środa, 5 sierpnia 2015

Ecolab, szampon wzmacniający, objętość i przyśpieszenie wzrostu

O ile w przypadku maski tej firmy mam pewne zastrzeżenia, tak szampon permanentnie mnie oczarował. Tak jak inne produkty marki zawiera 97,2% składników pochodzenia roślinnego, nie zawiera SLSów i całego zła, którymi napakowane bywają często szampony.
Szampon ma pojemność 250 ml, które mieści się w butelce z plastiku o średniej miękkości, w kolorze ciemnej zieleni. Zamykany jest na klik, tzw. press, co jest bardzo wygodne do stosowania. Cena to około 16 zł.
Konsystencja jest zwarta, gęsta, nie spływa z dłoni, świetnie się rozprowadza, jest jakby śliska, dzięki czemu łatwo dotrzeć nią w każdy zakamarek.
Zapach to moim zdaniem atut tego kosmetyku. Pachnie jak mój ulubiony jesienny napój - woda z imbirem, cytryną i miodem  To prawdziwa aromaterapia dla moich zmysłów, ponieważ intensywność aromatu jest wysoka, łazienka pachnie jeszcze chwilę po umyciu.


Po pogodzeniu się z tym, że moje włosy z oleju domywa tylko mydło cedrowe, już nie roszczę pretensji do innych produktów i dlatego ten szampon stał się moim ulubieńcem.
Zmywam nim maskę, którą nakładam przed myciem. Maskę z mniejszą ilością oleju (pompka Alterry na przykład) przed myciem również dobrze zmywa po dwukrotnym użyciu i to mi wystarcza do szczęścia.
Świetnie oczyszcza skalp, pieni się bardzo dobrze, nie ma problemu z rozprowadzeniem i ze spłukiwaniem. Włosy już podczas spłukiwania stają się miękkie, co bardzo mi się podoba. Lubię produkty, które radzą sobie z moim lekko przetłuszczającym skalpem, a jednocześnie nie wysuszają długości.
Wczoraj zrobiłam eksperyment i umyłam nienaolejowane, bez maski przed myciem, włosy, dwukrotnie szamponem, po czym nie nałożyłam odżywki ani maski.
Chciałam zobaczyć jak będą wyglądać włosy tylko po tym szamponie i pozytywnie się zaskoczyłam. Pierwszy plus za to, że bez większego problemu włosy dały się rozczesać. Poza tym kiedy schły nie plątały się w ogóle, mogłam przeczesywać je palcami nawet na wietrze. Kiedy już był wysuszone, na końcówki nałożyłam odrobinę Mythic Oil zmieszanego z Alterrą do włosów, by dociążyć końce i zabezpieczyć je. Włosy wyglądały naprawdę dobrze. Błyszczały, były puszyste, miękkie, dobrze się układały.
Dziś drugi dzień po myciu dalej wyglądają świetnie, a skalp nie daje oznak przetłuszczenia. Najwyraźniej szampon działa ;)
Kiedy się skończy na pewno kupię inną wersję do spróbowania ; )


W składzie m.in.: woda imbirowa, organiczny oczar wirginijski, olej jojoba, ekstrakt z hibiskusa, olej makadamia, masło shea, gliceryna, olej z kiełków pszenicy, kwas mlekowy.

Wracam do porannego przeglądu poczty, blogów i stron internetowych (aktualnie http://www.realbeauty.pl/) co by być na bieżąco! ;3 dziś pojawią się jeszcze inne posty, jak mniemam, z uwagi na fakt, że pewnie niedługo gdzieś z Olą 'wybędziemy' także chcemy nadrobić dodatkowo jeszcze za ostatnią połowę lipca : )

M.

4 komentarze:

  1. fajnie, że się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresował mnie. :) Aktualnie myję Love2Mix z jajkiem i czymś tam oraz mydłem miodowym Babuszki. Uwielbiam je, szczególnie szampony L2M. Teraz planowałam zakup jagodowo perłowego, ale może skuszę się na ecolab... Choć w moim sklepie ziołowym chyba ich kosmetyków nie ma... :(

    Ja umiem zmyć olej wszystkim. Dosłownie. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym miała niedomyte włosy. A nie nakładam łyżki czy 2 oleju. Tylko duuuużo więcej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajny szamponik, muszę sobie taki sprawić :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.