poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Dwa proste przepisy na orzeźwiające lemoniady

Upały nas nie opuszczają. W taką pogodę należy spożywać dużo płynów, nawadniać organizm, by lepiej radził sobie z wysokimi temperaturami.
Jednak ile można pić samą wodę ;d
Ja w tym roku rozkochałam się w lemoniadach. Robię je praktycznie przy każdej okazji. Nie są czasochłonne, ich przygotowanie zajmuje kilka minut, a oczarują każdego. Do tego orzeźwiają jak nic innego ; )

Wersja podstawowa to lemoniada klasyczna - cytrynowa.
Do jej przygotowania potrzebujemy:
♥ wodę mineralną niegazowaną
 3 cytryny
 coś do posłodzenia: nie polecam cukru, bo jest niezdrowy ;p ja używam stewii i łyżeczki miodu (miód nadaje również kolor napojowi)
 1 pomarańczę lub limonkę, albo jedno i drugie
 kostki lodu
 Opcjonalnie: listki świeżej mięty


Wyciskamy sok z cytryn i przelewamy do dzbanka.
Rozpuszczamy w odrobinie ciepłej wody miód razem z łyżką stewii. Mieszamy z sokiem z cytryny, po czym dopełniamy dzbanek wodą do pełna.
Obieramy pomarańczę, limonkę czy dodatkową cytrynę ze skórki, kroimy w plasterki i wrzucamy do środka.
Świetnie pasują tu listki mięty, ale akurat ja miałam ich niedużo, a chciałam zostawić do kolejnej lemoniady ; p listki wystarczy umyć i wrzucić do dzbanka.
Lemoniadę odstawiamy na chwilę by się przegryzła. Podajemy z kostkami lodu.

Kiedy klasyczna wersja nam się znudzi polecam wykorzystać sezon na arbuza.
Potrzebujemy:
♥ wodę mineralną
♥ około 1,5 kg arbuza (waga ze skórką)
♥ cytrynę lub półtorej (zależy jak soczyste egzemplarze mamy)
♥ 1,5 kg arbuza (waga ze skórą)
♥ do posłodzenia podobnie jak wyżej: łyżka stewii, już bez miodu
♥ kostki lodu
♥ Opcjonalnie: listki mięty, bazylii


Przygotowanie zaczynamy od pokrojenia arbuza na kawałki, oddzielenia go od skóry, usunięcia pestek. Zostawiamy kilka kawałków na potem.
Resztę wrzucamy do blendera, dodajemy odrobinę wody z rozpuszczoną w niej stewią lub cukrem, jeśli wolimy. Dodajemy kilka listków mięty. Blendujemy dokładnie całość.
Uzyskany płyn z miąższem przecedzamy do dzbanka przez gazę.
Wyciskamy sok z cytryn i wlewamy do dzbanka. Dopełniamy wodą do pełna.
Wrzucamy kostki lodu oraz pozostałe pokrojone kawałki arbuza. Dekorujemy listkami bazylii.

Za dłuższą chwilę pojawi się ruda aktualizacja włosowa, ja natomiast spędziłam cały dzień u znajomej na tarasie, przydałoby się jakiekolwiek zadaszenie nań, więc serdecznie polecam jej stronę http://www.metal-gum.com/ ;d albo chociaż jakiś większy parasol, które czasem widuje się na balkonach ;d tym samym zyskałam ponętną, czerwoną opaleniznę (mimo ciągłego smarowania się filtrem 50!;d)

Macie jakieś sposoby na tego typu orzeźwienie? Może jakieś sprawdzone przepisy?; )

7 komentarzy:

  1. obu lemoniad bym się napiła, woda już mi się 'przejadła'(o ile można to tak nazwać)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam nieobieranie cytryn itd. ze skóry i krojenie w plastry razem z nią. Niepowtarzalny aromat znajduje się właśnie w skórce. :) Tylko trzeba owoce dobrze umyć i sparzyć.

    A co do arbuzowej - ja bym tę "melasę" (miąższ po zblendowaniu) wymieszała pół na pół z wodą mineralną i ewentualnie dodała cytryny. Ale słodzidła nie, bo arbuz by wystarczył.

    Fajnym pomysłem jest mrozenie kawałków arbuza i używanie zamiast kostek lodu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze sparzam cytryny, a mimo to po długim leżakowaniu w dzbanku nadają one gorzkiego posmaku. Dlatego obieram ze skórki ; )

      Miąższu nie lubię pływającego po dzbanku, dlatego przecedzam. Można to oczywiście pominąć i wymieszać od razu.

      Kostki arbuzowe również są u mnie w użytku ;d

      Usuń
    2. Hah, jesteś w takim razie jak mój brat, on też farfocli w szklance nie zniesie ;)

      Usuń
  3. Oba przepisy muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.