Opinię na jego temat są raczej pozytywne, przeważają pochwały i zachwyty nad jego działaniem. To też nakłoniło mnie do jego kupna. Szczególnie, że cena nie jest wysoka. Za 105 ml zapłacimy od 20 do 25 zł, w zależności od sklepu.
Olejek już na wstępie zdobywa punkt za zapach. Jest niesamowicie egzotyczny, kokosowy, słodki, lekko orientalny. Przeważa jednak kokos, którego uwielbiam. Nuta zapachowa jest bardzo intensywna i uprzyjemnia aplikację kosmetyku.
Olejek bazuje na oleju kokosowym, więc za pewne jego konsystencja w sezonie zimowym byłaby stała i należało by najpierw go rozgrzać przed użyciem. Teraz jednak, kiedy temperatura jest wysoka nie ma takiej potrzeby - olejek ma postać płynną.
Nakładam go zwykle na około dwie godziny przed myciem, wcierając na długości ilość około jednej łyżki, czasem dokładam porcję na końcówki, jeśli jest taka potrzeba. Olejek dobrze sprawdza się nakładany metodą tzw. 'rosołu', czyli rozmieszany w misce z wodą. Jako zabezpieczenie końcówek dla mnie jest za ciężki, jednak kiedy związuje włosy czasem zaaplikuję odrobinę, tylko dla tego zapachu.
Olej zmywa się standardowo, u mnie podwójne mycie mydłem cedrowym załatwia sprawę. Na pewno większość z Was nie ma takich problemów ze zmywaniem jak ja, więc na pewno pójdzie Wam łatwiej ;d
Włosy po zmyciu oleju są bardziej błyszczące, miękkie, odżywione. Olejek po dłuższym czasie stosowania ma pozytywny wpływ na stan włosów, wyglądają lepiej, kiedy regularnie go stosuję.
Olejek ma zastosowanie również na skórę głowy. Wcierany w skalp przyspiesza wzrost, a ponad to hamuje wypadanie. Pomógł nie tylko mnie, ale również mojej koleżance oraz mamie, którą namówiłam tylko na kilka zastosowań, a jednak pomogło.
Skład jest bardzo bogaty, zawiera wiele wyciągów, olejów:
Olej kokosowy, olej sezamowy, ferment mleczny, olej nilibhrungandi, olej kardamonowy, ekstrakty: Ferri Peroxi Dumrubrum, Eclipta Alba Powder, Terminalia Chebula Extract, Sugandhit Dravya Extract, olejek jaśminowy, ekstrakt centella Asiatica Leaf Extract, olejek z kiełków pszenicy, olejek z skórki cytryny, ekstrakt z bielunia, ekstrakt z indygowca, olejek ze szpikanardu, olejek karanja, ekstrakt z miodli indyjskiej, ekstrakt z lawsonii, ekstrakt z korzenia berberysu, ekstrakt z bartramu lekarskiego, ekstrakt z korzenia tataraku, ekstrakt z korzenia lukrecji.
Wieczór spędzam na szukaniu ołówkowej spódnicy w kolorze malinowym. Szukałam, szukałam i już się niemalże poddałam jak wreszcie trafiłam na taką na stronie http://www.hurtowniamegabrand.pl/
;d ponadto jestem w trakcie zamawiania nowego pasa do pończoch z nylonów, także bądźcie 'gotowe' na nowość ;3
M.
Uwielbiam tego typu kosmetyki. =)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie droższy ;) Miłe zaskoczenie, skuszę się być może w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachecilyscie do tego olejku więc na następnych zakupach wlosowych będzie mój :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała kiedyś przetestować :D.
OdpowiedzUsuńOoo chętnie bym przetestowała. :)
OdpowiedzUsuńLąduje na mojej liście. Muszę wykończyć to, co mam, potem biorę się za khadi i ten będzie kolejny w kolejce :)
OdpowiedzUsuńFajny olejek podoba mi się skład :)
OdpowiedzUsuńŚwietny skład, warty uwagi :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy nie lubią oleju kokosowego a ten jest już na początku składu
OdpowiedzUsuńMmm...malinowa spódnica musi wyglądać przepięknie <
OdpowiedzUsuń