów w Zielarni Zdrowie z Natury w Sosnowcu, kupiłam również khadi, indygo. poczekam aż odrost stanie się większy i zafarbuję włosy ;3). wystarczyło włosy umyć jedynie raz (zresztą jak zawsze, nie mam problemów z domyciem odkąd emulguję włosy uprzednio maskami, a do tych celów kocham tylko kallos'y). kiedy woda z włosów nieco obciekła, przystąpiłam do nakładania maski biovax, caviar. myślałam, że staropolskim obyczajem wywalę na włosy połowę opakowania, moje zdziwienie sięgnęło granic możliwości, kiedy starczyła niewielka ilość by włosy w całości pokryć ;d nałożyłam siatkę z rossmanna pod ręcznik na jakieś 30-40 minut.
biovax'y uwielbiają puszyć mi włosy i zwykle od połowy długości włosy są jakieś 'dziwne' (nawet gdy uprzednio są naolejowane i odżywione). z tym jest zupełnie inaczej ;3 przy spłukiwaniu już czułam, że są zmiękczone (poniekąd już przy samym nakładaniu), a tylko taki efekt lubię spłukując maskę, ponieważ wróży to rozczesanie włosów bez problemu.
kiedy wyschły były gładkie, nawilżone i ładnie się rozczesały.
na tą niedzielę chciałam zrobić własną maskę bananową, ale niestety, jak zawsze mam banany w domu, to niestety nie tym razem ;d
przyglądam właśnie gazetkę z rossmanna i trafiłam na olejek z alterry, do włosów, klik, byłam tam całkiem niedawno i nic takiego nie rzuciło mi się oczy, może wchodzi właśnie od teraz?;d
na pewno będzie mój ;d nie ma innej opcji ;3 tym bardziej, że ma w składzie wszystkie oleje, które moje włosy kochają.
w lidlu jest teraz dostępne urządzenie do lodów, klik <3 co prawda dostałam już prezent na dzień dziecka, ale chyba mimochodem zostawię włączony komputer na ten stronie gazetki ;dd zajechałabym to w miesiąc pewnie ;d
w odpowiedzi na komentarz, który przed chwilą niechcący usunęłam :cccc przepraszam!:c
OdpowiedzUsuńja właśnie dlatego chyba kupię to 'urządzenie', bo w okresie letnim uwielbiam lody i jem je praktycznie codziennie ;D, a to ostatecznie tylko 60 zł ;3
Piękne włosy :) Też bardzo lubię używać kallosów do emulgowania olejów i nigdy nie mam problemu z domyciem włosów :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;*
UsuńMasz przepiękne włosy, jestem nimi zachwycona...
OdpowiedzUsuńPiszesz, jak Henri, że wystarczy taka mala ilość tych nowych Biovaxów... W takim razie chyba jednak sobie jeden kupię. :D
właśnie ja nie bardzo widziałam u siebie tą maską, bo ja sobie nigdy nie żałuję ;d ale tu naprawdę nie trzeba dużo;d poza tym będę oszczędna, bo podoba mi się jej działanie ;3
UsuńJak zwykle zachwycają, u mnie dziś był Biovax Orchid :)
OdpowiedzUsuńobym nie miała jak z biolavenem, ze wykupię wszystkie możliwe ;d poczekam na następną promocję ;3
UsuńMasz na prawdę idealne włoski < 3
OdpowiedzUsuńdziękuję <3 ; )
UsuńAle cudne włosy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo mi miło ;3
UsuńJak robisz koczek że wychodzą Ci takie ładne fale? Wiem, że kiedyś pokazywałaś ale chodzi mi o ten z instagrama :)
OdpowiedzUsuńteraz robię właściwie tylko koczka ślimaczka, rzadko kiedy wiążę włosy tamtym sposobem ;3 ten z instagrama ma dużo wspólnego jednak z tamtym, ponieważ pierwszy etap (a mianowicie spuszczenie włosów w dół, rozczesanie ich, wygładzenie olejem) się powtarza. później łapię włosy i skręcam wokół własnej osi tworząc rulon ;d) następnie upinam je klamerką i tyle : ) ostatnio nie używam gumek ;d
UsuńDziękuję :* Przepiękne są i koniecznie chcę wszystko dokładnie wiedzieć ;)
UsuńAnwen nigdy nie przebijesz, są piękne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo w koncu przebije Anwen czy nie? Bo w pierwszej czesci zdania po niej jedziesz, a w drugiej chwalisz
UsuńNie bądź taka kategoryczna,to tylko Twoja subiektywna opinia.
UsuńWeszłam tu pierwszy raz ,przez przypadek zresztą i muszę stwierdzić,że te włosy podobają mi się bardziej niż Anwen.
Już przebiła ;)
UsuńPatrzenie na Twoje cudne włosy chyba nigdy mi się nie znudzi :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, baaardzo mi miło ;*
UsuńTwoje włosy są nieziemskie! :)
OdpowiedzUsuńW auchan jest jeszcze jedna ciekawa marka - Bentley Organic. Widziałam szampony i odżywkę z bardzo ładnym składem ;)
dziękuję! : ) przy najbliższej nadarzającej się okazji chętnie zerknę : )
Usuńpozdrawiam serdecznie : )
Olu, mogłabyś mi powiedzieć jakiego koloru podkładu, różu i bronzera mineralnego używasz? :)
OdpowiedzUsuńoczywiście : ) całość (tzn podkład + róż, który traktuję jak bronzer) są z annabelle minerals ; ) podkład to zwykle matujący (bądź kryjący mam dwie wersje w domu) beige fairest, czasem golden fairest. wszystkie są naprawdę okay, ale golden fairest lubi zostawiać takie dziwne plamy mimo, że nakładam go tak samo jak zawsze, hm. a szkoda, bo jest najlepiej dopasowany i trzeba go umiejętnie nakładać ;d
Usuńróż/bronzer to odcień sunrise : )
Jak ja uwielbiam autorki blogów które odpowiadają na pytania :) I to tak szczegółowo! :)
UsuńWłosy są śliczne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włosy ! Są dla mnie idealne :)
OdpowiedzUsuńAhh ten blask! <3
OdpowiedzUsuńZazdraszczam! :D
Włosy jak zawsze piękne a w dodatku jakie długie! :)
OdpowiedzUsuńSą tak piękne, gęste i błyszczące, że mogłabym tak patrzeć i patrzeć i podziwiać, a zachwyt by nie mijał, śliczne:-)
OdpowiedzUsuńSą tak piękne, zdrowe i błyszczące, że mogłabym tak patrzeć i patrzeć a zachwyt by nie mijał, śliczne włosy, uwielbim takie oglądać, choć nigdy takich mieć nie będę:-)
OdpowiedzUsuń