niedziela, 6 września 2015

Niedziela dla włosów

Razem z Olą złapało nas przeziębienie ;c w związku z tym dziś nie mogłyśmy iść robić zdjęć. Za to wczoraj pogoda była jeszcze lepsza, nie padało, choć wiał mały wiatr i słońca nie było za dużo.
Włosy pokręciłam, ale niestety na opasce nie do końca jestem w stanie kontrolować ich skręt. Czasem z jednej strony zakręcą się bardziej, gdzieniegdzie się poplątają, tak jak właśnie widać na zdjęciach. Po prawej stronie zadziało się małe tornado i włosy zaplątały się w opaskę, przez co są trochę potargane.
Na żywo nie było tego tak widać, nie przeszkadzało mi to :)
Niestety loczki nie trzymają się na moich włosach zbyt długo ;c Polecacie jakiś lakier czy piankę, która nie wysusza i nie niszczy? Może któryś z tych? KLIK


Użyłam przed myciem olejku Nacomi. Był on w Hebe za cenę 20 kilku złotych. Przeglądając gazetki trafiłam na ten i również wydaje się fajny KLIK.
Olejek zmyłam po godzinie dwukrotnie szamponem z EcoLab, pobudzającym wzrost, który tym samym zakończył swój żywot ;c
Na jego miejsce nie mam na razie innego i chyba z podkulonym ogonem wrócę do mydła cedrowego, którego mam jeszcze zapas w łazience.
Kontynuuję akcję testowania Kallosów. Na pierwszy rzut poszedł Blueberry, którego sprawdzam na różne sposoby. Tutaj został nałożony w dość obfitej ilości na całe włosy, wmasowany dłońmi. Potem rozplątałam palcami delikatnie większe poplątania co trwało chwilę. Potem Tangle Teezerem wyczesywałam włosy zaczynając od dołu. Najpierw końcówki, potem coraz wyżej. Kiedy całość była rozczesana jeszcze przez chwilę przeczesywałam je szczotką.
Kolejno włosy zawinęłam w turban na 5 minut, po czym spłukałam.
Ta metoda najlepiej sprawdza się u mnie, dając lekko wygładzone włosy, również na końcach. Były miękkie i ładnie się rozczesywały.
Po nałożeniu porcji Mythic Oil wysuszyłam je suszarką z chłodnym nawiewem i pozwoliłam wyschnąć do końca samodzielnie. Zupełnie suche nawinęłam na opaskę grubszymi pasmami niż zwykle. Na zdjęciach są zaraz po rozpuszczeniu. Potem skręt mocno się poluzował, by po około dwóch godzinach rozprostować się prawie całkiem nad czym bardzo ubolewam.
Mam nadzieję, że kolejnego posta będę już pisać w towarzystwie cotton balls z biedronki KLIK : )

15 komentarzy:

  1. Włosy wspaniale się prezentują :) Aż chciałoby się je dotknąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze po kręceniu są jakby jeszcze bardziej miękkie ;d
      nie wiem dlaczego tak się dzieje

      Usuń
  2. Ja swoje kule już mam:) pracuję w Biedrze i kupiłam je już dzisiaj. Są śliczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez już mamy : ))) pojechałam specjalnie rano i kupiłam dwa komplety.

      Usuń
    2. Jakie kolory kupiłaś? I jak się prezentują?

      Usuń
    3. białe oraz te z dodatkiem szarych i beżowych : )
      moje są te z szarym i wyglądają pięknie. Polecam serdecznie, jeśli jeszcze dostaniesz je gdzieś: )

      Usuń
    4. https://instagram.com/p/7Uub2aC5wi/?taken-by=sophieczerymojablog
      tutaj są dodane ;)

      Usuń
    5. Udało mi się i dziś kupiłam 2 pudełka z cudownymi kulkami ;)

      Usuń
  3. piękne loki <3 i ten kolor.

    OdpowiedzUsuń
  4. masz genialne wlosy i ten kolor ;D tez taki kiedys mialam, ale wkurzal mnie bo sie szybko wyplukuje ;/ dzis wizyta u fryzjera, zobaczymy co wymodzi u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście kolor się praktycznie nie wypłukuje : )

      to powodzenia u fryzjera ; * mam nadzieję, że będziesz zadowolona : )

      Usuń
  5. Uwielbiam Cię w loczkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże ile ja bym dała, żeby mieć takie włosy ! Wyglądasz ślicznie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Włosy absolutnie cudowne :) Boski kolor!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mrga cudowne, jak z reklamy :)! Mi też zdarzało się zaplatac włosy w opaskę ;) Zdrowka Wam życzę :*!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.