czwartek, 6 sierpnia 2015

Organic Shop, Maska do włosów grecka figa i olejek migdałowy

Po wielkim zauroczeniu maską jaśminową tej firmy, pokusiłam się na kolejny produkt, który niestety sprawdza się u mnie gorzej ;c
Maska kosztuje 26 zł za 250 ml. Ja kupiłam ją w promocji za 19,50 zł.


Opakowanie to klasyczny słoiczek z dość miękkiego plastiku zamykany przykrywką, która nie jest zakręcana. Zamyka się po zatrzaśnięciu.
Konsystencja jest bardzo gęsta, maślana, wprost cudownie się rozprowadza, nie spływa z włosów pod żadnym pozorem. W mojej opinii za konsystencję produktowi należy się wielki plus. Mało w którym kosmetyku spotkałam taką.
Zapach również jest bajeczny - słodki, lekko owocowy, czuć wyraźnie figę, o której mówi nam nazwa. Prócz tego wyczuwam lekko mleczną nutę oraz olejek migdałowy. Ma bardzo dużą intensywność i utrzymuje się na włosach jeszcze przez kilka godzin po myciu.
Następnym atutem jest bardzo duża wydajność. Maska starczy na bardzo długi czas. Ja przez miesiąc stosując około 2 razy w tygodniu zużyłam niecałą 1/3 opakowania.
Niestety tutaj kończą się pozytywne strony.
Maska nakładana tak jak poprzednia, która sprawdzała się świetnie, nie daje kompletnie rady. Włosy wyglądają źle zarówno po 3 minutach, jak i po 30.
Nakładana przed myciem zamiast olejowania wygładza lekko włosy, nadaje im połysk i wyraźnie odżywia. Jednak moim ulubionym sposobem na jej aplikację stało się wczesywanie.
Na umyte włosy nakładam porcję maski i zaczynam wczesywać od góry do dołu TT. Wszystko oczywiście bardzo powoli i dokładnie, starając się nie szarpać włosów. Początkowo pomagam sobie dłońmi by rozplątać pojedyncze kosmyki.
'Wczesuję' maskę przed około 3-5 minut i zostawiam na chwile, po czym spłukuję. Już podczas spłukiwania czuć, że włosy są wygładzone i bardziej mięsiste. (abstrahując, mój ostatni rachunek za wodę przyszedł podwójny i moja mama obwinia zań moje włosomaniactwo ;d dodatkowo odmówiło nam posłuszeństwa cudo zowiące się nie inaczej jak junkersy gazowe (no hm, w sumie jakby nie patrzeć jeden ;d) i moja mama pomstuje na mnie w dwójnasób ;d)
Po odsączeniu z wody dają się łatwo rozczesać i nie stawiają oporu nawet przy końcówkach. Kiedy wyschną wyglądają całkiem ładnie, są miękkie, dociążone i takie mięsiste. Jednak brakuje im tego wygładzenia, które uwielbiam, kiedy mam rozpuszczone włosy. Maska dobrze się za to sprawdza, kiedy zamierzam włosy pokręcić, ponieważ nadaje im dodatkowej objętości, są puszyste i dobrze się układają.

W składzie: ekstrakt z figi, olej ze słodkich migdałów, oliwa z oliwek, emolient i antystatyk.

Miałyście tą maskę? Jeśli tak, to czy sprawdziła się u Was? : )

9 komentarzy:

  1. Wolę wygładzenie od objętości, więc maska raczej by się u mnie nie sprawdziła :c

    OdpowiedzUsuń
  2. To o Fidze pomyślę mniej ale tą jaśminową to sobie chyba sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam jej w moim sklepie z rosyjskimi kosmetykami. Ale chyba bym nie kupiła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam jaśminową jest cudowna ♡ ta konsystencja i zapach są boskie! kupilam ja na wyprzedazy w sklepie ze zdrowa zywnoscia za 16 zeta, chcialam tez ta z figa, ale jej juz nie bylo :c

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja za to Figę i Migdała pokochałam <3<3<3
    U mnie sprawdza się bardzo dobrze a do tego ten zapach:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.