W internecie można znaleźć go za około 30 do 35 zł, także warto polować na niego w Hebe : )
Uwagę przykuwa ciężka butelka o smukłej linii wykonana ze szkła. Zakończona jest pompką, która niestety nie jest idealna. Mogę jej zarzucić, że często się zacina i nie dawkuje odpowiedniej ilości ;c
Produkt nadrabia za to zapachem. Aromat jest przepiękny, słodki, owocowy. Kojarzy mi się z owocami tropikalnymi, ale takimi polanymi jakimś słodkim, kalorycznym syropem. Kolor to słoneczny żółty.Konsystencja jest gęsta, nie spływa z dłoni, a jego aplikacja trwa chwilę dłużej niż przy lżejszych olejkach. Jednak już mała ilość starcza, by pokryć nim włosy. Ja jednak nie używam olejów w dużej ilości, więc dla mnie jest on naprawdę bardzo wydajny.
Ponadto nie mam większych problemów ze zmyciem go, ale oczywiście i tak zapobiegawczo, by uniknąć smalcu na głowie, myję włosy wtedy dwa razy.
Ja najczęściej aplikuję go do wysokości uszu, a po reszcie przeciągam tylko prawie suchymi dłońmi. Olejek działa tylko po dłuższym czasie, czyli więcej niż godzina. Kiedy nałożyłam go tylko na pół godziny z braku czasu - nie było właściwie żadnej różnicy na włosach.
Po przetrzymaniu powyżej godziny włosy po umyciu są dużo bardziej lśniące i gładkie. Dostrzegalnym plusem jest ułatwienie rozczesywania oraz minimalizowanie plątania w ciągu dnia. Nie muszę tak często sięgać po szczotkę, również przeczesanie dłońmi nie sprawia takiego problemu.
Moją ulubioną metodą na dodanie mięsistości i objętości włosów jest nałożenie oleju na mokre włosy, a na to maski (u mnie najczęściej EcoLab nawilżający lub Pilomax) i przetrzymanie około 45 minut lub więcej. Czasem po prostu mieszam łyżkę oleju z maską.
Myję włosy standardowo szamponem lub mydłem cedrowym, a po wysuszeniu włosów jest jakby więcej. Gdy zbieram je w kucyka czuję ich większą ilość. Są cięższe i bardziej śliskie.
Od kiedy regularnie używam Olejku Nacomi zamiennie z olejkiem EcoLab dostrzegam, że moje końcówki są w lepszym stanie - bardziej miękkie, gładkie, a do tego nie zauważam tyle rozdwojeń.
W składzie mieszanka siedmiu olejków:
olej arganowy
olej inca inchi
olej jojoba
olej macadamia
olej kokosowy
olej ze słodkich migdałów
olej sojowy
M.
Lubię kosmetyki Nacomi :)
OdpowiedzUsuńInteresujący produkt, zwłaszcza że olej macadamia i kokosowy działają cuda :3
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie i kusi mnie ten owocowy aromat :) niewykluczone, ze kiedyś się na ten olejek skusze :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, te będę na niego polować w HEBE :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w jakiejś drogerii (nie Hebe) i myślałam nad zakupem, ale stwierdziłam, że chyba nie spisze się na wysokoporowatych włosach. Teraz jestem po zabiegu z Olaplexem, więc jak już przyzwyczaję się do nowej fryzury i określę porowatość włosów na nowo, to będę szukać nowych kosmetyków do pielęgnacji włosów. Możliwe, że właśnie wtedy przyda się pamięć o olejku Nacomi ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego olejku ale podoba mi się jego działanie :)
OdpowiedzUsuńzamierzam wypróbować tą olejkową maskę, zimą poświecę więcej czasu swoim włosom
OdpowiedzUsuńMam zamiar kupić tą maskę już od jakiegoś czasu;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji próbować kosmetyków tej marki, ale olejek zapowiada się naprawdę ciekawie :) Muszę o nim pamiętać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
bardzo ciekawym :) hmm gdyby nie ten olej kokosowy w składzie,brałabym ślepo :)
OdpowiedzUsuńKupiłam dziś w HEBE za 19.99 w promocji i zaczynam kurację, skusił mnie skład i promocyjna cena, a po otwarciu cudowny zapach ;) Producent proponuje, by nakładać olej na suche włosy i po upływie pół godziny zmyć szamponem bez SLS. Ja nałożyłam na mokre włosy, umyte, standardowo, szamponem Biovax i zostawię je na dłużej, bo na całą noc, a jutro ponownie umyję włosy owym szamponem. Mam nadzieję, że Nacomi to dobry wybór, próbowałam już oleju lnianego i na dłuższą metę niewiele zdziałał, kokosowy nałożyłam raz, posklejał mi i niemiłosiernie obciążył włosy, a drogeryjne mieszanki olejów jak do tej pory omijałam szerokim łukiem, ta jest jedną z niewielu przeze mnie stosowanych i mam nadzieję, że się nie zawiodę ;) Co więcej, od kilku dni stosuję olej z wiesiołka w tabletkach, mam nadzieję, że łykanie wiesiołka i intensywna kuracja od zewnątrz pomogą, zarówno włosom, jak i skórze i paznokciom ;)
OdpowiedzUsuń